SŁUCHAĆ I ROZUMIEĆ

      Zaskoczył mnie niedawno zapis z Ksiegi Nehemiasza (Neh. 8:2) Tedy przyniósł Ezdrasz kapłan zakon przed ono zgromadzenie mężów i niewiast i wszystkich, któryby rozumnie słuchać mogli.
      A ja myślałam, że dbałość o zrozumienie tego co się mówi i czyta, to wymysł pedagogiki ostatnich lat. Kiedy ja chodziłam do szkoły, nikt o to czy rozumiemy omawiane teksty, specjalnie się nie troszczył. Teraz przeróżnych testów, które sprawdzają rozumienie różnych przekazów słownych, jest od początków edukacji wiele i nasze dzieci zupełnie nieźle wypadają na tle rówieśników w innych krajach, co poświadczają mądre badania. Jeszcze przed paru laty było tragicznie. Ile pracy, wysiłku musieli włożyć pedagodzy, którzy zapracowali na ten sukces, wiedzą tylko oni sami.
      A to wszystko już było. Lud stał na miejscu swem. Bo czytali w księgach zakonu Bożego wyraźnie, a wykładając zmysł objaśniali to, co czytali. Ale kogo z ludu wśród słuchających zabrakło. Dzieci? Starców? O nieobecnych jednak też pamiętano, bo ci, którym dane było zrozumienie, mieli się podzielić wiedzą z tymi, których nie było. Tedy odszedł wszystek lud, aby jedli i pili, aby innym cząstki posyłali. I weselili się bardzo, przeto, że zrozumieli słowa których i nauczano.

Elżbieta Dz.