MY I ONI

      Podczas świątecznego odpoczywania wróciła do mnie kantata "Pierwsza kolęda" w wykonaniu chóru Sela. Nie chcę nawet liczyć lat od śpiewania tego utworu. Podczas nagrywania byłam w ciąży, przepona dobrze podparta więc śpiewało się nieźle. Dziś moja córka jest dorosłą kobietą. I chętnie śpiewa.
      A jak pięknie my śpiewaliśmy! Chociaż zanim było tak pięknie, ile odbyło się żmudnych prób w zimnej, zawadkowej kuchni, ile zwątpień. Nagranie jest w wersji elektronicznej i chętnie będę obdarowywać nim moich znajomych, bo przyjemnie się go słucha.
      W pierwszy dzień nowego roku ucieszyłam serce i uszy podczas koncertu chóru Syloe. To moje dzieci, moich znajomych, to moi młodsi przyjaciele, bracia. Dojrzali, zaangażowani w to co robią. Potrafią spędzać ze sobą czas, rozmawiać jak łączyć ziemię z niebem i to wszystko słychać w ich śpiewie. Wyznania miłości do Pana Boga są szczere, poruszające. Rodzice powinni uklęknąć i dziękować Panu Bogu, że tak ich dzieci spędzają czas. Zachęcam też wszystkich, którzy mają jakiekolwiek zastrzeżenia do działania tej grupy, by do naszych modlitw się przyłączyli. Bez troski co będzie za rok, dwa, cieszę się że swój talent pożytkują w taki właśnie sposób. Śpiewajcie Panu pieśń nową. Tworzą tę pieśń sami Śpiewają. Pięknie.

Elżbieta Dz.