Niewyczerpane

      A co będzie jak przeczytam wszystkie książki, obawiała się Karolina, kiedy jeszcze była małą dziewczynką.
      A ja mam uczucie, że nie zdążę przeczytać tego, o czym wiem, że trzeba koniecznie, że warto, że jako bibliotekarz powinnam. A ile jest książek, o których istnieniu nie mam nawet pojęcia, a są ciekawe, warte poświęcenia im uwagi.
      Ostatnio przebrnęłam przez grube tomisko zapisanych myśli tureckiego pisarza, noblisty Orhana Pamuka "Śnieg". Opowieść niesamowita, z zupełnie odmiennego obszaru wrażliwości, doświadczeń. Bo co ja wiem o obyczajach panujących wciąż w małych tureckich wioskach? Namiętności wszędzie takie same, ale sceneria jakże inna.
      Niewyczerpana jest również ludzka pomysłowość w tworzeniu przepisów na ciastka, sałatki, zapiekanki. A ilość wzorów do haftowania, dziergania. Ostatnio psychiczne zmęczenie wywołało we mnie silną potrzebę: "oczko do oczka". Mam trochę ładnych wzorów, ale te, które wypatrzyłam w tematycznych pisemkach, absolutnie mnie oszołomiły. I znowu nie starczy czasu, może motywacji, bo po co dziergać, kiedy nie lubię, by plątało mi się coś po meblach.
      A filmów pięknych ile do zobaczenia. Moi panowie zapragnęli pojechać na mecz piłki siatkowej, ja entuzjazmu do kibicowanie nie podzielam, więc wybrałam kino, a w nim "Sztuczki". Piękny, mądry film. W pewnym momencie przyłapałam się na wrażeniu współuczestniczenia. Czułam się, jakbym siedziała na skarpie w Wałbrzychu i oglądała ludzi, zdarzenia. Czułam zapach miasta, słońce przygrzewało przyjemnie. Bo Wałbrzych, nawet taki obskurny, brzydki jest mi szczególnie bliski. Jeździliśmy tam często, Jadzia gotowała zupę dla chrześcijańskiej młodzieży, a my cieszyliśmy się ze sobą przebywaniem. I wtedy, w chwilach modlitewnych, muzycznych uniesień, wydawało się, że nic piękniejszego nie może się zdarzyć. A jednak ile potem było niezwykłej urody społeczności, wspólnego podróżowania, przeżywania.
      I tak trudno wyobrazić sobie wieczność, nieskończoność, wieki przyszłe. Po części znamy…"

Elżbieta Dz.