– Juda wstawia się za Benjaminem (1 Mojż. 44:18-34) – Józef daje się poznać braciom (1 Mojż. 45) – Jakub wyrusza z rodziną do Egiptu (1 Mojż. 46:1-27) – Jakub i jego rodzina w Egipcie (1 Mojż. 46:28-47:12) – Rządy Józefa w czasie głodu (1 Mojż. 47:13-27) –

Książę Boży Jakub

      Każdego z trzech patriarchów charakteryzuje inna dominująca cecha. Abraham to ufność, cierpliwość, Izaak to uległość, pokora.
      Dlaczego Jakub nazywa swe życie złym i krótkim? Dlaczego odróżnia je od życia swych przodków?
      Przypuszczeniem autora komentarza jest, że przyczyną tak zdefiniowanego życia nie są tylko dramatyczne losy najkrócej i najintensywniej żyjącego patriarchy - także rodzaj przyjętej postawy - postawy walki, zdobywcy, twórcy, "kowala swojego losu". Cichość i spokojniejszy temperament dziada i ojca czynił ich życie dłuższym, mniej dramatycznym.
      Jakub zaś cały czas walczy z ludźmi. Z Ezawem o pierworodztwo podstępną ofertą smakowitej czerwonej potrawy, z ojcem Izaakiem - o błogosławieństwo teatralnym udawaniem pierworodnego, z nieuczciwym teściem - o rzetelną zapłatę za swoją pracę, trud - sprytem, umiejętnością i wiedzą z zakresu hodowli. Z synami - o życie najmłodszego ukochanego syna - szantażem albo wręcz stwierdzeniem faktu, prawdy o groźbie swego zejścia do Szeolu w rozpaczy i zagubieniu, jeśli straci ukochane dziecko... Jeśli bezpośrednio nie walczy z aniołem Bożym, to dyktuje Bogu warunki na jakich może przyjąć Wszechmogącego za swego Pana. Mimo, że to wszystko wygląda na bezczelność, brak respektu i pokory dla majestatu Wiekuistego - jakże piękne dowody Bożego oddania i miłości otrzymuje. Sam Bóg kończy jego dramatyczne zmagania z życiem - zwycięstwem...
      Przybywszy do centrum ówczesnego świata - jest już księciem Bożym, błogosławiącym doczesnemu władcy największego światowego Imperium - faraonowi. Tu już nie walczy - błogosławione siedemnaście lat jak klamra zamyka, uwieńcza jego niełatwą życiową drogę...
      Podsumujmy krótkie rozważanie - to Bóg wkładając w nas ten a nie inny temperament - decyduje o tempie i charakterze naszych doświadczeń. Nie obrażajmy się na Boga za jego decyzje. Ani nie gniewajmy się na ludzi, że im się żyje spokojniej, dostatniej albo intensywniej. O ile losy nasze są dramatyczne - najprawdopodobniej przyniosą nam "chwalebną siedemnastkę", jeśli zaś jesteśmy spokojniejszego usposobienia - zyskamy Izaakowo-Abrahamową sytość i pokój. Jeśli zaś nasz ból i łzy nie zyskują zadośćuczynienia w doczesnych doświadczeniach - tym milsza i słodsza perspektywa rekompensującej wszystkie krzywdy wieczności...

Paweł K.