Znów Nów - Tiszri 5769 - październik 2008

Ps. 1:1-3
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
Ani nie stoi na drodze grzeszników,
Ani nie zasiada w gronie szyderców,
Lecz ma upodobanie w zakonie Pana
I zakon jego rozważa dniem i nocą.
Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
Wydające swój owoc we właściwym czasie,
Którego liść nie więdnie,
A wszystko, co uczyni, powiedzie się.

Ps. 84:2-5
O, jak miłe są przybytki twoje, Panie Zastępów!
Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich.

Serce moje i ciało woła radośnie do Boga żywego.
Nawet wróbel znalazł domek, a jaskółka gniazdo dla siebie gdzie składa pisklęta swoje:

Tym są ołtarze twoje, Panie zastępów, Królu mój i Boże mój!
Błogosławieni, którzy w domu twoim mieszkają, nieustannie ciebie chwalą! Sela


List witający miesiąc Tiszri i Święto Nowego Roku 5769 (30 września 2008 roku) oraz zapowiadający święto pokutne Jom Kippur (10 Tiszri 5769 roku czyli 9 października 2008 roku)

Mili Czytelnicy i Adresaci Małoptasiej Poczty!

      Dla mnie dzisiaj 22 września - jakby odbyła się świąteczna ceremonia bardzo ważnego dnia - Dnia Pojednania... ostatnio mam zwyczaj około poniedziałku wyjeżdżać za miasto - miejskim autobusem - żeby popatrzeć na prostych ludzi wracających po zakupach w Częstochowie do podmiejskich siedlisk - żeby nauczyć się, co jest ważne w tym materialnym trwaniu, że surowe, ostre rysy starszych wiekiem, prostych ludzi kryją w sobie mądrość... Ku mojej radości, nie tylko siwizna cieszyła mnie nauką roztropności, ale również ozdobione nakładanym "blondem", "kasztanem" sylwetki młodych kobiet, przystojnych mężczyzn - chociaż w zdecydowanej mniejszości - dawały ożywienie, ochotę na życie i materialne trwanie...
      Po powrocie do miasta - chociaż byłem nasycony aromatyczną kawą w punkcie zwrotnym mojej pozamiejskiej wyprawy - intuicja pchała sama mnie pod numer 14 - w częstochowskie Aleje... Przed wojną w tej okolicy zaczynała się bogata dzielnica żydowska, tu mieli domy bogaci kamienicznicy żydowscy. Pod dwunastym mieścił się mały teatrzyk żydowski. Kamienice Pierwszej Alei powoli zmieniają się w niskie budyneczki dzisiejszej ulicy Warszawskiej, czy bocznej ulicy Bohaterów Getta. Tam mieszkała biedniejsza część dawnej częstochowskiej gminy żydowskiej... Z numerem dwunastym Alei wiążą się i moje osobiste wspomnienia. W starym budynku pod 12 - mieścił się w czasach "późnego PRL-u" Cech Kaletników i Rymarzy - tutaj, od tyłu, od podwórza podjeżdżaliśmy z ojcem naszym polonezem po żyłkę, po bizę, po tkaninę powlekaną, potrzebne do produkcji naszych toreb. Czasy przedwojenne to świetność zasobnych Żydów, w czasach "PRL-u" - dzięki niepisanej, ale ogarniającej wszystko zasadzie "szarej strefy" - kwitła w Częstochowie prywatna inicjatywa, rzemiosło, ogrodnictwo...
      Z tego wszystkiego zostały tylko historyczne zapiski, pamięć - a jeśli chodzi o rzemiosło - uszczuplone przez inflację oszczędności i skąpe, rzemieślnicze emerytury...
      Nie płaczę rzewnie za minionym, chcę otworzyć się na "nowe", na przyszłość. Siedzę w kawiarni "Consoni" w ekskluzywnym handlowym pasażu "Seka", pod Aleja NMP 14, popijam Fantę, patrzę na sylwetkę pięknej blondynki, reklamującej jakąś markę damskiej garderoby...

Mój sfatygowany Nowy Testament sam otwiera się na 2 Do Koryntian, 5 rozdział:

A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony.

I dalsze wersety 6 rozdziału:

Przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą sławę; jako zwodziciele, a jednak prawi, jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici, jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający.

I ostatnia część interesującego mnie fragmentu - ciasnota serc Koryntian (2 Korynt. 6:12)

      Boży smutek ogarnia całą moją świadomość. Po pierwsze unaocznia mi się drogocenna Ofiara Baranka, Bożego Cielca czyli Jeszuy-Jezusa, po drugie przeżywam ciężkie chwile naśladowców Jezusa wczesnego Kościoła, w tym cierpienie ukochanego Imiennika czyli Kozła Pańskiego oraz opieszałość swoją i Koryntian - najprawdopodobniej symbolizowaną przez Kozła dla Azazela. I do tego dochodzi świadomość dosłownego "Całopalenia" - 6 milionów istnień ludzkich pochodzenia żydowskiego, strawionych przez płomień krematoriów!!!
      To naprawdę nie ma nic wspólnego z napojami firmy "Coca-Cola" i lodami "Consoni"!!!
      Wychodzę w pośpiechu z pełnego konsumpcyjnego przepychu wnętrza, by wystukać na klawiaturze mojego komputera małoptasi tekst...

      Mały Ptak

Częstochowa, 22 września 2008 roku czyli 22 Elul 5768 roku czyli dokładnie słoneczny rok po Jom Kipur 5768 roku (czyli 10 Tiszri właśnie obecnego 5768 roku żydowskiego)


Najbliższy Nów - 29 września 2008 rok
1 Tiszri - wieczór, poniedziałek 29 września i 30 wrzesień 2008 roku
Święto Sukkot (Kuczek albo Namiotów) - 14-21 października czyli 15-22 Tiszri 5769...