Znów Nów - Elul 5768 - wrzesień 2008

Ps. 1:1-3
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
Ani nie stoi na drodze grzeszników,
Ani nie zasiada w gronie szyderców,
Lecz ma upodobanie w zakonie Pana
I zakon jego rozważa dniem i nocą.
Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
Wydające swój owoc we właściwym czasie,
Którego liść nie więdnie,
A wszystko, co uczyni, powiedzie się.

Ps. 84:2-5
O, jak miłe są przybytki twoje, Panie Zastępów!
Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich.

Serce moje i ciało woła radośnie do Boga żywego.
Nawet wróbel znalazł domek, a jaskółka gniazdo dla siebie gdzie składa pisklęta swoje:

Tym są ołtarze twoje, Panie zastępów, Królu mój i Boże mój!
Błogosławieni, którzy w domu twoim mieszkają, nieustannie ciebie chwalą! Sela


Ukochani Adresaci i Czytelnicy Małoptasiej Księżycowej Korespondencji!

      Powiało mi na początku września pesymizmem. W moich skromnych doświadczeniach rencisty korzystającego z usług medycznych pewnych instytucji - jest faktem, ze mimo starań właścicieli niepublicznego zespołu opieki zdrowotnej - ze względu na obcinanie limitów - w przychodni tłok i napięta atmosfera. Jeszcze niedawno cieszyłem się, że w tym akurat miejscu będę sprawnie i spokojnie obsługiwany...
      A wokół? Żenujące kłótnie o laur zwycięstwa nad toczącą się ciągle przecież historią, która bezlitośnie pokazuje, że część prekursorów ruchu społecznego o dzisiaj pusto brzmiącej nazwie "Solidarność" tak naprawdę nie wie, co ten piękny termin ze sobą niesie i że nie należą do ludzi o których można pisać i mówić w kontekście określenia "wielki format".
      I moja wdzięczność, że Bóg daje mi umiejętność dostrzegania doczesnego "ukoronowania" mojej skromnej osoby w miarę komfortową (z małymi wyjątkami :) codziennością spokojnego młodego rencisty., a diadem i wieniec sławy i zaszczytów - jeśli w ogóle takie doświadczenie w mojej przyszłości będzie miało swój sens i potrzebę zaistnienia - to sprawa wieczności i tego, co będą ludzie mówić i myśleć o mnie po moim uwielbieniu - czyli po mojej śmierci...
      A co z twórczością, pisaniem, ambicjami, by znaleźć się w zachwycającym kręgu twórców pięknego słowa?
Trudny i długi czas przed drzwiami gabinetu specjalisty miałem okazję umilić sobie lekturą wywiadu z wnuczką Czesława Miłosza, umieszczonego w leciwym już numerze kolorowego czasopisma z przed paru lat - który leżał na ławie przeznaczonej do siedzenia dla nieco poirytowanych pacjentów. Wewnętrznie i zewnętrznie piękna kobieta mówi o tym, że dla jej dziadka pisanie było po prostu oddechem, czymś naturalnym - a nie zawodem czy uciążliwą pracą. Jeśli słowa we mnie będą na tyle żywe, jak u mądrego, pięknego noblisty - niech wypływają, podobne źródlanej, krystalicznie czystej i rozkosznie chłodzącej wodzie - niech zakwitają jak kwiaty na wiosennej łące i niech wyfruwają jak białe i kolorowe motyle...
      I tak w bardzo naturalny sposób z mało optymistycznych tematów jakimi są polska służba zdrowia i polityka - przeszedłem do cudu, którym jest słowo, piękno, mądrość... To zachwycające, że w pewnych momentach - ale nie stale i bezustannie, możemy usłyszeć i przeżyć, przeczytać coś co jest namiastką wieczności, zwiastunem niebiańskiego bezkresu...W minionym miesiącu - sierpniu - było dla mnie wyróżnieniem - spotkać ludzi, usłyszeć słowa i dźwięki - które mnie zachwyciły i uniosły do " trzeciego nieba"...
      Częścią tych miłych doświadczeń jest muzyka i śpiew odtwarzane przez moje bratanice, które zaangażowane wraz ze swoimi przyjaciółmi w tworzenie piękna - kontynuują wybory, postawy, pracę zachwyt, przyjacielskiego grona ich rodziców (a także "wujka" i "cioci" - czyli rodzeństwa ich taty...) Ponieważ obie urodziły się w drugiej połowie lata - im dedykuję dwa wiersze o tak ważnym dla prac agrorolniczych i wakacyjnych przygód miesiącu - czyli polskim sierpniu (w załącznikach).
      Wkraczając bardzo powoli w spokojny czas oprawiony kolorami złota i czerwieni jesiennych liści,
pozdrawia swoich wirtualnych Przyjaciół

      Mały Ptak

Częstochowa, wtorek, 2 Elul 5768 czyli 2 września 2008 roku

Ps. Sierpień to również urodziny małej Oliwii Deski - o której problemie pisałem onegdaj. Jako odpowiedź na życzenia urodzinowe dla tej dziewczynki - otrzymałem list z wieściami o losach zbiórki pieniędzy na kosztowne leczenie.
Jego fragment z upodobaniem cytuję:

Pozdrawiamy Cię serdecznie i życzymy dużo zdrowia i radości. Podziękuj od nas serdecznie każdemu, kto wsparł do tej pory leczenie Oliwii. Zebraliśmy na koncie w Fundacji blisko 130 tyś. zł na dzień dzisiejszy. Przymierzamy się do wysłania Oliwię na leczenie za granicą. Konsultacje są w trakcie - czekamy na wycenę i szczegóły planu leczenia. Jeszcze nie wiemy, na który ośrodek się zdecydujemy w USA czy w Tajwanie, zależy od kosztów. Pozdrawiamy Cię serdecznie!
Monika, Piotr i Oliwia


1 Elul 5768 r. - 1 wrzesień 2008 rok
Nowy Księżyc - 30 sierpnia 2008 rok



Esterze

sierpień
to
wakacje

to z dróg
nowych
ta nieodkryta

to grupa
przyjaciół
z sobą zżyta

to melodia
pobożnej pieśni
śpiewana w rytm
pełnych wdzieku
ciała ruchów

mapa szosę
otwiera
dla auta

uwielbienie
płynie z
samochodowego głośnika

bo podróżuje się dla spotkania
a żyje... dla kochania

04.08.2008 r.

(Marcie - Paweł...)

sierpień
zżęte zboże
słoma sprasowana
w kwadratów sześcianach

jakby do chleba
bliżej

żniwa - to do człowieka i życia
całkiem... blisko
to praca

bo żniwa - to jak się nie milczy
to jak człowiek
do człowieka się... odzywa

To są własnie żniwa
kiedy uczucie się... słowem nazywa
kiedy wychodzi się do człowieka
kiedy chłopiec
w... mężczyznę
kiedy z dziewczyny rodzi się... kobieta

kiedy wysiłkiem nuty i dźwięki, myśli i czyny
w pracowite życie się zmienia

i kiedy Bóg chce w rzeczywistość

marzenia
przemieniać

Nowy Sącz 04.08.2008r.