Znów Nów - Kislew 5768 - Listopad 2007

Ps. 1:1-3
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
Ani nie stoi na drodze grzeszników,
Ani nie zasiada w gronie szyderców,
Lecz ma upodobanie w zakonie Pana
I zakon jego rozważa dniem i nocą.
Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
Wydające swój owoc we właściwym czasie,
Którego liść nie więdnie,
A wszystko, co uczyni, powiedzie się.

Ps. 84:2-5
O, jak miłe są przybytki twoje, Panie Zastępów!
Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich.

Serce moje i ciało woła radośnie do Boga żywego.
Nawet wróbel znalazł domek, a jaskółka gniazdo dla siebie gdzie składa pisklęta swoje:

Tym są ołtarze twoje, Panie zastępów, Królu mój i Boże mój!
Błogosławieni, którzy w domu twoim mieszkają, nieustannie ciebie chwalą! Sela


Jesienne śniegowe błoto i... Aniołowie

Mili Czytelnicy małoptasiej księżycowej poczty!

Dzisiaj bardzo źle mi było. Rozmówiłem się telefonicznie z wieloletnim znajomym, przyjacielem. Był czas, że wszystkie sprawy układały mu się nadzwyczaj dobrze - dostał dobrze płatną pracę w dużej aglomeracji, założył rodzinę, znalazł duchowy odpoczynek w protestanckim zborze... A teraz dokładnie na odwrót - nie ma pracy, brak satysfakcji i zbudowania duchowego i tylko pozostała rodzina - kochana, ale potrzebująca jedzenia, ubrań, mieszkania, lekarstw, książek... A tu okna niebieskie jakby bezlitośnie zamknięte... Mój ból, troska obejmowała szczególnie dla mnie drogie dzieci i mądrą, pobożną, wrażliwą żonę mojego przyjaciela... Ból i cierpienie wzmagała świadomość, że problem dotyczy wielu rodzin, że przecież i w moje domostwo - jak nietrudno sobie wyobrazić - może zagościć doświadczenie i bieda...

Zmartwienie nie pozwoliło mi pozostać w domu - szalejąca zamieć roznosiła biały puch w powietrzu, samochody - na szczęście w mniejszej nieco weekendowej ilości, poruszające się po centrum mojego miasta - rozbryzgiwały śniegowe błoto - wszak właśnie dzisiaj spadł pierwszy śnieg w jesienno-zimowym sezonie 2007/2008... Pełnymi zwątpienia myślami obejmowałem losy ludzkie, także z troską myślałem o tym, że moje finansowe bezpieczeństwo właściwie wzniesione jest na decyzjach innych ludzi. Trudno nie pozbawionemu resztek ambicji i honoru mężczyźnie pogodzić się zupełną zależnością od zewnętrznej sytuacji...

"Życie ludzi przebiega krętą drogą" - to chyba nieprzypadkowe słowa plątające się wśród zawirowanych uczuć i myśli, zdaje się że też związane z dźwiękami z dętych instrumentów, które wraz z małą kolejarską grupką pątników mijały mnie, spiesząc ku klasztorowi. Wnet sobie przypomniałem całość - w czym dopomagali mi orkiestrowi muzycy, grając cały czas znaną mi z wieczorów nad jeziorem melodię (Cytuję z głowy - pewnie z błędami, nie zaglądając do trudnego do odnalezienia wakacyjnego śpiewnika: "Kiedy w jasną spokojną cichą noc spoglądam na niebo pełne gwiazd, kiedy pytam czy życie to ma sens i wołam do Ciebie Ojcze nas, O Boże, o Boże Panie mój, nie pamiętaj, że czasem było źle, wiesz dobrze, że zawsze jestem Twój i że tylko Ciebie znaleźć chcę"... No i potem dalsze słowa, które trochę gubi moja pamięć, zaczynające się od słów - "Życie ludzi przebiega krętą drogą..."

To nie tylko wypogodniały moje uczucia. Rzeczywiście nad częstochowskimi Alejami zaświeciło słońce, pojawił się błękit. Po raz kolejny musiałem powtórzyć sobie tę bardzo trudną do przyswojenia wiedzę - losy ludzi układają się w naturalnie skomplikowany sposób - trudność i ból przeplatają się ze słońcem i nadzieją. Sprawy ziemi reguluje kolejność następujących po sobie chwil - ciemnych i jasnych, smutnych i radosnych, a nad tym toczącym się od wieków porządkiem czuwają niezmienne prawa świata materii i ducha. Także - w co nie wątpię, a czego jestem zupełnie pewien - skrzydlaci wysłannicy Wiekuistego i niezawodni przyjaciele zaplątanych w zawiłości życia, zagubionych ludzi - czyli Aniołowie...

Mały Ptak, Częstochowa, 10 listopada 2007 roku


1 Kislew - niedziela, 11 listopada 2007 roku
Nowy Księżyc - piątek, 9 listopada 2007 roku
Święta Chanuki - od 5 grudnia do 12 grudnia....