Znów Nów - Cheszwan 5768 - Październik 2007

Ps. 1:1-3
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
Ani nie stoi na drodze grzeszników,
Ani nie zasiada w gronie szyderców,
Lecz ma upodobanie w zakonie Pana
I zakon jego rozważa dniem i nocą.
Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
Wydające swój owoc we właściwym czasie,
Którego liść nie więdnie,
A wszystko, co uczyni, powiedzie się.

Ps. 84:2-5
O, jak miłe są przybytki twoje, Panie Zastępów!
Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich.

Serce moje i ciało woła radośnie do Boga żywego.
Nawet wróbel znalazł domek, a jaskółka gniazdo dla siebie gdzie składa pisklęta swoje:

Tym są ołtarze twoje, Panie zastępów, Królu mój i Boże mój!
Błogosławieni, którzy w domu twoim mieszkają, nieustannie ciebie chwalą! Sela


Drodzy Adresaci i Czytelnicy Małoptasiej Księżycowej Poczty!

W środę 10 października całkiem nieoczekiwanie zaszedłem do małej, żywcem przeniesionej jakby z lat siedemdziesiątych czytelni. Jest to szczególne dla mnie miejsce. Miejsce to - w centrum Częstochowy, nieopodal Placu Pamięci, przypomina mi moje chłopięce wizyty w Bibliotece przy ulicy Księżycowej, tam gdzie wtedy mieszkałem - więcej niż trzydzieści lat temu... W tym zaczarowanym miejscu, gdzie wszystko przenosi mnie do czasu mojego dzieciństwa - pełnego książek oprawnych w szary biblioteczny papier, podejmowałem próby ożywienia sił twórczych, pobudzenia siebie do aktywniejszego czytelnictwa. Było to około pięciu lat temu....

Teraz miałem okazję obejrzeć okazyjną wystawkę, związaną z rocznicą śmierci Haliny Poświatowskiej - znanej poetki, która mieszkała i zmagała się ze swoimi problemami całkiem nieopodal miejsca w którym obecnie mieszkam, przy ulicy Jasnogórskiej 23. Chwilę potem, przeglądając losowo wybrane kobiece czasopismo - syciłem się pięknymi wspomnieniami Tomasza Jastruna o księdzu-poecie, pięknym człowieku oddanemu Bogu i ludziom - czyli o Janie Twardowskim. Następnego dnia, dokładnie w 40 rocznicę śmierci poetki, w 3 Alei, w samym sercu miasta spotkałem grupkę ludzi , upamiętniających ten czas. Słowa wierszy, pięknie śpiewane i zaaranżowane pobudziły mnie do napisania poezji, którą dołączam do tego listu. Dopiero dzisiaj - w sobotę 13 października dotarło do mnie, że i w moim życiu, w te październikowe dni - tyle że dziesięć lat później - rozpoczął się okres zmagania, doświadczenia, kłopotów ze zdrowiem. Wydarzenia te oddaliły ode mnie realizację mojego młodzieńczego marzenia o tworzeniu, pisaniu, twórczości, o zajmowaniu się słowem. Na szczęście - po trzydziestu długich latach - dzięki Bogu, w różny sposób, w różnej formie i w różnych miejscach jest sposobność tworzyć i prezentować swoje słowa, uczucia i myśli za pomocą łatwiej teraz dostępnych środków. A i samopoczucie, nastrój i aura we mnie i wokół mnie uległa głębokiej metamorfozie, przynosząc radość, ufność, entuzjazm, spełnienie...

Pełen optymizmu, radości redaguję mój miesięczny list, pozdrawiam serdecznie, przypominając jednocześnie o początku księżycowego miesiąca i o nowiu....

Mały Ptak czyli Paweł Krajcer, Cz-wa, 13 października 2007 roku


1 Cheszwan 5768 - 13 październik 2007 roku
Nowy Księżyc - 11 Październik 2007 roku


Ps. Głęboko jestem przejęty wiadomościami od stałej, wieloletniej Adresatki moich listów, od Moniki Deski-Kawałek. Otóż los doświadczył jej macierzyństwo chorobą córki Oliwii. Bardzo przejęty losem dziecka, dzielę się informacją o jego stanie zdrowia i o możliwości dopomożenia Oliwii. W okresie redagowania zeznań podatkowych pozwolę sobie jeszcze raz Wam przypomnieć o możliwości pomocy...

Ptaki Niebieskie / Oliwia