Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

21 Tammuz 5767 - 7 lipca 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Tory:    Przeczytaj tekst
Pinchas (4 Mojż. 25:10-30:1)


• Odwrócenie gniewu Bożego przez Pinchasa i przymierze kapłańskie dla jego potomków (25:10-13) • Kara dla Madianitów (25:14-18) • Drugi spis Izraela (26:1-65) • Córki dziedziczące (27:1-11) • Zapowiedź śmierci Mojżesza i wyznaczenie jego następcy (27:12-23) • Przepisy o ofiarach świątecznych (28:1-30:1) •

Prawdziwa wielkość Mojżesza

„Niech opatrzy Pan, Bóg duchów wszelkiego ciała, mężem godnym to zgromadzenie” (4 Mojż. 27:16)

Wielkość przywódcy mierzy się skutecznością sprawowanej przez niego władzy. Prawdziwą wielkość człowieka piastującego urząd poznaje się po tym, jak odchodzi, w jaki sposób potrafi przygotować grunt dla swojego następcy.

Mojżesz miał synów. Mojżesz miał rodzinę. Mojżesz pochodził z rodu Lewiego, z linii Kehata i mógł, po ludzku myśląc, zadbać o to, by jego następcą został ktoś zaufany z rodziny, rodu, plemienia. Dla Mojżesza jednak to inne kryteria były daleko ważniejsze. Oczywiście po pierwsze i przede wszystkim było to kryterium woli Bożej. Jednak Mojżesz nie poprzestaje na prostym stwierdzeniu: „Panie Boże, wyznacz temu narodowi dowódcę", ale pomaga Wszechmogącnemu dokonać słusznego wyboru. Kryteria te brzmią dość skromnie: „Któryby wychodził przed nimi, i któryby wchodził przed nimi, i któryby je wywodził, i któryby je przywodził, aby nie był lud Pański jako owce, nie mające pasterza." (4 Mojż. 27:17). Mogłoby się nawet wydawać, że wyrażenie to jest jakby dokładniejszym nazwaniem urzędu, na który miał być powołany nowy przywódca. Po dokładnym przyjrzeniu się jednak dostrzeżemy w tym stwierdzeniu coś więcej niż tylko określenie funkcji. Mojżesz życzy sobie, aby jego następca chodził przed ludem.

Są przywódcy, którzy chadzają za ludem. Takie skłonności miał Aaron i dlatego był wspaniałym kapłanem, ale raz tylko pozostawiony sam w roli przywódczej nie potrafił przeciwstawić się agresji prowokatorów bałwochwalstwa. Mojżesz był człowiekiem, który szedł do przodu nie oglądając się za siebie. Nawet Pan Bóg miał trudności, by przekonać go do udania się z misją do Egiptu. Ludzie nie byli w stanie zwieść Mojżesza, by uczynił coś, co nie byłoby w jego przekonaniu Bożą wolą. Takiego też wyobrażał sobie następcę – prawdziwego pasterza, który idzie przed owcami i pewnym krokiem wyznacza ścieżki na bezdrożach wrogiego świata.

Kto pierwszy dostrzegł takie właśnie cechy w Jozuem synu Nuna z pokolenia Efraima? Przecież Jozue usługiwał już wcześniej Mojżeszowi. To on z polecenia Mojżesza poprowadził izraelskie wojska do pierwszej zbrojnej potyczki z Amalekitami w Refidim. Później znalazł się w gronie wybranych zwiadowców i był jednym z dwóch, którzy przynieśli dobre świadectwo o Ziemi Obiecanej. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Mojżesz miał już wybranego następcę, gdy staje przed Bogiem i mówi: „wyznacz do kierowania społecznością męża, który..."

Pan Bóg nie jest małostkowy. Widzi wybór swego ulubieńca. Może nawet sam uzdalnia ulubionego przez niego dowódcę, by ten nadawał się do pełnienia ważnej funkcji wprowadzenia Izraela do Ziemi Obiecanej. Czy to Pan Bóg potwierdza wybór dokonany już wcześniej przez Mojżesza, czy też Mojżesz umie wybrać człowieka, przewidzianego przez Pana na jego miejsce? Trudny do przeniknięcia splot decyzji Boga i człowieka uwidacznia się nie tylko w tej sytuacji. Gdy zgromadzenie staje przed decyzją wyboru swych starszych próbuje przedstawić Bogu swych ulubieńców, ale jednocześnie stara się polubić ulubieńców Bożych. Gdy zachodzi przypadek takiej współpracy między wolą Bożą, a wolą człowieka Bogu poświęconego, to ze splotu tego może narodzić się wielki przywódca – zbawiciel, Joszua.

Mojżesz był człowiekiem wielkiego formatu od samego urodzenia aż po dzień śmierci. Najpierw był „nadobnym dzieciątkiem" (Hebr. 11:23), którego urok trudy był do ukrycia przed ludźmi. Potem był wybitnym przywódcą. Jednak prawdziwej wielkości dowodzi Mojżesz jako 120 letni starzec, gdy umie zostawić po sobie następcę godnego kontynuacji rozpoczętego przez niego wielkiego dzieła.