Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

30 Siwan 5767 - 16 czerwca 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Tory:    Przeczytaj tekst
Korach (4 Mojż. 16:1-18:32)


• Bunt Koracha i jego 250 zwolenników przeciwko kapłaństwu Aarona (16:1-40) • Szemranie ludu i plaga (16:41-50) • Próba lasek (17:1-11) • Powołanie kapłańskie i lewickie (18:1-32) •

Miedziany ołtarz

„A z kadzielnic tych, którzy zgrzeszyli przeciwko duszom swym, rozbiwszy je na blachy, niech obije ołtarz...” (4 Mojż. 16:38)

Na ścianach pomieszczeń, w których odbywają się zgromadzenia badaczy Pisma Świętego wisi czasami rysunek przedstawiający Przybytek Izraela na puszczy. Jest to często ulubiony punkt, przyciągający wzrok młodego człowieka znużonego czasami przydługawym i monotonnym wykładem z Pism. Potem obraz ten stanie się dla wielu tych młodych ludzi ulubionym tematem rozważań i dociekań. Wielu z nas przez wiele lat z powagą patrzyło na miedziany ołtarz całopalenia i płonącą na nim ofiarę cielca. Słup dymu unosił się aż pod niebo. Później dowiedzieliśmy się, że naszą ofiarą stał się Jezus, że wypełnił symboliczne zadanie przewidziane dla niego w obrazowym Jom Kippur. Niektórzy z nas dociekali dalej i pytali, jakie znaczenie symboliczne miał materiał, z którego wykonany został ten ołtarz, namalowany pierwszą lepszą brązową farbą. Dowiedzieliśmy się ze znanej i popularnej wśród badaczy Pisma Świętego niewielkiej książeczki, że miedź może być symbolicznym wyobrażeniem „ludzkiej natury”, w przeciwieństwie do złota natury duchowej. Rzeczywiście miedź i złoto mają podobny połysk i często mieszają się ze sobą w jednolitym stopie.

Nieczęsto jednak przy okazji rozważań o ołtarzu sięgaliśmy do historii Koracha. Przynajmniej ja dość późno dowiedziałem się z samodzielnej lektury Pisma Świętego, skąd pochodziła miedź na obicie ołtarza całopaleń. Wiedziałem, że miedź na umywalnię pochodziła z zwierciadeł kobiet usługujących w Przybytku – to piękna i wymowna lekcja, ale skąd pochodził materiał na ołtarz miedziany – tego mi nikt nie powiedział. Nie dziwię się zresztą, bo lekcja to niezbyt przyjemna. Taki wymiar człowieczeństwa, ukazany w buncie 250 wybitnych przedstawicieli narodu wybranego, którzy zapragnęli zaszczytów, nie wydaje się być na tyle chlubnym dziełem, by zasługiwało na uczczenie go w konstrukcji ołtarza. Umywalnia z miedzianych zwierciadeł, radosnej ofiary służebnic, to wdzięczny temat na kazenie. Ale ołtarz obity blachą z miedzianych kadzielnic buntu i bałwochwalstwa, ołtarz obłożony pamiątkowymi „odznaczeniami” upamiętniającymi tragiczną śmierć dostojników, którzy żywo zstąpili do „piekła”, ołtarz, który swym miedzianym blaskiem schlapanych krwią boków odstraszać miał kolejnych buntowników – takiej lekcji nie słyszałem nigdy w naszym nauczaniu.

W wielkim domu Bożym są różne naczynia: „złote i srebrne, ale też drewniane i gliniane, a niektóre ku uczciwości, drugie zasię ku zelżywości.” 2 Tym. 2:20. I oto - o dziwo! - nie ma w tym domu naczyń miedzianych. Ciekawe, czy ma to związek z buntem Koracha? Między srebrem a drewnem wyczuwamy jakąś lukę, jakiś przewidziany przez Boga brak. Być może to jest właśnie ten wymiar człowieczeństwa, który nie nadaje się do zastosowania w Królestwie, który dzisiaj wymaga spryskania go krwią ciągle cierpiącego Mesjasza. Może dzisiaj jeszcze nasze niedoskonałości musimy spinać miedzianymi hakami różnych systemowych zabezpieczeń, ale przyjdzie czas, gdy miedź – i dzisiaj jeszcze symbol pieniądza i broni – nie będzie już straszyła swym posępnym blaskiem potrzeby ofiary. Tak niewiele od nas zależy w Bożym zamierzeniu. Możemy jednak starać się, aby miedziane kadzielnice naszej służby nie posłużyły jako obicie ołtarza. Tak bardzo chcielibyśmy, by raczej mięsiste serca radosnej ofiary zapłonęły wraz z sercem Chrystusa na ołtarzu woli Bożej wykonanej w ludzkim ciele. Pomóżny naszemu przeznaczeniu!