Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

29 Szewat 5767 - 17 lutego 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Tory:    Przeczytaj tekst
Mishpatim (2 Mojż. 21:1-24:18)


• o hebrajskim niewolniku • o niewolnicy • kara za zabójstwo i zranienie • kara za zranienie niewolnika • odpowiedzialność za zwierzęta • kary za kradzież • zastosowanie przysięgi w sporach • o odpowiedzialności za nieślubne współżycie • o czarownicy • o współżyciu ze zwierzętami • o bałwochwalczej ofierze • o ochronie słabych i biednych • o niezłorzeczeniu • o oddawaniu pierwocin • o niejedzeniu padliny • o obiektywnym sądzie • o pomocy nieprzyjacielowi • o roku sabatowym • o sabacie • o trzech świętach pielgrzymich • zakaz ofiarowania kwasu • zakaz przechowywania mięsa ofiarnego • zakaz gotowania koźlęcia w mleku matki • obietnica wytracenia narodów przez anioła • nakaz wytracenia bałwochwalczych kultów w Ziemi • 70 starszych przed Panem • zawarcie przymierza przy dwunastu słupach • objawienie się Boga na górze • Mojżesz wstępuje na górę na 40 dni i nocy •

Oko za oko

Bardzo często owa zasada sądu bywa przytaczana jako przykład surowości, wręcz okrucieństwa Bożego Prawa danego na Synaju. Jako chrześcijanie szczycimy się, że nasze metody miłosiernego postępowania sądowego stoją znacznie wyżej, są bardziej humanitarne. Ale prześledźmy czasami kroniki sądowe. Okaże się, że gwałciciel dziecka wychodzi z więzienia po kilku latach (o ile w ogóle tam trafia), pijany kierowca zabijający pieszego dostaje wyrok w zawieszeniu, morderca z ograniczoną poczytalnością kilka lat w zakładzie, morderca z premedytacją po kilku latach odsiadki wychodzi z więzienia za dobre sprawowanie. Za to latami siedzą w więzieniach ludzie, którzy zmalwersowali jakieś grubsze pieniądze, czy nie zapłacili podatków. Jeszcze niedawno w „chrześcijańskich” krajach trafiało się do więzienia za odmienność poglądów od tych oficjalnych, za obrazę majestatu i tak w ogóle dla „widzimisię” donosiciela czy urażonego ubeka. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w naszych kodeksach karnych panuje jakiś moralny chaos, a prawo jest instrumentem politycznym do kreowania pożądanych przez władzę zachowań.

W przeciwieństwie do tego społeczność Izraela, pozbawiona policji i innych organów ścigania, zalecone miała stosowanie zasady sprawiedliwego odwetu, odwetu proporcjonalnego do czynu. Owa zasada „oko za oko” nie tyle oznaczała, że należało wydłubać oko temu, który oko wybił, ale że kara miała być proporcjonalna do czynu. Obrażenia ciała miały być karane grzywną. Sprawca miał opłacić leczenie i niezdolność do pracy. Więc nie bito pięścią tego, kto uderzył pięścią, tylko kazano mu zapłacić za straty fizyczne i moralne poszkodowanego. Dzisiaj załatwia to ubezbieczenie - czyli wszyscy uczciwie żyjący i pracujący ludzie - a rozbijakę wsadza się do komfortowego więzienia i tam również utrzymują go inni uczciwi ludzie.

Prawo Boże nie przewidywało kary odosobnienia. Kary były fizyczne, na przykład chłosta, albo finansowe - odszkodowanie za wszystkie rodzaje kradzieży i wyrządzone szkody. Oczywiście oprócz kary głównej, czyli kary śmierci. I tutaj kolejny mit: Zobaczyłeś grzeszącego człowieka, łap za kamień i zabij. To nieprawda! Chcąc wymierzyć jakąkolwiek karę trzeba było podejrzanego doprowadzić przed sąd, a wyrok śmierci mógł zapaść tylko na słowo dwóch lub trzech świadków, naocznych świadków! Przypuszczam, że gdybyśmy dzisiaj chcieli w prawie zastosować taką zasadę i wykluczyć wszystkie procesy poszlakowe, to podniósłby się wielki krzyk, że prawo jest zbyt liberalne. W sporach zaś, w których nie było świadków decydowała przysięga. Ale ponieważ przysiędze takiej towarzyszyło Imię Boże, to krzywoprzysięstwo uznawane było za lżenie Imienia i karane śmiercią jako bluźnierstwo. Z tym jednak zastrzeżeniem słowo człowieka wypowiedziane w sądzie było traktowane jako prawda.

Nie da się z niedoskonałym człowiekiem urządzić doskonałego społeczeństwa. Sprawiedliwość ludzkiego sądu wystawiona jest na wiele niebezpieczeństw, nawet jeśli próbuje on sądzić na podstawie Prawa Bożego i nawet jeśli czyni to w najlepszej intencji. I dlatego również Prawo Synaju nie wprowadziło społecznego ładu między Izraelitami. Stało się jednak na całą wieczność wspaniałym wzorem, jak, przynajmniej we własnym sumieniu, osądzać złe, niemoralne postępowanie, jaką gradację grzechu zastosować w odniesieniu choćby do własnego przewinienia, by nie usprawiedliwiać się z ciężkich przestępstw, a nie obwiniać nadmiernie za grzechy, na które Pan Bóg chętnie „przymnkąłby oko”.

Pan Jezus zakazał osądzania. Nie ma zresztą na świecie sądów, które kierowałyby się Prawem Bożym. Mimo to warto zapoznać się z zasadami sądów Bożych, aby sprostać choćby tylko jednemu wymaganiu apostoła: „Gdybyśmy się sami rozsądzali, nie bylibyśmy sądzeni” (1 Kor. 11:32).