Jakie są jabłka złote srebrną robotą oprawione, takieć jest słowo k rzeczy powiedziane. (Przyp. 25:11 Biblia Brzeska)

21 Tammuz 5767 - 7 lipca 2007
Powrót do strony tytułowej

Elżbieta Dziewońska
Dobre uczynki


      Mam świadomość, że skoro siadam i zamierzam opisać moje zadowolenie, już odnoszę zapłatę, ale czasami głośno trzeba nazwać swoje decyzje, wybory, by umieć się bronić przed pytaniami: a dlaczegóż to....
      Nie mamy w tym roku planów, by uczestniczyć we wszystkich konwencjach, z wielu ważnych i mniej ważnych powodów. Dla nas istotnych. Wysyłamy młodzieżowe przedstawicielstwo do przekazywania pozdrowień (i przyjmowania też).
      W niedzielę zabraliśmy mamę, niedowidząca staruszkę, by odwiedziła razem z nami swoje młodsze i starsze koleżanki. Mama bywa uciążliwa, ale złagodniałam wobec jej marudzenia, gdy uświadomiłam sobie, że to zdziecinnienie potrzebuje tylko zainteresowania, troski, odrobiny ciepła.
      A starość, ta podtrzymywana przez współczesne leki, terapie, bywa trudna, dolegliwości mnożą się. Mama może chodzić, ale słabo widzi, coś ciągle boli. Julia lat 88 nie może już chodzić, ale "Na Straży" czyta bez okularów. Siedzi w wózku na tle malowniczych gór, pięknie zadbanego ogrodu i cierpi, że nie może już nic w nim zrobić. Janina jest na morfinie, bo bardzo bolą kości, do tego wylew. Piękny budynek szpitalny, zieleń nie łagodzi cierpień. Nie są na szczęście osamotnione, otoczone swoimi rodzinami, ale uradowane, że ktoś odwiedził, ktoś pamiętał.
      I znowu okazało się, że przyjemnie jest dawać, nawet za cenę błogiej, braterskiej społeczności.


rys. Andrzej Dąbek