Jakie są jabłka złote srebrną robotą oprawione, takieć jest słowo k rzeczy powiedziane. (Przyp. 25:11 Biblia Brzeska)

23 Siwan 5767 - 9 czerwca 2007
Powrót do strony tytułowej

Elżbieta Dziewońska
Pan Ryszard, a Ewangelia


      Nie był misjonarzem w naszym rozumieniu. Nie jeździł po świecie, by ludzi nawracać, nie zakładał szkół, nie pomagał ludziom biednym w sposób masowy, zorganizowany. Ale trudno ważyć zasługi, mam jednak wrażenie, że swym pisarstwem, pochyleniem się nad losem pojedynczych ludzi, więcej zrobił dla głodujących, walczących w Afryce, niż wiele akcji humanitarnych. Bo problemem Afryki jest nie tylko głód. To także wyniszczające kraje, ludy wojny, które trwają latami, to prostaccy przywódcy, nie mający pojęcia o potrzebach ludu, zajęci jedynie kontem bankowym. Pan Ryszard przemówił w imieniu tych wszystkich, którzy takiej możliwości nie mają, albo jej nie czują. Tych, co z odległych źródeł, na głowach przynoszą wodę, by ugotować garść ryżu, tych, którzy pod jedynym w okolicy mangowcem opowiadają sobie historię wspólnoty. Opowiedział mi, że Afryka to ląd niezwykłej urody. Heban czytałam z atlasem, bo już zapomniałam gdzie leży Zanzibar czy Ruanda.
      Pamiętam czas, kiedy moi zbuntowani koledzy, zarzucali nam jako grupie wyznaniowej, wygodnictwo, opieszałość wobec tragedii dziejących się na świecie. Pokazywano obrazki umierających z głodu dzieci w Etiopii, zbiorowych mogił i innych okropności. Miałam nawet wyrzuty sumienia, że faktycznie nic nie robię. Żyję sobie wygodnie, mam dach nad głową, jedzenie, wody pod dostatkiem. Po lekturze Hebanu uświadomiłam sobie, że nic nie wiem o potrzebach tych ludzi wiec jak mogę coś dla nich zrobić. Pomoc rzeczowa przechwytywana jest przez watażków, do naprawdę potrzebujących najczęściej nie dociera. Ale i nie wszyscy jedzenia, dóbr materialnych potrzebują. Bardziej niż europejskie, czy amerykańskie wzorce życia potrzebny jest im spokój wśród własnych, oswojonych duchów, czarów, mocy. Czy jest im potrzebna wiedza o wysokim powołaniu, okupie czy znajomość "Cieni przybytku"? Między Sudanem a Dżibuti mieszkają różne społeczności pasterskie wyznające islam. Chrześcijaństwo gorzej znosi tropiki, islam czuje się w nich lepiej.
      A co z posłannictwem? Reporter - pisarz pokazał ludziom, wśród których żył, z którymi dzielił ubóstwo, trudy codziennego bytowania, że biały, to nie tylko ten, który panuje, zabija, kradnie, gwałci żony, matki, jak było przez stulecia. Biały może być dobry, białemu można zaufać, nawet zaprzyjaźnić się. Jeśli to jeszcze nie jest głoszenie ewangelii to na pewno ważny etap, który to może ułatwić.