Jakie są jabłka złote srebrną robotą oprawione, takieć jest słowo k rzeczy powiedziane. (Przyp. 25:11 Biblia Brzeska)

29 Szewat 5767 - 17 lutego 2007
Powrót do strony tytułowej

Elżbieta Dziewońska
Wolnoć Tomku w swoim domku


      A morał z tej bajki Fredry, jak pamiętamy, "w tym sposobie, jak ty komu, tak on tobie".

      Z powały co prawda nic mi na nos nie kapie, ale kiedy kolejny dzień zaczynam od uczucia, że wiertarka przewierca mi mózg, tracę cierpliwość. Niestety, nie pobiegnę na górę gdzie trwa remont, bo taka jest cena mieszkania w bloku i to w dodatku z gromada nauczycieli nad głową. Oznacza to bowiem, że wszystkie remonty, naprawy, wymiany dokonywane są w czasie ferii i wakacji, czyli wtedy gdy część lokatorów i to wcale niekoniecznie tych najmłodszych, ma zamiar smacznie sobie rano pochrapać. A już do pełnej nerwicy doprowadzają mnie praktyki ekip remontowych, które zaczynają wcześnie rano, wszystkich postawią na nogi, a potem milkną i cały dzień jest cichy i spokojny. Można się po południu zdrzemnąć, to jasne, ale straconych porannych chwil błogiego snu, nic nie zastąpi. W pierwszym odruchu złości mam ochotę wykrzyczeć, zobaczycie, jak ja będę remontować zacznę wiercenie od szóstej rano. Ale cóż po takich pogróżkach. W komunie blokowej trzeba się wzajemnie znosić.

      Problemy są między ludźmi zawsze, jak świat światem. Pasterze Abrahama i Lota też nie mogli się dogadać, musieli się rozdzielić. Może wiec przyjąć zasadę chodzenia "spać z kurami", wtedy poranne stukanie mniej denerwuje. A potem wyjechać, wyjść, zrobić dobry uczynek i złożyć bardzo zaległą wizytę, nie koncentrować się na złości. Ale gdyby to było takie proste. A tu nieprzyjaciół należy miłować, a przecież znoszenie uciążliwego sąsiada to dużo, dużo mniej.


rys. Andrzej Dąbek