Jakie są jabłka złote srebrną robotą oprawione, takieć jest słowo k rzeczy powiedziane. (Przyp. 25:11 Biblia Brzeska)

18 Kislew 5767 - 9 grudnia 2006
Powrót do strony tytułowej

Elżbieta Dziewońska
Nie dorastają małe dziewczynki


- Czy dzisiaj można jeść lody? Zapytała panią w kasie mocnym, zdecydowa- nym głosem panienka lat trzy, może cztery, z uroczą "palemką" nad czołem. Wyczułam jakieś nerwowe szepty, pani w kasie zdecydowanie odpowiedziała:
- Nie, dzisiaj nie można.
- A lizaka można? - mała była na jakaś słodkość zdecydowana.
- Lizaka tak.
- No to poproszę. Kasjerka wręczyła jej taki niewielki, tani czerwony lizak. Choć kolorowy, wywołał u małej zdecydowany sprzeciw.
- Nie, ten nie. Proszę o ten na górze. Pani zerknęła na mamę, stojącą w kolejce na mięsnym i wręczyła małej "ten z góry".
- No to poproszę dwa.
      Kolejka gruchnęła śmiechem, a ja polubiłam tę dziewczynkę od pierwszego pytania. A potem przyjaźń z Małą trwała długie lata. Przychodziła do mnie często, i prawie każda wizyta zaczynała się pytaniem: A co mi dzisiaj przeczytasz?

      * * *

      W piękny, wrześniowy dzień zabrałam Małą na koncert. Widziała jak się wybieram poprosiła, by ją zabrać. Jej mama gdy się o tym pomyśle dowiedziała, wyglądała na raczej zadowoloną, miała jeszcze kilka godzin dla siebie. Ja za to byłam pełna obaw, ale poszłyśmy. Mała była bardzo grzeczna i bardzo dzielna. Koncert był długi, jeszcze kilka bisów, a ona poza dyskretnym wierceniem się, jakby w ogóle nie istniała. Rysowała, uśmiechała się do mnie, zjadła kawałek czekolady podczas burzliwych oklasków. Przy pożegnaniu zapytała tylko:
- A napisałaś wiersz jak cieszysz się na koncercie?
- Napisałam, ale to trudne zadanie.
- Przeczytasz mi kiedyś to trudne zadanie?


rys. Andrzej Dąbek