Jakie są jabłka złote srebrną robotą oprawione, takieć jest słowo k rzeczy powiedziane. (Przyp. 25:11 Biblia Brzeska)

20 Cheszwan 5767 - 11 listopada 2006
Powrót do strony tytułowej

Elżbieta Dziewońska
Praca


      Wyjazdy zarobkowe za granicę, w naszym regionie, trwają od lat. Kobiety samotnie wychowujące dzieci, w pięknych domach albo nowocześnie umeblowanych mieszkaniach, czekają co tydzień na świeżą gotówkę. W sobotę i niedzielę jadą rodzinami do hipermarketów wydać pieniądze, by sąsiadom oko zbielało, na co ich stać. Zdarzają się rodziny, że dzieci zostawione są dziadkom, albo samym sobie. Społeczna cena tego zjawiska jest ogromna.

      Przyznam, że gdy miałam dosyć rozmyślań, wystarczy do końca miesiąca, czy nie, też pojawiała się myśl, a może pojechać, opiekować się jakaś staruszką? Mogłabym... No właśnie. By zrealizować wszystko, co chciałabym, musiałabym niejedną staruszką się opiekować. Cieszę się więc, że co miesiąc mam określoną sumkę, którą dokładam do tego co zarobi mąż i musi wystarczyć. Potrzeby nie kończą się nigdy.

      Od kiedy otwarto unijne granice, masowo za groszem wyjeżdża młodzież. Rozumiem wyjazdy studentów, utrzymanie w dużym mieście jest kosztowne, jeśli w rodzinie zdarzy się dwójka, trójka uczących się, to jest problem. Do tej pory wyjeżdżały dzieci znajomych, koleżanek z pracy. Ale krąg się zawęża, wyjeżdżają dzieci bliskich krewnych i całkiem jest prawdopodobne, że moi też zechcą pójść w ich ślady. Nie będę zabraniać, byle było to zarabianie na naukę, na start w życiu, a nie na szybkie samochody.

      Ale smutno mi, że nie mogą zarabiać gdzieś bliżej, chociaż wiem, że to już inny świat, inne potrzeby, inne możliwości.

      Ale takie to wszystko dalekie od słów:

Nie troszczcie się o żywot wasz, cobyście jedli.
Azaż żywot nie jest zacniejszy niż pokarm.
Spójrzcie na ptaki niebieskie…



rys. Andrzej Dąbek