Jakie są jabłka złote srebrną robotą oprawione, takieć jest słowo k rzeczy powiedziane. (Przyp. 25:11 Biblia Brzeska)

6 Cheszwan 5767 - 28 października 2006
Powrót do strony tytułowej

Elżbieta Dziewońska
Dla ducha


      Jeszcze do niedawna, chyba nie odważyłabym się powiedzieć głośno, że nie każde nabożeństwo bywa mi pokarmem dla ducha, a być nim mogą rzeczy postrzegane jako "światowe". Albo takie, które powinny przynajmniej budzić moje zastanowienie czy pan Jezus przeczytałby tę książkę, poszedł na ten film do kina, do muzeum. Ale tak stawiane zagadnienie odbioru piękna, budzi we mnie jakiś wewnętrzny sprzeciw.

      Ulubioną stacją radiową mojego męża jest "jedynka". Podczas podróży autem też na słuchanie tej stacji jesteśmy trochę skazani. Ale tylko trochę, bo to dobre radio. W niedzielne ranki oznacza to słuchanie nabożeństwa z warszawskiego kościoła. Akurat trafiamy na ten fragment, który jest do zaakceptowania, czyli czytanie tekstu Biblii. Starannie dobierani są lektorzy, więc jest to przyjemny początek podróży. Kazania też wygłaszają księża o bardzo przyjemnym głosie i są to często mądre życiowo wypowiedzi i jakoś tak się składa, że rzadko opowiadają o naukach teologicznych, z którymi się nie zgadzamy. Ostatnio było o muzyce, o tej wartościowej, która może być ucztą, pociechą dla ducha. Zbiegło się to z moimi przemyśleniami.

      Oszołomiona siedziałam, gdy pani pięknym sopranem śpiewała pieśni z akompaniamentem kościelnych organów. Zaskoczyła mnie absolutnie kapela zamku Rydzyńskiego. To z instrumentów dętych blaszanych można wydobywać takie dźwięki? Byłam znowu tak lekko ponad ziemią, gdy grał Stanisław Drzewiecki, Kaja Danczowska, kiedy nieprawdopodobne rzeczy wyśpiewywał zespół Affabre Concinui. Zaczęli swój występ od modlitwy gdy dziatki idą spać. Potrzebne każdemu są chwile skupienia w modlitwie, badanie Biblii, ale odejście od codziennych swoich spraw w sfery piękna, jest równie konieczne. A potrzeby ducha są bardzo indywidualne.


rys. Andrzej Dąbek