I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnym miejscu świecącej, dobrze czynicie...

14 Tammuz 5767 - 30 czerwca 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Proroków:    Przeczytaj tekst
Roku trzeciego (Dan. 1-3)


• Pojmanie Daniela wraz z innymi uprowadzonymi w trzecim roku Jojakima (Dan. 1:1-2) • Asymilacyjny program chaldejskiego wykształcenia dla arystokratycznej młodzieży izraelskiej (Dan. 1:3-6) • Sukcesy w nauce Daniela i jego trzech przyjaciół (Dan. 1:7-21) • Sen Nabuchodonozora o posągu i jego wyjaśnienie przez Daniela (Dan. 2:1-49) • Bałwochwalczy posąg wystawiony przez Nabuchodonozora na równinie Dura i bohaterski opór trzech młodzieńców przed oddaniem się bałwochwalstwu (Dan. 3:1-30) •

Bogobojność na stanowisku

Księga Daniela nie znalazła swego miejsca w tradycyjnym hebrajskim kanonie izraelskich proroków. Nie umniejsza to jednak jej pouczającej wymowy wśród pozostałych ksiąg literatury mądrościowej (Ketuwim). Daniel był „widzącym" i mędrcem, ale nigdy nie został posłany z misją do swego narodu. Objaśniał sny i widzenia na dworach babilońskich i perskich, nigdy jednak osobiście nie udzielał wskazówek swemu narodowi. Wydaje się, że jego sława sięgała daleko poza mury babilońskich pałaców (Ezech. 14:14,20, Ezech. 28:3), niemniej jednak nie był on przemawiającym do Izraela posłańcem Bożym, tak jak współczesny mu, żyjący również w Babilonie Ezechiel, czy wcześniejsi wielcy prorocy – Jeremiasz i Izajasz.

Mimo to chrześcijanie w swych kanonach ksiąg natchnionych tradycyjnie umieszczają księgę Daniela zaraz po wielkich prorokach. Przyczyną takiego stanu rzeczy była zapewne pozycja tej księgi w zbiorze starożytnych greckich tłumaczeń Pism Hebrajskich zwanym Septuagintą. A może chrześcijanie docenili wizje Daniela sięgające czasów Mesjasza, a zwłaszcza te, które mówiły o Jego śmierci. Sam Jezus powołał się w swym ważnym kazaniu o czasach ostatecznych na wizję Daniela o pustoszącej obrzydliwości (Mat. 24:15, Dan. 9:27).

Oprócz wielu innych zasług, jakie Daniel wniósł zwłaszcza do zrozumienia tajemnic Bożego zamierzenia, uratował on od śmierci elitę babilońskich naukowców, którzy byliby niechybnie padli ofiarą gniewu Nabuchodonozora, gdyby nie widzenie, które otrzymał ów izraelski jeniec. Gdy czołowi znawcy snów i astrologii nie potrafili przypomnieć królowi snu i objaśnić jego znaczenia, rozgniewał się on tak, że postanowił ich wszystkich zgładzić (Dan. 2:12). Ludziom wierzącym, czytającym Torę wydaje się może, że skoro przepowiadanie snów i astrologia nie są dziedzinami nauki pochwalanymi przez Boże Prawo, to może śmierć przedstawicieli tych dziedzin nie byłaby wielką stratą dla ludzkości. Bóg jednak ocenił sytuację inaczej i udzielił Danielowi potrzebnej wiedzy, aby mógł on nie tylko przypomnieć królowi jego sen, ale także mądrze i przekonywująco go objaśnić. Ocaliło to życie samego Daniela, ale także uratowało przed zagładą cały zastęp ówczesnych uczonych, którzy mieli zbudować podwaliny systemów panujących nad światem praktycznie aż do naszych dni. Owa dziejowa misja Daniela zasługuje na wspomnienie w czasach, gdy nauka święci swoje wielkie sukcesy i odgrywa dominującą rolę w obrębie cywilizacji stworzonej na głębokim fundamencie babilońskiego prawa i babilońskich nauk ścisłych.

Być może więc ważną lekcją płynącą z pierwszych rozdziałów księgi Daniela jest, zwłaszcza dla ludzi młodych, zachęta do rozwijania swej wiedzy. Znajomość otaczającego nas świata materii i tworzonych przez ludzkość dóbr duchowych wcale nie musi stać w sprzeczności z ideałami poświęcenia człowieka Bożego. Danielowi oraz jego trzej przyjaciołom udało się połączyć bogobojność życia z wielkimi naukowymi i politycznymi sukcesami. Nie było to zadaniem całkiem łatwym i prowadziło czasami do dylematów grożących prześladowaniami i utratą życia. Mimo to mężowie ci wytrwali w świętości na trudnych pozycjach wyznaczonych im przez Boga. Jeśli zdarza się czasami i nam zajmować wysokie stanowiska, pamiętajmy, że godzenie ich ze świętością i bogobojnością jest nie tylko możliwe, ale też i konieczne dla dobra dziejącej się wśród nas Bożej sprawy.