I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnym miejscu świecącej, dobrze czynicie... | ||||||
16 Siwan 5767 - 2 czerwca 2007
Czytanie Proroków:
Przeczytaj tekst
• Widzenie doliny suchych kości (Ezech. 37:1-14) • Połączenie domów Judy i Józefa (Ezech. 37:15-22) • Mesjańskie królestwa Dawida (Ezech. 37:23-28) • Proroctwo przeciwko Gogowi z Magog (Ezech. 38:1-23) • Klęska Goga (Ezech. 39:1-24) • Proroctwo o całkowitym przywróceniu Izraela (Ezech. 39:25-29) •
Dzień ofiary
Od czasu, gdy za sprawą działań wojsk Tytusa, w 70 roku po Chrystusie, na świątynię Jerozolimską wylany został ostatek gniewu Bożego i gdy powstanie pod wodzą Bar-Kochby pobudziło wiatry, które rozwiały na cztery strony świata resztkę synów Izraela, nie było już na ziemi takiego miejsca, z którego Bóg mógłby poczuć miłą wonność suto polewanej oliwą ofiary wdzięczności i dziękczynienia. Dramatycznym aktem ojcowskiego gniewu dokonało się ostateczne spustoszenie winnicy, która oddana w dzierżawę złym winiarzom nie przyniosła spodziewanych korzyści. Jakub – pierworodny syn Boży – poszedł w rozproszenie i niewolę. I jakby tego nie było dość, wrzucił go Bóg w okrutne piekło prześladowań, piekło gorzkiego wspominania słodkiego dzieciństwa – radości i pokoju łona Abrahamowego, piekło zapomnienia i odtrącenia od łaski ojcowskiej. Zgasł ogień, co od wieków płonął na jerozolimskim wzgórzu świątyni, wyschło źródło nadziei, a tylko w dolinach wokół rozsypujących się murów bielały osypujące się sterty wyschniętych kości. Ręce nielicznych pielgrzymów nawiedzających ruiny Miasta Wielkiego Króla dotykały ciepłych jeszcze kamieni salomonowego fundamentu, ciało łamało się w wielokrotności bolesnego ukłonu zwątpienia, a usta bezgłośnie powtarzały za prorokiem: „Wyschły kości nasze i zginęła nadzieja nasza, wygładzeni jesteśmy" (Ezech. 37:11).
Gdy zgasł ustawiczny ogień ołtarzy na wzgórzu Moriah, nad światem Judaizmu zapadła noc. Zdawało się, że lud wybrany musi zaginąć w ciemnościach albo wzejść nad horyzontem nowym światłem rodzącego się chrześcijaństwa. Tymczasem, zamiast świateł Wielkiego Miasta, w ciemności nocy coraz wyraźniej zaczęły migotać wątłe światełka, gwiazdy na ziemi. Tysiące niewielkich płomyków wzniecanych z kaganków starych zwojów rozbłyskało coraz jaśniej, coraz wyraźniej. W tym nowym świetle starej oliwy coraz wyraźniej rysowały się kształty nowej rzeczywistości – smutnej, ale nie beznadziejnej. Twarze starców pochylonych nad Księgami jarzyły się nowym światłem, w świetle dwóch sabatowych świec o miłosierdzie wołały uniesione w modlitwie ręce kobiet. Z tysięcy miejsc bezgłośnie unosił się swąd ofiary zraszanej już nie oliwą, ale potem i krwią. Cuchnące dymy snuły się miedzy górami królestw tego świata jednych napełniając zgrozą i strachem innych doprowadzając do obłędu zabijania i spożywania mięsa swych ofiar. To wołał z ziemi głos krwi Ablowej, aż wylał się gniew do końca, aż nie mógł już Ojciec powstrzymać miłości, aż przyszedł czas łaski, czas zmartwychwstania.
Na ogołoconych wzgórzach Judei dał słyszeć się głos proroka wołającego: „Kości suche, słuchajcie słowa Pańskiego!" (Ezech. 47:4). I usłuchały kości. Stał się szum wielki i poruszenia w dolinach, przystąpiła kość do kości swojej, mięso i żyły na nich porosły, a z wierzchu obleczone zostały skórą. Ale ducha w kościach nie było. I tak powstało ciało nowego trupa, ciało ofiary palonej na stosach przekładanych smolnym drzewem i polewanych benzyną, ciało ofiary palonej w piecach krematoryjnych, ciało ofiary duszonej w komorach gazowych, ciało ofiary zakopywanej w zbiorowych mogiłach, ciało ofiary głodzonej, ofiary męczonej, bitej, plutej, kopanej – gorzkiej ofiary wynędzniałego świata podłego boga. Na głowie Azazelowego kozła JHWH położył nieczystość, przestępstwo i grzechy całego świata. I jakby jeszcze nie dosyć miał krwi i jakby oliwy zabrakło w ofierze, raz jeszcze Ojciec przemówi do syna podniesionym głosem: „Umilknij, (…) bo Pan zgotował ofiarę!" (Sof. 1:7). W dzień nowej ofiary z pochodnią Pan przejdzie przez Miasto Pokoju, aby ostatek zła z niego wytracić, i wtedy dopiero wonność do nieba się wzniesie przeczysta, bo „ostatki Izraela nie będą czyniły nieprawości, ani będą mówiły kłamstwa, ani się znajdzie w ustach ich język zdradliwy". „Zaśpiewaj, córko Syońska! Wykrzykajcie Izraelczycy! Wesel się, a raduj się ze wszystkiego serca, córko Jeruzalemska! Że odjął Pan sądy twoje, uprzątnął nieprzyjaciela twego; król Izraelski jest Panem w pośrodku ciebie, nie oglądasz więcej złego" (Sof. 3:14-15).
|