I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnym miejscu świecącej, dobrze czynicie...

10 Ijjar 5767 - 28 kwietnia 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Proroków:    Przeczytaj tekst
W pośrodku odpornego (Ezech. 12-15)
Oznajmij Jeruzalemowi (Ezech. 16-17)


• Symboliczna przeprowadzka Ezechiela (Ezech. 12:1-16) • Symboliczny posiłek w strachu (12:17-20) • Położenie kresu przysłowiu o dłużeniu się proroctw (12:21-28) • Przeciwko fałszywym prorokom (13:1-16) • Przeciwko wróżkom (13:17-23) • Przeciwko bałwochwalcom szukającym wyroczni Pana (14:1-8) • Przeciwko prorokowi próbującemu udzielać bałwochwalcy rady Pana (14:9-11) • Cztery klęski od Pana, z których nawet Noe, Daniel i Ijob nie wybawiliby Jerozolimy (14:12-23) • Drzewo winorośli, które nadaje się tylko do spalenia (15:1-8) •

Noe, Daniel i Ijob

Pan Bóg przepowiada zesłanie na Jerozolimę czterech najokrutniejszych klęsk: wojny, głodu, dzikich zwierząt i zarazy. Mówi też, że nie ma sposobu, by przekonać Judejczyków do nawrócenia się, tak aby uniknęli tych klęsk. Nie ma takich indywidualności, które byłyby w stanie zawrócić mieszkańców Jerozolimy ze złej drogi, która wiedzie ich ku przepaści. Ezechiel jako prorok Boży mógł żywić jeszcze jakąś resztkę nadziei, że jego posłannictwo doprowadzi do odwrócenia Bożej kary. Jednak Słowo Pańskie jest nieubłagane – Ezechiel ma być tylko świadkiem na sądzie, stróżem, który przepowiada klęskę i którego nikt już nie słucha.

Dla pocieszenia proroka Bóg przytacza trzy wielkie postaci z historii, które również nie byłyby w stanie zawrócić Izraela z drogi grzechu. Na owych przykładnych bohaterów Izraela zostali wybrani Noe, Ijob i współczesny Ezechielowi Daniel. Dlaczego właśnie ci trzej wielcy mężowie Boży spośród wielu innych zostali wybrani na przykład dla pocieszenia proroka, który martwił się brakiem skuteczności swej misji?

Noe, wielki bohater długiej i ważnej opowieści o potopie, wypowiada w Biblii bardzo niewiele słów. Zapisane mamy tylko jego przekleństwo dla Kanaana i błogosławieństwo dla Sema (1 Mojż. 9:25-27). Mamy zaś opisane wiele czynów Noego – jak budował korab, jak wypuszczał ptaki, jak składał ofiarę, jak uprawiał winnicę. Wszystko to robił w milczeniu. Noe to mąż czynu, choć nazwany jest kaznodzieją sprawiedliwości (2 Piotra 2:5). Zdaje się jednak, że nie wykładał on sprawiedliwości słowami, ale czynami. Żaden nawet najprzykładniejszy czyn ani żadna praktyka życiowa wielkiego męża Bożego nie byłaby w stanie zawrócić Izraela ze złej drogi.

Daniel – mniej więcej rówieśnik Ezechiela – musiał już w tym czasie słynąć wśród wygnańców izraelskich. Uprowadzony został do niewoli w trzecim roku Joakima (Dan. 1:1), czyli około 7 lat wcześniej niż Ezechiel, który dostał się do niewoli prawdopodobnie wraz z Jechoniaszem, który panował trzy miesiące po jedenastoletnich rządach Joakima. Ezechiel datuje swoje widzenia latami od uprowadzenia Jechoniasza, poczynając od 5 roku, który był jego trzydziestym. Gdy druga grupa zesłańców, wraz z Ezechielem przybywa do Babilonu, Daniel słynie już zapewne ze swej mądrości i stanowiska, jakie zdobył na dworze Nabuchodonozora. Daniel i jego towarzysze po trzech latach studiów (Dan. 1:5) dziesięciokrotnie przewyższali mądrością swych babilońskich towarzyszy. Wśród nich zaś wyróżniał się Daniel, któremu Bóg dał wyrozumienie wszelakiego widzenia i snów (Dan. 1:17). Mimo to, wielka mądrość, a także pozycja społeczna Daniela, nie byłyby w stanie uratować Jerozolimy przed zaplanowaną zagładą.

Ijob to mąż bezprzykładnego cierpienia. Człowiek sprawiedliwy, dobry, bogaty i poważany w krótkim czasie traci wszystko, co miał: majątek, rodzinę i zdrowie. Traci też przyjaciół, bo ci, którzy się takowymi mienili być, zamiast go pocieszać próbowali przekonać go o jakiejś domniemanej winie. Na koniec jednak Ijob odzyskuje wszystko w dwójnasób i dalej chwali Boga. Ijob jest wiecznym przykładem wiernego trwania w najsroższym cierpieniu i prześladowaniu. Jednak nawet on, ze swym wielkim życiowym doświadczeniem zbudowanym w cierpieniu, nie byłby w stanie pouczyć Izraela, jak odwrócić zaplanowaną zagładę niewiernego pokolenia.

Czy ci trzej mężowie byliby w stanie swym czynem, swą wielką mądrością i życiowym doświadczeniem zdobytym w ogniu cierpienia przekonać współczesny świat o grzechu, o sprawiedliwości, pouczyć ich tak, byśmy uniknęli straszliwej klęski, która grozi światu dzisiaj znacznie bardziej niż Jerozolimie za czasów Ezechiela? Wydaje się, że tak wtedy, jak i dzisiaj grzesznicy i bałwochwalcy odporni są na wszelkie pouczenia. Oby tylko Ci, którzy uczą się od Noego, Daniela i Ijoba, byli w stanie uratować swe dusze za ich wielkim przykładem.

• Przypowieść o córce Hetejki i Amorejczyka, siostrze Sodomy i Samarii, która została przez Pana przygarnięta, omyta, ubrana, wzbogacona i poślubiona, ale pogardziła Jego miłością i cudzołożyła ze wszystkimi sąsiadami, Egiptem, Asyrią i Babilonią nie zważając na nauki i kary z rąk Flistynów, która następnie została surowo ukarana przez swych kochanków, ale mimo wszystko dzięki wielkiej miłości Pana, jej męża, zostanie przywrócona do swego pierwszego stanu i odnowionego przymierza razem ze swymi siostrami (Ezech. 16:1-63) • Przypowieść o dwóch orłach, o wierzchołku cedru przesadzonym do Babilonu oraz winnicy zasadzonej przez króla babilońskiego, która upodobała sobie jednak wody egipskie naruszając przymierze z Babilonem i ściągając na siebie Bożą karę (Ezech. 17:1-21) • Przyszłe wywyższenie wierzchołka cedrowego (17:23-24) •

Przywrócenie Sodomy i Samarii

Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie. (Mat. 11:24)

Wielka przypowieść o Izraelu jako siostrze Sodomy i Samarii kończy się optymistycznym proroctwem o przywróceniu zarówno Izraela, jak i jego „starszych sióstr", Sodomy i Samarii, zgładzonych wyrokiem Bożym wcześniej niż Juda: Przywrócęli zaż więźniów ich, to jest, więźniów Sodomy i córek jej, i więźniów Samaryji i córek jej; tedyć też przywiodę pojmanych więźniów twoich w pośrodku ich (Ezech. 16:53). Proroctwo mówi także o zawstydzeniu Izraelitów, kiedy staną obok sodomitów i samarytan (Ezech. 16:54). Mimo to miłość Boża nie zostanie powstrzymana przed tym, by przywrócić do pierwotnego stanu zarówno Sodomę – owo przysłowiowe miasto pychy i wszelkiego grzechu – i Samarię, która była w pogardzie u wszystkich „prawowiernych" Judejczyków, jak i cudzołożną córkę Izraelską.

Jezus, nawiązując zapewne do ducha tych proroctw, mówi, że sodomitom lżej będzie na Bożym sądzie niż miastom, które słyszały Jego nauczanie, które widziały jego cuda, a jednak nie pokutowały. Gdyby Sodoma ujrzała cudowną działalność Syna Człowieczego, byłaby ocalała (Mat. 11:23). Trudno to doprawdy pojąć i zaakceptować, bo wydaje się, że Sodoma jest przykładem największego możliwego zła. Jednak wierzymy Słowu i przyjmujemy prawdę o tym, że komu wiele dano, wiele się od niego wymaga. Izrael był bardzo obdarowany przez Boga, toteż był On o swoją własność zazdrosny. Tak wiele czynił, by przekonać swych wybranych o swojej miłości. Tak cierpiał, gdy ustawicznie okazywano Mu wzgardę i lekceważono Jego miłość. Ale i kara nie jest zemstą, a jedynie surową nauczką, która doprowadzi w końcu naród wybrany do zaplanowanego przez Boga miejsce – nauczyciela wszystkich narodów.

Jakże poważnie musimy traktować to ostrzeżenie my, którzy dożyliśmy końca czasów i możemy doznawać cudów większych niż te, który działy się w Kfar-Nahum, Chorazynie i Betsaidzie: Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? (Łuk. 23:31) Chrześcijanie tak jak Izrael zostali przez Boga zaszczyceni wielką miłością, obdarzeni Słowem, przykazaniami. Jeśli w porę nie uświadomimy sobie wielkiego bałwochwalstwa naszych czasów, którym jest zachłanność (Kol. 3:5), oraz pychy i egoizmu, które pod każdym względem przewyższają grzech Sodomy, to może się okazać, że jeszcze bardziej niż miasta galilejskie będziemy musieli się wstydzić na Bożym sądzie.