I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnym miejscu świecącej, dobrze czynicie...

15 Szewat 5767 - 3 lutego 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Proroków:    Przeczytaj tekst
Słuchajcie słów przymierza (Jer. 11-15)


• Nie dotrzymanie słowa przymierza przez miasta judzkie (Jer. 11:1-8) • Kara na Judę i Jerozolimę za bałwochwalstwo (11:9-13) • Zakaz modlitwy za Judejczykami (11:14-20) • Wyrocznia przeciwko Anatotczykom za groźby pod adresem Jeremiasza (11:21-23) • Skarga proroka przeciwko bezbożności (12:1-4) • Porzucenie dziedzictwa proroka (12:5-13) • Proroctwo przeciwko złym sąsiadom (12:14-17) • Proroctwo o pasie (13:1-11) • Przypowieść o naczyniach z winem (13:12-14) • Beznadziejne wezwanie do pokuty (13:15-27) • Proroctwo o suszy (14:1-6) • Modlitwa Jeremiasza za ludem (14:7-9) • Powtórzenie zakazu modlitwy za Judą (14:10-12) • Skarga na fałszywych proroków (14:13-16) • Ponowna skarga proroka (14:17-22) • Bezwzględna zapowiedź kary (15:1-9) • Ubolewanie proroka nad okrutnością kary (15:10-18) • Obietnica przywrócenia proroka do jego misji (15:19-21) •

Mojżesz i Samuel

Choćby stanął Mojżesz i Samuel przed obliczem moim, nie miałbym serca do ludu tego; puść ich od oblicza mego, a niech precz idą. (Jer. 15:1)

Pan Bóg dwukrotnie zakazuje Jeremiaszowi modlić się za własnym ludem. Prorok nie posłuchał zakazu. Pomimo spisku rodaków z Anatot, pomimo wypędzenia go z miasta, prześladowania, otaczającej go bezbożności – prorok modli się: Nie odrzucaj nas, dla Imienia Twego. Tak jak niegdyś Mojżesz, próbuje jeszcze ratować naród skazany na zagładę.

Mojżesz postawił swego czasu na szali swój los, by odwieść Boga od zamysłu wygubienia plemion Jakubowych i rozmnożenia Mojżesza w wielkie naród (2 Mojż. 32:32; 4 Mojż. 14:11-20). Mojżesz jako pośrednik i pasterz Izraela wykazał się najwyższym poświęceniem – gotów był oddać życie za swój lud.

Gdy skrzynia Pańska dwadzieścia lat przebywała już w Kiriat-Jearim, zlitował się wreszcie Samuel nad płaczącym ludem, zgromadził ich do Mispa i modlił się za nimi (1 Sam. 7:3-6). Do Samuela stawił się jednak lud oczyszczony od bałwochwalstwa, gotowy znów okazać posłuszeństwo Wiekuistemu, swemu prawowitemu Małżonkowi. Bóg wybawił Izraela.

Za dni Jeremiasza jednak, grzechy ludu sięgnęły nieba. Bałwochwalstwo Manasesa, syna Hiskijasza nie miało już być wybaczone. Prorok miał jedynie obwieścić wyrok, miał odesłać lud na śmierć i wygnanie. Wolno mu było tylko płakać w ukryciu (Jer. 13:17).

Czy otaczający nas „chrześcijański” świat znalazł się właśnie w takim stadium, że wierzącym, którzy z gorliwością „zjadają” Boże słowo (Jer. 15:16), pozostało tylko płakać w ukryciu, bo modlitwa za skazanymi nie znajdzie już uznania przed Bożym obliczem? Pewnie i tak, jak Jeremiasz, „siedem tysięcy” sprawiedliwych modli się: Nie odrzucaj nas dla Imienia Twego, ale modlitwa ta nie będzie wysłuchana. Jeśli się nawrócisz, tedy cię nawrócę mówi do nich Pan. Stawia jednak warunek: oddzielenie rzeczy kosztownej od nikczemnej – oni niech się obrócą do ciebie, ale się ty nie obracaj do nich. Smutne to poselstwo i smutna rola płaczącego proroka.