Jako wam i miły brat nasz Paweł według danej sobie mądrości pisał, jako i we wszystkich listach swoich... (2Pi 3:15)

24 Ijjar 5767 - 12 maja 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie listów Pawłowych:    Przeczytaj tekst
Jestem więźniem (Efezj. 3:1-4-32)
Bądźcie naśladowcami Boga (Efezj. 5:1-6:24)


• Apostolstwo Pawła oparte na objawieniu tajemnicy Bożej (Efezj. 3:1-13) • Modlitwa o moc wiary i głębię miłości (Efezj. 3:14-21) • Wezwanie do jedności (Efezj. 4:1-16) • Stary i nowy człowiek (Efezj. 4:17-24) • Przykazania na co dzień (Efezj. 4:25-32) •

Efez. 3:15
Od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię,

Wierzę, że jest głęboki sens nadania swojej opiece nad starszymi rodzicami charakteru ciepła, życzliwości, uprzejmości, cierpliwości, bowiem dług wobec ziemskich rodziców ma podobny charakter jak dług wobec Boga. Bóg i rodzice są dawcami życia, i choćby nam się wydawało, że zaniedbali troskę o nas w niektórych sferach naszego życia, i choćby nawet życie albo postępowanie naszych rodziców bardzo doświadczyło nasz los – prośmy Boga o złagodzenie bólu z pełnych goryczy wspomnień i całym sercem starajmy się czcić ich obecność wśród nas. Dotyczy to także naszych starszych wiekiem, schorowanych współbraci, od których uczymy się jak dążyć ku czasowi, o którym wielu z nich mówi, że nie podoba się im. Ich srebrne głowy są dla nas symbolem Bożego dostojeństwa, Boskiego autorytetu, symbolem ciągle biegnącego dalej czasu, który być może i nas doświadczy starością, chorobą, zniedołężnieniem...

Efez. 3:16-18
By sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez Ducha jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość...

Piszący te słowa jest przekonany, że wkorzenienie się i ugruntowanie w miłości ma wiele wspólnego z utwierdzeniem w całym bogactwie wewnętrznego człowieka, a nawet myśli, że ugruntowanie w miłości to końcowy etap formowania się chrześcijańskiego charakteru. Najpierw musi nastąpić wkorzenienie się w grunt wiary i ufności, następnie kotwicą nadziei wierzący musi zapewnić sobie przypływ uczuć radości i ożywienia dla swego serca.

Dopiero teraz – kiedy wiara mu daje pokój, a nadzieja doczesna i wieczna osadzenie w życiu i radość niebiańską – jest gotów w pełni zakorzenić się i ugruntować w miłości – przygotowany do trudów, związanych z dawaniem siebie i niesieniem brzemion współbraci...

• Przykazania na co dzień (Efezj. 5:1-20) • Chrześcijańskie życie rodzinne (Efezj. 5:22-6:9) • Chrześcijańska zbroja (Efezj.6:10-20) • Zakończenie (Efezj.6:21-24) •

Żony, bądźcie uległe... Mężowie, miłujcie...

Jak bardzo trudno sprostać w dzisiejszych dziwnych czasach napomnieniu apostolskiemu do zgodnego, ciepłego życia rodzinnego! Napięcia wokół nas, pośpiech, niepewność jutra – wszystko sprzysięga się przeciw spokojnemu życiu chrześcijańskiemu! Zastanówmy się, które z trosk i napięć możemy usunąć sami. Może wymagania wygód, luksusu zatracają w nas umiar w łapczywości na dobra doczesne? Może brak chwili wytchnienia, odpoczynku to problem? A może zagubienie uczuć, emocjonalnej więzi, duchowości, zachwytu kochanym człowiekiem, słów ciepła i oddania, wyrazów szacunku i podziwu dla dokonań bliskiego nam człowieka? A może potrzebna jest nam lekcja pokory i cichości, bo one są źródłem wytchnienia dla zbyt ambitnych i wymagających wobec siebie i innych...

Niech nie obce będą aktywnemu mężczyźnie uczucia dobroci, ciepła, pokory, zaś żony zaradność niech łączą z szacunkiem dla ukochanych i roztropnością...

Efez. 6:21-22
O wszystkim zaś, żebyście i wy wiedzieli, co się ze mną dzieje i co porabiam, powiadomi was Tychikus, umiłowany brat i wierny sługa w Panu, którego posłałem do was właśnie po to, abyście dowiedzieli się o tym, co się z nami dzieje, i aby pocieszył wasze serca.

Życie kochanego apostoła jest wielką pociechą. W schorowanym wątłym ciele – tyle gorliwości, tyle zapału, tyle uniesień ducha i cierpliwej wytrwałości...

To jest niezwykłą pociechą, posileniem ducha, powodem do podziwu i zachwytu, natchnieniem do wysiłku, do szukania sposobności służenia. Czasami niemoc, choroba uniemożliwia nam, by żyć podobnie jak apostoł, na najwyższych obrotach. Ale przykład jego niezłomności niech pobudzi nas do porzucenia narzekań, utyskiwań, niech napełni nas wielką wdzięcznością za nasz cichy spokojny żywot...