Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.

30 Siwan 5767 - 16 czerwca 2007
Powrót do strony tytułowej



Czytanie Ewangelii:    Przeczytaj tekst
Zgorszenia (Łuk. 17-18)


• Różne wypowiedzi Jezusa (17:1-10) • Uzdrowienie dziesięciu trędowatych (17:11-19) • O nadejściu królestwa Bożego (17:20-37) • Podobieństwo o wdowie i niesprawiedliwym sędzi (18:1-8) • Przypowieść o faryzeuszu i celniku (18:9-14) • Jezus błogosławi dzieci (18:15-17) • Bogactwo i życie wieczne (18:18-30) • Zapowiedź śmierci Jezusa (18:31-34) • Uzdrowienie ślepego (18:35-43) •

Zasobność a pobożność....

Ten, który zabiegać będzie o życie swoje, by je zachować, utraci je, a kto je utraci, odzyska je.
Łuk. 17:33

Instynktownie czujemy jako dzieci Boże, a także mądrzy, zapobiegliwi ludzie, że winniśmy zatroszczyć się o swoje domostwa, o zawartość naszych spiżarni (czytaj: lodówek), o zabezpieczenie na trudny czas starości. Nikt przecież za nas tego nie zrobi, tego wymaga rozsądek, pilność...

A temu naszemu przeczuciu przeczą jakby wiele wymagające wyrzeczenia, gotowości opuszczenia dóbr słowa Naszego Pana. Czy wymaganie wobec dostojnika żydowskiego sprzedania majętności, rozdania go ubogim należałoby rozumieć dosłownie? Czy rzeczywiście bogactwo, zasobność uniemożliwia wejście do Królestwa? Czy rzeczywiście życie chrześcijanina ma być uduchowioną niedbałością o zawartość naszego portfela? Czy na wezwania z różnych źródeł powinniśmy opuszczać nasze mieszkania, porzucać pracę i w białych szatach, zgromadzeni na górze oczekiwać zabrania nas do nieba?

Komentujący jest przekonany, że poświęcenie dla Boga nie jest lekkomyślnością, zaniedbaniem ani łatwowiernością, a bogactwo spoczywające we władaniu oddanego Bogu człowieka może stać się jego atutem w ubieganiu się o duchowe dary i błogosławieństwa. Zdecydowane, surowe wymaganie rozdania majętności - jak się zdaje - było tylko próbą, sitem, które miało oddzielić w świadomości pytającego silne zadowolenie z życia i pokój z niego wynikający od pobożności, gotowej na wyrzeczenie i cierpienie, nie pozbawionej wszakże radości i wdzięczności za ziemskie przywileje i błogosławieństwa...

Jednakowoż zdarzają się ludzie, którzy jak apostołowie dosłownie spełniają przedziwne i trudne do wykonania zalecenia Jezusa - czasem jakby wbrew zdrowemu rozsądkowi. Wierzymy obietnicy Jezusa, że jeżeli ich decyzjami kierował duch Boży, a nie samolubstwo - to odbiorą podwójną zapłatę - w tym i w przyszłym życiu, zyskując w doczesności pokój Boży, a w wieczności chwałę...

Najczęściej ludzie wierzący są przeciętnie zasobni - nie są drastycznie biedni ani nie otaczają się zbytkiem - niech więc będą wdzięczni Bogu za udzielane im błogosławieństwa jak uzdrowiony z trądu Samarytanin, niech są wytrwali w modlitwie, jak zaleca Pan w przypowieści o niesprawiedliwym sędzi i pokorni jak wyznający swe grzechy celnik, czyści , jak przyprowadzane do Jezusa dzieci...