Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.

2 Siwan 5767 - 19 maja 2007
Powrót do strony tytułowej



Czytanie Ewangelii:    Przeczytaj tekst
Potem naznaczył (Łuk. 10)


• Rozesłanie siedemdziesięciu dwóch uczniów (10:1-12) • Groźba dla miast galilejskich (10:13-16) • Powrót rozesłanych uczniów (10:17-20) • Radość w Duchu Świętym Jezusa (10:21-24) • Pytanie uczonego w zakonie (10:25-28) • Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (10:29 -37) • W domu Marty i Marii (10:38-42) •

Jezus łączy, godzi odmienność

Mili czytelnicy ewangelii!

Zostawiamy na boku szalejące żywioły tego świata, krzyczącą reklamę, skłócony i skorumpowany świat polityków, napuszoną pychą i zmysłowością świecką mądrość przełomu tysiącleci i zagłębiamy się w spokojną narrację Ewangelii Łukasza...

Jezus rozsyła siedemdziesięciu dwóch uczniów z podobnymi słowami i zachętą jak dwunastu apostołów. Pamiętamy z poprzedniego komentarza, że liczba dwanaście kojarzyła się nam z naszą własną osobą - uświęconym umysłem i poświęconym przez mieszkającego w nas ducha ciałem. Co dla nas - spokojnych czytelników ewangelii, naśladowców Nauczyciela z Nazaretu - będzie znaczyć liczba siedemdziesiąt dwa? Proponuję, by symbolizowała dzieła, które wykonują nasze dłonie. Są to nasze domostwa, o które się troszczymy, praca zawodowa, którą wykonujemy, zbór i nasza służba dla niego. Wiemy, że te dzieła w swej materialnej formie nie mają szansy przetrwać czasu zmiany epok - podobnie jak nie przetrwała próby czasu instytucja siedemdziesięciu dwóch uczniów, ale modlimy się wraz z sługą Bożym Mojżeszem słowami psalmu 90 - utwierdź dzieło rąk naszych!

I my - jak rozesłani uczniowie powracamy od swych codziennych zajęć i dziękujemy Bogu za owoce trudu naszych rąk, za chleb powszedni, za nasze domy i rodziny, za pokój w zgromadzeniu, za rezultaty naszych wysiłków. Pan cieszy się razem z nami, ale napomina nas również i mądrze poucza - cieszcie się raczej, że imiona Wasze są zapisane w niebie...

Jakżeż bardzo komentujący raduje się, że Jezus z taką przyjemnością dziękuje za... piszącego te słowa - bo niestety życie pozbawiło możliwości nabycia starannego wykształcenia świeckiego mnie, jak i wielu szczerym oddanym Bogu ludziom... Ale z kolei my prości w umyśle jakżeż bardzo jesteśmy wdzięczni Bogu za tych wszystkich, którzy jak apostoł Paweł odebrali świeckie kształcenie, jak bardzo cieszymy się, że służą nam swoją wiedzą, obyciem w tym świecie świeckiej umiejętności! Oby Bóg dał im tyle pokory i umiłowania ducha Pańskiego, ile było w tym wyuczonym świecko apostole!

Czytając cytat z Tory, jaki przytoczył nauczony w Piśmie zwracamy uwagę, że to nie nam bliskich bliźnich powinniśmy miłować z całego serca, z całej duszy. Taką wielką miłość jesteśmy winni Najwyższemu. Jakżeż bardzo często ludzie mylą to przykazanie i miłują całym sobą ludzi, a Boga jedynie jak samych siebie...

Przejęci ważnymi skądinąd zadaniami naszego życia, naszymi obowiązkami zaniedbujemy pochylania się nad potrzebującymi wokół nas pomocy, wsparcia, ciepłego słowa albo może drobnego datku. Bądźmy już dzisiaj czułymi kapłanami i Lewitami nowego obrządku - tego Melchizedekowego, Chrystusowego - związanego z Nowym Przymierzem - którzy tak w życiu codziennym jak i usłudze duchowej pamiętają o zranionych podróżnikach i zagubionych owcach...

Przebywając w gościnnej, serdecznej Betanii - mimo lekkiego napomnienia Pańskiego dla Marty - jesteśmy zauroczeni ciepłem i troską obu niewiast - każdej według naturalnych predyspozycji serca i umysłu. Miłujemy praktyczną Martę, bez której nie byłoby zastawionego stołu, rozumiemy nieco rozmarzoną Marię, zatopioną w słowach ukochanego Nauczyciela i oderwaną w swoim duchu od teraźniejszości i spraw doczesnych. Jezus jak nikt inny potrafi łączyć i godzić odmienne temperamenty, krańcowo odmienne sposoby służenia mu i wielbienia Boga.

Pozwólmy więc Jezusowi nauczyć wspólnie zgodnie żyć, pracować, służyć mu ludziom o odmiennych zainteresowaniach, różnej wrażliwości, wykształceniu, temperamencie w naszym domu i zborze.