Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.

27 Adar 5767 - 17 marca 2007
Powrót do strony tytułowej



Czytanie Ewangelii:    Przeczytaj tekst
Przez Galileję (Mar. 9:30-10)
Do Betfage (Mar. 11-12)


• Jezus po raz drugi zapowiada swoją śmierć (9:30-32) • Nauczanie Jezusa o pokorze dziecięcej, o tolerancji, o gorszeniu bliźniego, o osoleniu człowieka (9:33-48) • Sprawa małżeństwa i rozwodu (10:1-12) • Jezus błogosławi dzieci (10:13-16) • Życie wieczne i bogactwo (10:17-31) • Trzecia zapowiedź śmierci Jezusa (10:32-34) • Prośba synów Zebedeusza i nauka o prawdziwej wielkości (10:35-45) • Uzdrowienie ślepego Bartymeusza (10:46-52) •

Proszę, spójrzmy na czytaną przez nas Ewangelię Marka z lotu ptaka. Rozdział pierwszy opowiada o misji Jana, o początkach działalności Jezusa. Od drugiego rozdziału począwszy zaczyna się piękna opowieść o nauczaniu i czynach Syna Bożego, o Jego spotkaniach z różnymi ludźmi, o różnych słowach i reakcjach doskonałego Człowieka w przeróżnych sytuacjach. Z rozkoszą sycimy się tym spokojnym opowiadaniem. Granicznym miejscem jest czytany przez nas dziesiąty rozdział. Tutaj kończy się spokojna narracja. W rozdziale jedenastym wydarzenia powoli zaczynają nabierać tempa. Jezus w splendorze wjeżdża do Jerozolimy i tu w krużgankach świątyni bez powściągliwości, celnie i bezlitośnie krytykuje, gani, potępia dostojników żydowskich. To działanie Jezusa skłania kapłanów i nauczonych w Piśmie do uknucia intrygi, spisku, który doprowadza misję Jezusa do dramatycznego końca. Wszystko to jest opisane w pięciu rozdziałach, poczynając od jedenastego, po czym następuje nieoczekiwany, radosny, niezwykły finał w postaci zmartwychwstania Pańskiego...

Czyż ten piękny układ akcji, treści nie budzi w nas zachwytu? Czyż ta ewangeliczna opowieść nie współistnieje pięknie w świecie pięknych opowiadań, książek? Przecież ma tak piękną dramaturgię, z tym że nie jest historią wymyśloną, ale prawdziwą!

Oderwaliśmy się od toku spokojnej opowieści o misji Jezusa, która kończy się w dziesiątym rozdziale. Krótko skomentujmy nauczanie i czyny Jezusa...

W czytanym fragmencie nie jeden raz pojawiają się postacie dzieci. Są pretekstem do wypowiedzenia ważnych nauk o pokorze, czystości serca i charakterze tych ludzi, o których, wedle słów Jezusa, Bóg ma największe staranie. W innych słowach Jezus zachęca do odrzucenia różnych postaw, czynów, zwyczajów, które w naszym życiu zaogniają cierpienie, bo czyż ogień piekielny nie towarzyszy raczej człowiekowi w jego doczesnym życiu, czyniąc przez złe zwyczaje to życie - własne lub otoczenia - nieznośnym... „Każdy ogniem będzie osolony...” - każdego dotknie obiektywny, rozliczający z postaw i czynów sąd Boży...

Na początku dziesiątego rozdziału Jezus kreśli bardzo klarownie i jednoznacznie Boży punkt widzenia na sprawę małżeństwa i rozwodu. Jest to prawo piękne, czyniące ze związku kobiety i mężczyzny świętą instytucję, ale jakże trudne do zrealizowania dla niedoskonałych, upadłych, grzesznych ludzi...

Jezus pozwala przychodzić dziatkom do siebie. Nie odtrąca również pełnego zachwytu Jezusem młodzieńca, lecz to on, pełen emocji zapaleniec - dowiedziawszy się o pełnych rygoru zasadach dziedziczenia życia wiecznego, odchodzi zasmucony... Uczniowie Jezusa zdumiewają się nad surowością Bożych reguł - lecz Pan uspokaja zmartwionych apostołów - co u ludzi nie jest możliwe, to u Boga jest możliwe...

Prośba synów Zebedeusza - by siedzieć po prawicy i lewicy Mesjasza - to okazja do nauczenia uczniów o doktrynie wybrania, które to jest jedynie w gestii samego Planisty - naszego wielkiego Boga... A także by zwrócić uwagę na przywilej służby i pokory...

Działalność Jezusa przed uroczystym wjazdem do Jerozolimy kończy w Ewangelii Marka cud uzdrowienia ślepego Bartymeusza.

• Wjazd Jezusa do Jerozolimy (11:1-11) • Nieurodzajne drzewo figowe (11:12-14) • Wypędzenie przekupniów ze świątyni(11:15-19) • Moc wiary (11:20-26) • Rozmowa Jezusa z Kapłanami w świątyni (11:27:33) • Podobieństwo o dzierżawcach winnicy (12:1-12) • O płaceniu podatków cesarzowi, o zmartwychwstaniu, o największym przykazaniu (12:13-34) • Chrystus Synem Bożym (12:35-40) • Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie (12:38-40) • Wdowi grosz (12:41-44) •

Piękne jest, że swoją wyobraźnią możemy kilka rzeczy sobie dopowiedzieć do ewangelicznej historii. Jezus z uczniami podąża głównym traktem Palestyny, łączącym Galileę z Judeą. Po drodze między innymi mijają Jerycho wraz z pątniczymi tłumami, spieszącymi na Paschę do Jerozolimy. Tłum jest świadom, że wśród niego jest wielki Nauczyciel i cudotwórca - potwierdza to fakt uzdrowienia ślepego Bartymeusza. Mimo, że wszyscy są zmęczeni pieszą wędrówką - czuje się atmosferę podniecenia i niezwykłości. Jezus chcąc wyjść naprzeciw emocjom panującym w tłumie, a jednocześnie wypełnić starotestamentowe proroctwa - daje w sposób szczególny strudzonym pielgrzymom możliwość wyrażenia ich uwielbienia i czci dla siebie - wsiada na białe oślę. Nie uchodzi to uwadze tłumu - rozemocjonowani osobą Cudotwórcy i zbliżaniem się do bram miasta pielgrzymi entuzjastycznie wyrażają swoje emocje. Jezus stokiem góry Oliwnej zjeżdża ku murom Jerozolimy, lśniącym w blaskach zachodzącego słońca. Euforia sięga zenitu!

Na ciasnych ulicach Jerozolimy, zaraz potem w przestronnych krużgankach świątyni Izraelici oddają królewską chwałę swemu władcy... W tym bardzo męczącym długą podróżą, radosnymi emocjami dniu już w zasadzie niewiele można zrobić. Jest późno, krużganki świątyni i Jerozolima powoli pustoszeją - Jezus wraz z grupką dwunastoosobowej świty jeszcze przed mrokami wieczoru dociera do gościnnej Betanii. Pracowite gospodynie krzątają się wokół strudzonych podróżników, chciwie słuchając relacji rozradowanych ostatnimi wydarzeniami uczniów. Ale nawet i oni w końcu gasną w swym entuzjaźmie i zasypiają powoli na porozkładanych w całym gościnnym domu Szymona Trędowatego włochatych skórach.

Świetlisty wczesny ranek - i uczniowie nie budząc strudzonych wczorajszą gościną Marty i Marii, z zamiarem zaopatrzenia się w żywność na mieście wraz z Mistrzem bez śniadania wyruszają ku miastu. Apostołowie ze zdziwieniem obserwują zachowanie Mistrza. Przyzwyczajeni są do Jego opanowywania swoich potrzeb. Tym razem zachowuje się jak rozkapryszone dziecko - wyraża bez powściągu swój niezaspokojony śniadaniem apetyt i do tego szuka nieroztropnie pożywienia na nie owocującym o tej porze figowcu. W nie zrozumiałym dla uczniów gniewie przeklina na wieki normalnie zachowywujące się drzewo.

Wczorajsze, pełne królewskiego dostojeństwa i spokoju zachowanie się Mesjasza zmienia się teraz diametralnie - po przybyciu do świątyni z pasją i gniewem proroka i kapłana oczyszcza święte miejsce.

Następnego dnia, uczniowie spostrzegają uschniętą do korzenia figę. Bardzo dziwne jest to, ale Jezus w kontekście cudownego zniszczenia wieloletniego zdrowego drzewa wypowiada obietnicę o błogosławionym skutku ufnych, pełnych wiary modlitw, napominając, by jednocześnie tym śmiałym prośbom towarzyszyło całkowite przebaczenie dla naszych winowajców.

W Jerozolimie kapłani, nauczeni w Piśmie, faryzeusze i sadyceusze starają się podchwycić bardzo popularnego w mieście Nauczyciela na słowie, pytają jaką mocą wykonuje swoją misję, czy trzeba płacić podatki cesarzowi, pytają o los wielokrotnie zamężnej kobiety po zmartwychwstaniu. Jezus odpowiadając na podchwytliwe pytanie, wyjaśnia jakie jest największe przykazanie, pięknie tłumaczy, że Mesjasz miał być zarazem potomkiem jak i Panem Dawida. W tłumie świątynnym spostrzega to, co jedynie może dostrzec wrażliwe oko doskonałego obserwatora, bezcenną wartość wdowiego grosza.

Nasze rozważania zakończy próba wyjaśnienia niezrozumiałego zacietrzewienia się Mistrza na figowca, mimo że przecież nie był to czas na figi. Wierzymy, że to drzewo symbolizowało ówczesnego Izraela, który nie przyjął oferowanych mu w Jezusie błogosławieństw. Gniew Boży spadł na Żydów, bowiem wiemy, że po to, by plany Boże wypełniły się, konieczne było takie zachowanie cielesnych potomków Abrahama - odrzucenie i zabicie Chrystusa. A więc zachowanie się Izraela wynikało z wcześniej nakreślonego Planu Dziejów, tak jak naturalne jest, że w Palestynie nie ma w kwietniu dojrzałych fig. Lecz mimo tego, że odrzucenie Mesjasza było przewidziane przez Boga, wielki gniew skierował się na życie społeczne i polityczne Żydów. W bardzo dramatycznych okolicznościach utracili oni wielkie przywileje, jakimi do tej pory cieszyli się w Cesarstwie Rzymskim. Figowe drzewo na wieki uschło.

Lecz oto po wielu latach cierpienia i kary, figowa gałązka zazielenia się. Tym razem Bóg Izraelowi nie zarzuca, że wbrew naturze nie wydaje słodkich fig na wiosnę. To chwilowe zagniewanie Boże pokazane w cudownym zniszczeniu figi na stokach Góry Oliwnej było tylko po to, by okazać cudowność Bożej Łaski dla Izraela w właśnie nadchodzącym czasie błogosławienia całej ziemi!

Rzym. 11:32-36
Albowiem Bóg poddał wszystkich w niewolę nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi umiłować.
O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga!
Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!
Bo któż poznał myśl Pana? Albo któż był doradcą jego?
Albo któż wpierw dał mu coś, Aby za to otrzymać odpłatę?
Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko;
Jemu niech będzie chwała na wieki. Amen.