Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.

23 Tewet 5767 - 13 stycznia 2007
Powrót do strony tytułowej



Czytanie Ewangelii:    Przeczytaj tekst
Na stolicy Mojżeszowej (Mat. 23)


• Jezus potępia nauczonych w piśmie i faryzeyszów •

W zarzutach czynionych faryzeuszom chciałbym znaleźć pytania, ostrzeżenia dla siebie jako osoby usługującej słowem...

Krytykę Jezusa odnoszę do samego siebie...

• Pytam, czy zachęcając do pielęgnowania jakiś cech charakteru, cnót czy talentów nie działam zbyt jednostronnie, mobilizując tylko do rozwijania moich mocnych stron? Jeśli nauczający nawołuje na przykład tylko do rozwijania przymiotów serca i tworzenia piękna wielbiącego Boga, a nie potrafi innych, inaczej uzdolnionych motywować do służby czynem lub mądrością - to czyż nie nakłada brzemion nakazując na przykład naturalnie ekspansywnym i silnym do intensywnego budowania się w pełnej poddaństwa i uległości pokorze? Nie chciałbym zbyt jednostronnym nauczaniem zapominać o odmienności moich współbraci i nakładać na nich zbyt ciężkie brzemiona, wynikające ze zbyt jednostronnego nauczania...

• Czy dbałość o prezencję i formę wypowiedzi podczas publicznego wystąpienia nie przesłania mi czasami celu usługiwania słowem?

• Czy nie przesadzam z czerpaniem poczucia godności i własnej wartości z odbywanej usługi? Pamiętajmy z czego chlubił się wielki i piękny sługa Słowa, apostoł Paweł. A chlubił się z łaski Pana Jezusa, z usprawiedliwienia wynikającego z ofiary Jezusa, ze słabości swoich, pokonywanych gorliwością, i z ucisków oraz prześladowań...

• Czy nie zamykam jak faryzeusze drogi innym do Prawdy i Pisma Świętego? Czy przy każdej nadarzającej się okazji opowiadam bliższym mi lub dalszym ludziom o Wesołej Nowinie, o Jezusie i o pięknym Bożym Planie? Czy w pozyskanych dla Prawdy ludziach ewentualnie współwyznawcach pielęgnuję postawy otwartości, pokory względem zalet i zasług innych grup wyznaniowych, wielbiących na swój sposób Boga?

• Czy tak jak Pan Jezus ocenia poglądy faryzeuszy i nauczonych w Piśmie, czy ja tak samo umiem skonfrontować swoje poglądy z logiką i Słowem Bożym?

• Czy obmywając się z zewnętrznej niemoralności równie gorliwie dbam o szczerość i czystość intencji, uczuć, myśli, postaw?

• Czy jedynie krytycznie oceniam odchodzące pokolenia czy może chcę coś nauczyć się z ich pomyłek i błędów?

• Czy pełnych incjatywności i zapału młodych ludzi traktuję jak intruzów? Przecież to właśnie oni mogą być posłanymi przez Pana mędrcami i prorokami...

Obym nigdy w ciasnocie swoich poglądów lub uczuć, bądź duchowym lenistwie nie ukamienował lub ukrzyżował posłanych do mnie przez Pana ewangelistów...