Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.

9 Tewet 5767 - 30 grudnia 2006
Powrót do strony tytułowej



Czytanie Ewangelii:    Przeczytaj tekst
Odszedł z Galilei (Mat. 19-20)


• Sprawa małżeństwa i rozwodu • Jezus błogosławi dzieci • Bogaty młodzieniec rozmawia z Jezusem • Życie wieczne i bogactwo • Podobieństwo o robotnikach w winnicy • Zapowiedź śmierci Jezusa • Prośba matki synów Zebedeusza • O prawdziwej wielkości • Uzdrowienie dwóch ślepych •

Sprawa małżeństwa i rozwodu (19:1-12)

Cóż powiemy tym wszystkim, którzy pytają - mogę się rozwieść, mogę po rozwodzie po raz drugi wstąpić w związek małżeński?

Odpowiemy - przeczytajcie to, co powiedział Mistrz z Nazaretu w tym fragmencie Ewangelii. A także - pomyślcie z podziwem o takich, którzy „wytrzebili się dla Królestwa Niebios”. Byli nimi na przykład: Jeremiasz, apostoł Paweł, Pan Jezus. Ich życie było bogate i piękne. Zapragnijcie żyć równie pięknie i bogato...

Jezus błogosławi dzieci (19:13-15)

I znów najmłodsi stają się pretekstem do wypowiedzenia lekcji - takich jest Królestwo Niebios. Pozwólmy dzieciom przychodzić do Jezusa...

Bogaty młodzieniec szuka życia wiecznego (19:16-22)

Abraham też był bardzo zamożny - jednak na polecenie Pana był gotów oddać rzecz najcenniejszą, cenniejszą od bogactw - swojego syna. Może i tutaj pobożność jest wystawiona tylko na próbę - jesteś w stanie oddać dla Boga coś bardzo cennego, czy nie. Zasmucony młodzieniec odchodzi - przegrywa, mimo że być może Jezus nie rozkazałby mu natychmiast stać się nędzarzem. Pytanie jest aktualne dla każdego z nas - czy jesteś gotów oddać mi coś ważnego dla Ciebie? Mnie - twojemu Zbawicielowi?

Życie wieczne i bogactwo (19:23-30)

„Któż tedy może być zbawiony? A Jezus spojrzał na nich i rzekł im: U ludzi to rzecz niemożliwa, ale u Boga wszystko jest możliwe.”

Czy zawsze w kontekście zbawienia muszę opowiadać o całości Planu Bożego, który mnie tak zachwyca, o tysiącletnim Królestwie niosącym naprawienie wszystkich rzeczy i możliwość zbawienia dla niezdecydowanych i ociągających się w tym doczesnym życiu?

Czasami lepiej jest tylko wyrazić wiarę w moc Bożą i to przynosi więcej błogosławieństwa niż pełne zawiłości oratorstwo...

Podobieństwo o robotnikach w winnicy (20:1-16)

Czasami pytamy zdziwieni - jak mógł łotr na krzyżu jednym zdaniem zasłużyć na Bożą aprobatę, na zbawienie. Czyż ten złoczyńca nie może być robotnikiem zatrudnionym w ostatniej godzinie swojego życia? A to mimo wszystko wystarczyło, by zyskał pochwałę i zapłatę w postaci obietnicy życia wiecznego. Wydaje się mimo wszystko, że takie wyznanie na krzyżu było spowodowane przemianą serca wcześniej, pokutą, którą być może przeszedł w skrytości oskarżających go myśli. Nic się nie dzieje bez przyczyny - decyzja o zatrudnieniu się w Bożej winnicy, choćby na ostatnią godzinę, jest czasami efektem doświadczeń albo pracy, trudu całego życia.

Nie lekceważmy więc nawet tych, którzy przychodzą pracować w winnicy Pańskiej choćby na godzinę przed zmierzchem...

Jezus zapowiada swoją śmierć i naucza o prawdziwej wielkości (20:17-28)

Dziwne to jest, ale informacja o rychłej śmierci Jezusa nie zniechęciła matki Jana i Jakuba do proszenia i o zaszczyty dla swoich synów. Przypuszczamy, że nie miała na myśli niebieskiego splendoru, ale doczesne błogosławieństwa. Równie dziwne to się zdaje, ale nawet wiedząc o mającym nadejść końcu naszego życia, nie zniechęcamy się. Tutaj działało dziwne dla dzisiejszego czytelnika Ewangelii zaślepienie tej kobiety na informację zawartą w słowach Jezusa. Człowiek pełen optymizmu jest pogodzony ze śmiercią, albo po prostu nie myśli intensywnie o końcu swojego istnienia. Najbliższe otoczenie Mistrza było zachwycone Jego obecnością wśród nich i przejęte nią, tak że nie docierała do nich informacja o rychłym końcu tej obecności. Porównajmy błogosławioną obecność Jezusa wśród kochających Go ubogich Judejczyków do naszego, cenionego przez nas doczesnego bytowania...

Bądźmy zachwyceni życiem, swoim istnieniem - ale zdajmy sobie sprawę z jego nieuchronnego końca... A najlepsze rzeczy, zaszczyty wynikające ze służby dla Niego czekają dopiero na nas w wieczności, w jego przyszłym Królestwie.

Ciesząc się docześnie podarowaną nam wygodą, spokojem - pamiętajmy, że częścią naszych doświadczeń jako ludu Bożego powinno być picie kielicha, kielicha goryczy i cierpienia. Jedni skosztują go, borykając się z kruchym zdrowiem, inni przechodząc trudności w pracy, jeszcze inni - będąc próbowani w cierpliwości i oczekiwaniu na obiecaną pomoc i błogosławieństwo itp...

A prawdziwa wielkość objawia się w służeniu...

Uzdrowienie dwóch ślepych (20:29-34)

Wołajmy o przejrzenie, byśmy zobaczyli codzienne życie i plany Boże względem nas i świata, takimi jakie one są rzeczywiście. Kochajmy Prawdę, a nie złudzenie, ślepotę...