Każdy uczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem... wydobywa ze swego skarbu nowe i stare rzeczy.

18 Kislew 5767 - 9 grudnia 2006
Powrót do strony tytułowej



Czytanie Ewangelii:    Przeczytaj tekst
Herod Tetrarcha (Mat. 14-16:4)


• Historia stracenia Jana Chrzciciela (Mat. 14:1-13) • Pierwsze rozmnożenie chleba (14:14-22) • Chodzenie po wodzie (14:23-33) • Działalność w ziemi Gennezaret (14:34-36) • Spór na temat mycia rąk (15:1-20) • Cud w Fenicji (15:21-28) • Drugie rozmnożenie chleba (15:29-39) • Nieumiejętność rozpoznawania znaków (14:1-4) •

Historia stracenia Jana Chrzciciela to historia o dwóch mężczyznach - słabym i mocnym. Oboje stracili głowę - słaby na widok tańczącej zmysłowo dziewczyny - mocny na skutek decyzji chwiejnego w swych uczuciach, zdolnego pod presją do makabrycznego okrucieństwa monarchy... Pierwszemu pozostała chwała męczeńskiej śmierci, drugiemu obawa podsycana przesądnymi, pełnymi wyrzutu myślami.

Dla nas mężczyzn dwudziestego pierwszego wieku pozostaje ostrzeżenie przed zbyt namiętnym, niepowściągliwym emocjonowaniem się niewieścimi wdziękami...

W naszym czytaniu Jezus dwa razy lituje się i troszczy o głodny lud. Trudno oprzeć się wrażeniu, że liczby chlebków i koszy zebranych ułomków są nieprzypadkowe. Pięć chlebków kojarzy się z przymierzem Abrahamowym, liczby siedem i dwanaście są zupełne, związane także z cyklami czasowymi - tygodniowym i rocznym. Zauważmy zapobiegliwość Mistrza - ułomki nie marnują się, lecz są zebrane do koszy. Czyż w naszym życiu, które biegnie w rytmie tygodni i lat nie powinniśmy wykazywać się i my - jak nasz Nauczyciel - zapobiegliwością?

Pan Jezus daje kolejny raz uczniom świadectwa swojej nadprzyrodzonej mocy - tym razem uczy ich uspokajając wzburzone morze zagrażające życiu apostołów i ratując z odmętów na chwilę wątpiacego Piotra, że On ma i będzie zawsze miał o nich pieczę...

Chociaż ze zrozumieniem przeczytamy, jak Jezus odpowiada na zarzuty nieprzestrzegania rytułału obmywania rąk przed jedzeniem chleba, nie będziemy naśladować w tym akurat uczniów Pana Jezusa i przed posiłkiem umyjemy nasze dłonie, dbając o higienę i swoje zdrowie.

Wzruszy nas bardzo ufność niewiasty kananejskiej, która wytrwale nalega na wielkiego i dobrego Lekarza i nie powstrzyma się nawet od porównania siebie do szczenięcia, by uzyskać uzdrowienie swojej opętanej od demona córki...

Wielka ilość cudów, uzdrowień, mądrość i piękno nauczania nie przekonuje podstępnych faryzeuszów i sadyceuszów - żądają znaku. Lud zły i cudzołożny szuka znaku, zaś ludzie mądrzy i prawi potrafią po tym, co się dzieje wokół rozpoznać prawdę o Mesjaszu. Więc i my nie szukajmy nadprzyrodzonych dowodów na swoje wybranie i dziejowe zmiany na około nas - przyjmijmy wiarą Boże poselstwo...