Piękne Podlasie czyli dom z duszą...

Szliśmy przez mroczne szarością późnego letniego wieczoru małe miasteczko na Podlasiu. Rozglądaj się wokoło – rozkazała mi moja młodsza siostra – zaraz zobaczysz coś całkiem odmiennego od nowobogackich domów-bloków, prawdziwy dom, dom z duszą... No i rozglądałem się, zauważając mało wyszukaną architekturę dwupiętrowych wilii. Kontrastowała ona z barokową obfitością równie mało wyszukanych, kujących w oczy zdobień na sufitach i lampionach. Ten przepych narzucał się wzrokowi poprzez ogromne, niezasłonięte roletami okna. I nagle skręciliśmy z ulicy Wierzbowej na wiejskie Zarudzie, będące dzisiaj nieutwardzonym przedłużeniem ulicy 11 listopada...

Domostwo witało nas kamiennym murem, drewnianym płotem, kostką brukową, starannie ułożoną – tak by podkreślić piękno łupanej skały oraz wielkiej ilości pięknych kamieni z pietyzmem zwożonych i układanych przez rzeźbiarsko utalentowanego gospodarza.

Prosta elewacja budynku, skośny dach z onduliny, nietypowe, ciekawie wyglądające okna, bardzo gustownie skromny wystrój wnętrza, które zachwyca starym, drewnianym, przeszklonym meblem, wygodna i przestronna łazienka z też wiekową drewnianą toaletką i całe mnóstwo zwierząt – czyli dwa koty i cztery świnki morskie – nie licząc ptaszków w ogrodzie, dla których nieustającym zagrożeniem jest kocica- pieszczoch, przynosząca często w pyszczku owoc swych myśliwskich umiejętności oswojonego drapieżnika... No i kocia mama czyli córka naszych gospodarzy - dla której czytanie, książka to ojczyzna, no i roztropny młodzieniec, który czuwa nad łącznością swojej rodziny z internetem.

Nasi gospodarze to – handlowiec, z zamiłowania konstruktor drewnianych instrumentów dętych i wirtuoz gry na nich – oraz – kochająca ogród, rośliny i zwierzęta, zapracowana, wrażliwa nauczycielka polskiego i plastyki...

Zazwyczaj popołudnia i wieczory z gośćmi spędza się tu na spacery przez pobliskie okolice. Oczarował mnie krajobraz łagodnie pofalowanego, pełnego uprawnych pól i ogrodów, pastwisk z dorodnym bydłem - Podlasia...

Zwykle kojarzyłem piękno życia z religijną duchowością – poświeconą uwielbianiu Boga, pielęgnowaniu wiary, służbą dla drugich. By odnaleźć w tych wartościach swoje szczęście – tego życzę przede wszystkim sobie i wszystkim ludziom dobrej woli, także tym z zachwycającego mnie Podlasia. Lecz ze wzruszeniem odkrywam, że moi znajomi pięknie znajdują skarby ludzkiej świadomości w pracy, skromności, tworzeniu piękna, w przyrodzie, w przyjaźniach, trosce o rodzinę...

Oby ich ludzkie istnienia objęło swoim błogosławieństwem tak bardzo oczekiwane przeze mnie Królestwo Boże... Amen.

Mały Ptak, Cz-wa, 21 lipiec 2006 roku