Elżbieta Dziewońska
Być kobietą

Szabbat   23 Elul 5766
16 września 2006



      To wcale nie wada. Czasami zaleta, ale zawsze inność.

      Ostatnio wyceniono nasz domowy etat na okrągłą sumkę 1200 złotych polskich miesięcznie. To dla większości pań drugi, popołudniowo-wieczorny etat. Pomyślałam, że za takie pieniądze wcale nie miałabym ochoty kłopotać się dziećmi, sprzątać, gotować, prać (fakt, że znaczy to jedynie segregować i wkładać do pralki), wieszać, ale potem prasowanie i to już jest poważna sprawa. A cała emocjonalna nadbudowa ile jest warta? A co z podwyżkami, premiami?

      Wolę być jednak „bezcenna” i zmywać, szyć, naprawiać, czasami coś udziergać na drutach czy szydełku, sprzątać i to wszystko z własnej nieprzymuszonej woli, z tego jedynie powodu, że jestem kobietą. Przychodzi mi to łatwo i chcę te wszystkie obowiązki w domu pełnić. Kiedy wakacyjne wojaże sprawiły, że dom był pusty, zrozumiałam ilu jestem pozbawiona radości. Przecież czekanie z obiadem na prawdziwie zgłodniałych, a potem przyglądanie się, jak ze smakiem jedzą, to duża radość.

      Już kiedyś oburzałam się, że jak mąż zrobił szafkę, to wszyscy przez lata podziwiają, ale nie budzi niczyjego podziwu to, że sprzątam regularnie mieszkanie, dbam, by okna były umyte, by wyprasowane koszule wisiały na wieszakach, świeże ręczniki w łazience, by była pełna lodówka, dwudaniowy obiad. Ale właściwie wszystkie te czynności nie są po to, by je podziwiać. Zaciągnęłam się do takich obowiązków i w dodatku mam poczucie, że wykonuję je najlepiej, dlatego niechętnie pozwalam sobie pomagać, to cóż po narzekaniu.

      Ale mam tylko jedno pragnienie. Wiem, że nierealne, bo męskie oczy na pewne rzeczy mają zaćmę (znam tylko dwa wyjątki) i nie widzą bez uporczywego gderania, że kuchnię należy natychmiast wymalować, kanapę wymienić, pomyśleć o oknach, podłodze, wymianie kranów. Otwieram księgę i czytam, że „nie dobrze być człowiekowi samemu; uczynię mu pomoc, któryby była przy nim”. I na pewno dla każdej rodziny owo „pomoc” ma trochę inne znaczenie, ale być kobietą mimo wszystko brzmi dumnie.


Rys. Andrzej Dąbek