Elżbieta Dziewońska
Gościnność

Szabbat   9 Elul 5766
2 września 2006



      "Gość w dom, Bóg w dom" mówi stare polskie przysłowie. My często cytujemy słowa "gościnnymi bądźcie jedni ku drugim bez szemrania". A przyjmowanie gości jest zwyczajnie przyjemne i potrzebne. Bez żadnej ideologii.
      Wiele zmieniło się w moim życiu na przestrzeni lat, choć nie zawsze zdaję sobie z tego sprawę. Dzisiaj nie odważyłabym się jechać do Białogardu, Białegostoku bez uprzedniego uzgodnienia wizyty. A przecież za mną wiele lat podróżowania do Lublina i to w czasach gdzie poza telegramem, nie było możliwości szybkiego porozumiewania się. Dzwoniłam więc do drzwi, zawsze z lekkim niepokojem, ale one zwykle otwierały się i… Dla tych radości warto było tłuc się wiele nocnych godzin pociągiem. Na wioskach też zwykle ktoś był w domu. Nawet jeśli wszyscy poszli "do pola", ktoś czuwał przy kuchennym piecu, by dla żniwiarzy ugotować obiad. Ale i do mojego rodzinnego domu pukało wiele osób. Prawie nie było dnia bez gości.
      W dobie internetu, telefonów komórkowych umawiać można się na tysiące sposobów, ale oby tylko była ochota ku gościom. Często na co dzień brak czasu, sił, wręcz możliwości, bo zajęć wciąż tyle. A gość w domu to tyle radości.
      Gdy dzieci były małe, ciągle zdarzały się wizyty, mniej lub bardziej oficjalne. Pamiętam, że każde wyjęcie odkurzacza wywoływało pytanie: a kto do nas przyjdzie? Głos w słuchawce, słuchaj wpadniemy, był bowiem dla mnie zawsze okazją do zaprowadzenia ładu w domu, żeby było więcej przestrzeni do wspólnego przebywania.
      W tym roku daliśmy się z mężem wręcz przymusić (tak pewno czuli się apostołowie goszczeni przez Lidię) i byliśmy chwilę nad jeziorami. W Puszczy Boreckiej gospodarz Jeremiasz zorganizował kolejny spływ. Kto nie był, niech żałuje i nie marudzi, ale z ochotą przyjmie zaproszenie.. To jest przedsmak nieba.
      Czasami szkoda czasu, by zjechać z autostrady, zatrzymać się na chwilę w drodze, ale warto. Mam przy różnych drogach takie domy, do których w czasie właściwym nie zapukałam. Teraz już jest za późno


Rys. Andrzej Dąbek