Elżbieta Dziewońska
Niezmienność

Szabbat   3 Nisan 5766
1 kwietnia 2006



      Nie byłam na kolejnym spotkaniu chóru w Chrzanowie, bo za późno odkryłam w sobie, co chciałabym powiedzieć. Wieczorem, gdy trwało dzielenie się słowem, przypomniało mi się jakieś zebranie młodzieżowe w Krakowie, na Filipa, przed wielu, wielu laty. Może to też było przed Pamiątką? Stałam za mównicą, ze zdenerwowania drżałam cała, ale moc słów, jakie miałam do przekazania, dotarła do słuchających. Gdy po długich poszukiwaniach "bo gdzieś tu był", znalazłam ten wiersz, po raz kolejny czytałam go ze znajomym dreszczem emocji.

      Bardzo trudno jest pisać wiersze religijne, by nie popaść z zbędną egzaltację czy bezwartościowe wielosłowie. Podobnie trudno pisze się o miłości. Ale niektórzy poeci potrafią.

Roman Brandstaetter

TAKIE BYŁO TWOJE UKRZYŻOWANIE

Takie było Twoje ukrzyżowanie, Boże,
Chociaż na pewno odbyło się ono inaczej,
Niż ja to opisałem niezdarnym piórem.

Ale to jeszcze nie wszystko. Jest między
Nami sprawa, którą muszę ujawnić,
Aby ujawnione zostały wszystkie przyczyny
Twojego męczeństwa. Brak wśród nich
Mojego grzechu. Grzechu niepopełnionego.

Chociaż nie byłem pięciopalcą dłonią sługi Annasza,
Chociaż nie narzuciłem na Twoje ramiona
Szkarłatnego płaszcza, a w ręce Twoje
Nie wetknąłem bambusowej trzciny,
Chociaż nie byłem wśród gawiedzi,
Która domagała się Twojej śmierci -
Ale moja nieobecność była tylko pozorna.

Urodziłem się dwa tysiące lat później.
Gdybym żył za Twoich czasów, w Jerozolimie,
Na pewno bym wołał:
"Krew jego na nas i na syny nasze!"
I krzyczał:
"Zstąp z krzyża!"

A potem wróciłbym, Boże, do domu,
Do domu mojej beznadziejności,
Dźwigając na ramionach Twoją wełnianą szatę,
Której jakość badałem palcami.

Ta możliwość grzechu męczy mnie i upokarza.
Albowiem dobrze znam siebie.
Nie odważyłbym się krzyczeć w Twojej obronie
Ani głośno sprzeciwiać się wyrokowi.

Jestem małym człowiekiem, po trochu tchórzem,
Po trochu egoistą, po trochu drwiącym łotrem,
Który woli żyć wśród cielców, przeżuwających pustynię,
Niż umrzeć za samotną prawdę.

Dlatego przebacz mi tę moją bolesną świadomość,
Dlatego przebacz mi tę gorzką możliwość,
Tę jeszcze jedną przyczynę Twojej śmierci.


Rys. Andrzej Dąbek