Koronujesz rok dobrocią swoją...

Szabbat   1 Tiszri 5767
23 września 2006



O Jakubowej walce, Bożej łasce i dobroci, wieńczącej roczny cykl i całe nasze życie...

Myślę o roku i o... koronie albo wieńcu. To właśnie rok Bóg przyozdabia wieńcem albo diademem, którym jest Jego dobroć...

Jak bardzo pragnę być... czymś co jest cyklem, miarą upływającej chwili radości, Bożego błogosławieństwa, Jego dobrocią... Chciałbym być materialnym dowodem na Bożą dobroć, jego miłosierdzie, łaskę (słowa pięknej pieśni mówią: gdyby nie Twe przebaczenie, nie byłbym tu, nie byłbym tu...)

Wierzę, ufam, że me zapętlone życie, pełne sprzecznych z sobą marzeń i oczekiwań, moje rozbałaganione myśli, gwałtowne emocje, gubiące samokontrolę słowa, zieloną od wątpliwie odkrywczych dla Bożego Planu i mojego życia rozwiązań i pomysłów głowę - Bóg ukoronuje dobrocią, przebaczeniem, łaską...

Gaszę gwałtowne jak gotujący się kocioł marzenia i oczekiwania, emocje i namiętności pełnymi słodyczy i pokoju słowami - ufam, wierzę, jestem mały...

Jak Jakub po walce z Bożym aniołem - jestem zmęczony, ale szczęśliwy, z okaleczonym biodrem ale przyozdobionym pokorą i ufnością sercem - z nadzieją, że być może nigdy całkiem zdrów - ale dotrę do miasta, do którego już patriarcha Abraham całym swoim sercem tęsknił - do niebiańskiego Kanaanu, do niebieskiego Jeruzalem... Amen.