Mało kto wierzy dzisiaj w miasto
wyciosane z zimnego kamienia z tętnicą rzeki
z drzewem i jego owocem
z bramą otwartą jak książka
której stronice wypełnione są obietnicami
z gościnnym zaułkiem świątyni
W ramionach świątynnej bramy
rozsiadło się bezpieczeństwo
Tutaj celnik Mateusz
oczekuje na człowieka
przemycającego dobroć
To miasto nie ma
ulic brukowanych krwią
bazylik sprzedających spokój sumienia
Teraz człowiek zamknął się w murach
z tym wszystkim przed czym uciekał
Samotność nie jest tam gdzie brak ludzi
ale gdzie brak nadziei
Nowe Jeruzalem będzie spełnieniem oczekiwań
|