Powrót

 na Szabbat

17 Adar I 5765

 

26 lutego 2005


21. Ki-Tissa (Gdy zbierzesz) 2 Mojż. 30:11-34:35

• Podatek od spisu (30:12-16) • Przepis o umywalni (30:18-21) • Przepis o olejku do pomazywania (30:23-33) • Przepis o kadzidle (30:34-38) • Powołanie Besalela i Oholiaba (31:1-11) • Zachęta do przestrzegania Szabbatu (31:13-17) • Danie kamiennych tablic przymierza (31:18) • Kult złotego cielca (32:1-6) • Wstawiennictwo Mojżesza za narodem (32:7-14) • Zejście Mojżesza z góry (32:15-18) • Rozbicie tablic (32:19) • Kara dla ludu za grzech bałwochwalstwa (32:20-29) • Powtórne wstawiennictwo Mojżesza (32:30-35) • Polecenie wyruszenia w dalszą wędrówkę pod wodzą anioła (33:1-6) • Ustawienie namiotu zgromadzenia za obozem (33:7-11) • Prośba Mojżesza o ukazanie się chwały Bożej (33:12-23) • Nakaz sporządzenia drugich tablic i wstąpienia na górę (34:1-4) • Ukazanie się chwały Bożej (34:5-9) • Powtórzenie najważniejszych przepisów Prawa (34:10-27) • Zejście Mojżesza z góry po 40 dniach (34:28-35) •


Wyrażanie niewyrażalnego

„On będzie mówił za cię do ludu, i stanie się, że on będzie tobie za usta, a ty mu będziesz za Boga;” (2 Mojż. 4:16)

Aaron miał być prorokiem Mojżesza, Mojżesz – „bogiem” dla Aarona i faraona (2 Mojż. 7:1). Gdy Pan Bóg powoływał Mojżesza, by wyprowadził naród Izraela z niewoli Egipskiej, Mojżesz wzbraniał się przed podjęciem tej misji. Wśród wielu argumentów, które przedstawiał Bogu, dlaczego nie powinien był być użyty do tego zadania, na końcu wymienił również i ten, że nie potrafi mówić – jest „ciężkich ust i ciężkiego języka” (2 Mojż. 4:10). Pomocą Mojżeszowi w tym zakresie miał być jego brat Aaron, który powinien był umieć wyrazić wszystko to, co usłyszał od Mojżesza.

Aaron miał starać się wyrazić to, czego nie potrafił lub nie chciał wyrazić Mojżesz. W rolach tych dwóch przywódców Izraela rozgrywał się odwieczny dylemat kontaktów Boga z człowiekiem: Jak wyrazić niewyrażalne. Bóg jest duchem, Bóg jest niewidzialny i niepojęty dla materialności człowieka. Człowiek jest co prawda obrazem Boga, odbiciem Jego chwały, ale po wygnaniu Adama z raju wiele cech owego obrazu zostało zatartych, pokrytych kurzem materialnego świata – wręcz zagubionych. Kiedy Bóg zamierza ponownie objawić się człowiekowi – nie pojedynczemu, wierzącemu, zdecydowanemu na wszystko przyjacielowi, ale całemu narodowi, tysiącom, milionom ludzi – potrzebuje środków wyrazu, potrzebuje języka, którym wyrażone zostanie niewyrażalne. Elementem tego języka był Aaron i jego służba.

Aaron miał być kapłanem. Miał w szatach chwały stawać przed ludem i być widzialnym obrazem Niewidzialnego. Aaron w imieniu Boga miał przyjmować ofiary ludu i w imieniu Boga ludowi błogosławić. Aaron i jego synowie mieli nauczać lud, jak żyć według wzoru pokazanego na górze. To właśnie na granicy niewidzialnego i widzialnego, wyrażalnego i niewyrażalnego powstaje niebezpieczeństwo bałwochwalstwa.

Tymczasem Mojżesz nie wracał z góry. Mojżesz nie troszczył się o nastroje wśród ludu. Mojżesz nauczył się milczenia przez czterdzieści lat pasienia owiec po pustkowiach. Mojżesz istniał dla Boga i był „bogiem” dla Aarona. Mojżesz zostawił Aarona z ludem na długie czterdzieści dni pod górą, do której nie wolno było się nawet zbliżyć. Mojżesz był daleko, może zbyt daleko od ludu – tak przynajmniej mogło wydawać się Aaronowi.

Czy Aaron popełnił grzech z premedytacją? Czy zamierzył złamać przykazanie o nieczynieniu obrazu rzeczy widzialnych po to, by się im kłaniać. Być może zamierzał jedynie sporządzić widzialne wyobrażenie niewidzialnego Boga, który wywiódł Izraela z ziemi egipskiej. Złoto podarowane przez buntowników wrzucił do ognia i ulał się z nich cielec. Sam się ulał. Bałwochwalstwo rodzi się „samo” i najchętniej na granicy widzialnego i niewidzialnego.

W czasie gdy Mojżesz na górze otrzymywał przepisy o tym, jak wykonać i urządzić materialne miejsce duchowego spotkania z Bogiem, lud pod górą pod przywództwem Mojżesza na znany sobie, zapożyczony z Egiptu sposób postanowił zrobić to samo po swojemu, i tak „sam” zrodził się kult złotego cielca. Pan Bóg nie wzbrania się przez materialnym, symbolicznym wyrażeniem swego niematerialnego kultu. Daje Izraelowi Przybytek, ofiary, widzialnych kapłanów. Urządzenia te same z siebie nie miały wartości, przez samo swoje istnienie nie zapewniały kontaktu z Bogiem. Dopiero niematerialne, niewidzialne duchowe przeżycie człowieka wywołane usługą świątyni mogło doprowadzić człowieka do Boga. Jednak owo niematerialne sedno społeczności z Bogiem potrzebowało posługiwania się owym materialnym wyrazem radości, uwielbienia, skruchy czy żalu.

My ludzie potrzebujemy materialności. Potrzebujemy złożonych rąk, określonej postawy, chustki na głowie lub jej braku, potrzebujemy określonego miejsca, określonych słów, aby to, co mówimy stało się modlitwą, stało się ofiarą dla Boga. Ale to przecież nie postawa, nie chustka i nawet nie słowa same stanowią modlitwę. Modlitwą jest owa czysta emocja radości czy smutku kierowana ku Bogu, emocja, która czasami skutecznie obywa się bez słów i innych materialnych atrybutów. Ale mimo to potrzebujemy widzialnego i materialnego. Gdzie jest owa granica, po przekroczeniu której „widzialne” staje się „lanym obrazem”?

Wielbienie Boga w duchu i w prawdzie – ale jeszcze w ciele – będzie dla nas ludzi żyjących na tym świecie zawsze walką między widzialnym i niewidzialnym, wyrażalnym a niewyrażalnym. Jako dzieci uczymy się pewnych form „kultu” po to, by jako dorośli albo napełnić je treścią, albo całkiem po prostu odrzucić. Lepiej być celnikiem niż faryzeuszem. Prawo Boże zachęca nas do posługiwania się symbolicznymi, materialnymi wyobrażeniami duchowych i niewidzialnych uczuć dla Boga i ludzi. Jednak posługiwanie się nimi musi cechować się niezwykłą ostrożnością, gdyż granica między zewnętrznymi przejawami pobożności a bałwochwalstwem jest bardzo cienka i szybko może okazać się, że tęskniąc za niewidzialnymi cherubami ubłagalni póki co tańczymy sobie wokół złotego cielca.

„Dziateczki! strzeżcie się bałwanów. Amen.” 1 Jana 5:21


21. Ki-Tissa (Gdy zbierzesz) 2 Mojż. 30:11-34:35

Tekst w tłumaczeniu Biblii Gdańskiej

30,11 Zatem rzekł Pan do Mojżesza, mówiąc:
12 Gdy zbierzesz główną sumę synów Izraelskich, z tych, którzy mają iść w liczbę, da każdy okup za duszę swą Panu, gdy je liczyć będziesz, aby nie przyszła na nie plaga, gdy zliczeni będą.
13 To dawać będą: każdy, który idzie w liczbę, da pół sykla według sykla świątnicy (dwadzieścia pieniędzy sykiel waży;) pół sykla będzie podarek Panu.
14 Ktokolwiek idzie w liczbę ode dwudziestu lat i wyżej, odda podarek Panu.
15 Bogaty nie da więcej, a ubogi nie da mniej nad pół sykla, gdy będą dawać ofiarę Panu, dla oczyszczenia dusz swoich.
16 A wybrawszy pieniądze oczyszczenia od synów Izraelskich, dasz je na potrzeby namiotu zgromadzenia, co będzie synom Izraelskim na pamiątkę przed Panem, ku oczyszczeniu dusz waszych.
17 Potem rzekł Pan do Mojżesza, mówiąc:
18 Uczynisz też wannę miedzianą, i stolec jej miedziany do umywania, a postawisz ją między namiotem zgromadzenia, i między ołtarzem, i nalejesz w nią wody.
19 I umywać będą Aaron i synowie jego z niej ręce swoje i nogi swoje.
20 Gdy wchodzić będą do namiotu zgromadzenia, umywać się będą wodą, aby nie pomarli; także gdyby mieli przystępować do ołtarza, aby służyli, i zapalili ofiarę ognistą Panu.
21 I będą umywali ręce swoje i nogi swoje, aby nie pomarli; i będzie im to ustawą wieczną, jemu i nasieniu jego, w rodzaju ich.
22 Rzekł jeszcze Pan do Mojżesza, mówiąc:
23 Ty też weźmij sobie wonnych rzeczy przednich: Myrry co najczystszej pięć set łutów, a cynamonu wonnego połowę tego, to jest, dwieście i pięćdziesiąt łutów, i tatarskiego ziela dwieście i pięćdziesiąt;
24 Kasyi też pięć set łutów według sykla świątnicy, i oliwy z drzew oliwnych hyn.
25 I uczynisz z tego olejek pomazywania świętego, maść najwyborniejszą, robotą aptekarską: olejek to pomazywania świętego będzie.
26 I pomażesz nim namiot zgromadzenia, i skrzynię świadectwa.
27 Także stół i wszystkie naczynia jego, i świecznik, i naczynia jego, i ołtarz, na którym kadzą;
28 Ołtarz też do całopalenia ze wszystkiem naczyniem jego, i wannę z stolcem jej.
29 A poświęcisz je, aby najświętsze były; cokolwiek się ich dotknie, poświęcone będzie.
30 Aarona też, i syny jego pomażesz, i poświęcisz je, aby mi sprawowali urząd kapłański.
31 A synom Izraelskim tak powiesz, mówiąc: Olejek pomazywania świętego mnie będzie świętym w narodziech waszych;
32 Ciało człowiecze nie będzie nim mazane, a według złożenia jego nie uczynicie temu podobnego: bo święty jest, i święty wam będzie.
33 Ktobykolwiek uczynił taką maść, a namazałby nią kogo obcego, wytracony będzie z ludu swego.
34 I rzekł Pan do Mojżesza: Weźmij sobie rzeczy wonnych, balsamu, i onychy, i galbanu wonnego, i kadzidła czystego, wszystkiego w równej wadze;
35 A uczynisz z tego kadzenia wonne robotą aptekarską; to zmieszanie czyste i święte będzie.
36 A utłukłszy to miałko, kłaść będziesz z niego przed świadectwem w namiocie zgromadzenia, gdzie się z tobą schodzić będę; najświętsze to będzie.
37 Kadzenia też, które byś czynił według złożenia tego, nie uczynicie sobie; toć będzie świętą rzeczą dla Pana.
38 Ktobykolwiek uczynił co podobnego, aby woniał z niego, wytracony będzie z ludu swego.
31,1 Potem rzekł Pan do Mojżesza, mówiąc:
2 Otom wezwał z imienia Besaleela, syna Urowego, syna Churowego z pokolenia Judy.
3 I napełniłem go Duchem Bożym, mądrością, i rozumem, i umiejętnością we wszelakiem rzemiośle.
4 Ku dowcipnemu wymyślaniu, cokolwiek może być urobione ze złota, i z srebra, i z miedzi.
5 Do rzezania kamienia na osadzenie, i na wyrobienie drzewa ku wystawieniu każdej roboty.
6 A oto, Ja przydałem mu Acholijaba, syna Achysamechowego z pokolenia Dan, a w serce każdego dowcipnego dałem mądrość, aby zrobili wszystko com ci przykazał.
7 Namiot zgromadzenia, i skrzynię świadectwa, i ubłagalnią, która ma być nad nią, i wszystkie naczynia namiotu.
8 Stół także i naczynia jego, i świecznik czysty ze wszystkiem naczyniem jego, i ołtarz do kadzenia.
9 Także ołtarz do całopalenia ze wszystkiem naczyniem jego, i wannę ze stolcem jej.
10 Także szaty do służby, i szaty święte Aaronowi kapłanowi, i szaty synom jego ku sprawowaniu kapłaństwa.
11 I olejek pomazywania, i kadzenie wonne do świątnicy; według wszystkiego, jakom ci rozkazał, uczynią.
12 Potem rzekł Pan do Mojżesza, mówiąc:
13 Ty też powiedz synom Izraelskim, mówiąc: Przecię sabbatów moich przestrzegać będziecie; bo ten znak jest między mną i między wami w narodziech waszych, abyście wiedzieli, żem Ja Pan, który was poświęcam.
14 Przetoż przestrzegajcie sabbatu, święty bowiem jest wam. Kto by go zgwałcił, śmiercią umrze; bo każdy, coby weń robotę odprawował, wytracona będzie dusza jego, z pośrodku ludu swego.
15 Przez sześć dni odprawowana będzie robota; ale w dzień siódmy sabbat jest, odpocznienie święte Panu; każdy, kto by robił robotę w dzień sabbatu, śmiercią umrze.
16 Przetoż będą strzec synowie Izraelscy sabbatu, zachowując sabbat w narodziech swych ustawą wieczną.
17 Między mną i między syny Izraelskimi znakiem jest wiecznym; bo w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, a dnia siódmego przestał i odpoczął.
18 I dał Pan Mojżeszowi dokonawszy mowy z nim na górze Synaj dwie tablice świadectwa, tablice kamienne, pisane palcem Bożym.
32,1 A widząc lud, iż omieszkiwał Mojżesz zejść z góry, tedy zebrał się lud przeciw Aaronowi, i mówili do niego: Wstań, uczyń nam bogi, którzy by szli przed nami; bo Mojżeszowi, mężowi temu, który nas wywiódł z ziemi Egipskiej, nie wiemy co się stało .
2 Tedy im rzekł Aaron: Odejmijcie nausznice złote, które są na uszach żon waszych, synów waszych, i córek waszych, a przynieście do mnie.
3 I poodrywał wszystek lud nausznice złote, które były na uszach ich, a przynieśli do Aarona.
4 Które gdy odebrał z ręku ich, wykształtował je rylcem i uczynił z nich cielca odlewanego. I rzekli: Ci są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wywiedli z ziemi Egipskiej.
5 Co ujrzawszy Aaron, zbudował ołtarz przed nim; a wołając Aaron mówił: Święto Pańskie jutro będzie.
6 A wstawszy bardzo rano nazajutrz, ofiarowali całopalenia, i przywiedli ofiary spokojne; i siadł lud, aby jadł i pił, i wstali grać.
7 Tedy rzekł Pan do Mojżesza: Idź zstąp; bo się popsował lud twój, któryś wywiódł z ziemi Egipskiej.
8 Ustąpili prędko z drogi, którąm im przykazał; uczynili sobie cielca odlewanego, i kłaniali się mu, i ofiarowali mu mówiąc: Ci są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wywiedli z ziemi Egipskiej.
9 Rzekł zasię Pan do Mojżesza: Widziałem lud ten, a oto, jest lud twardego karku.
10 Przetoż teraz puść mię, że się rozpali popędliwość moja na nie i wygładzę je; a ciebie uczynię w naród wielki.
11 I modlił się Mojżesz Panu Bogu swemu, a rzekł: Przeczże o Panie, rozpala się popędliwość twoja przeciwko ludowi twemu, któryś wywiódł z ziemi Egipskiej mocą wielką i ręką możną?
12 A przeczżeby Egipczanie rzec mieli, mówiąc: Na ich złe wywiódł je, aby je pobił na górach, i aby je wygładził z wierzchu ziemi? Odwróć się od gniewu zapalczywości twojej, a ulituj się nad złem ludu twego.
13 Wspomnij na Abrahama, Izaaka, i Izraela, sługi twoje, którymeś przysiągł sam przez się i mówiłeś do nich: Rozmnożę nasienie wasze jako gwiazdy niebieskie, i wszystkę tę ziemię, o którejm mówił. Dam ją nasieniu waszemu, i odziedziczą ją na wieki.
14 I użalił się Pan nad złem, które mówił, że uczynić miał ludowi swemu.
15 A obróciwszy się Mojżesz zstąpił z góry, dwie tablice świadectwa mając w ręku swych, tablice pisane po obu stronach; i na tej, i na owej stronie były pisane.
16 A one tablice robotą Bożą były; pismo także pismo Boże było, wyryte na tablicach.
17 A usłyszawszy Jozue głos ludu wołającego, rzekł do Mojżesza: Głos bitwy w obozie.
18 Który odpowiedział: Nie jest to głos zwyciężających, ani głos porażonych: głos śpiewających ja słyszę.
19 I stało się, gdy się przybliżył do obozu, że ujrzał cielca i tańce; a rozgniewawszy się bardzo Mojżesz, porzucił z ręku swoich tablice, i stłukł je pod górą.
20 Wziął też cielca, którego byli uczynili, i spalił go w ogniu, i skruszył go aż na proch, a wysypawszy na wodę, dał pić synom Izraelskim.
21 I rzekł Mojżesz do Aarona: Cóż ci ten lud uczynił, żeś wprowadził nań grzech wielki?
22 Odpowiedział Aaron: Niech się nie rozpala gniew pana mego; ty znasz ten lud, jako do złego skłonny jest.
23 Bo mi mówili: Uczyń nam bogi, którzy by szli przed nami, gdyż Mojżeszowi, mężowi temu, który nas wywiódł z ziemi Egipskiej, nie wiemy, co się stało.
24 I odpowiedziałem im: Kto ma złoto, odrywajcie je z siebie. I dali mi, i wrzuciłem je w ogień, i ulał się ten cielec.
25 Widząc tedy Mojżesz lud obnażony, (bo go był złupił Aaron na zelżenie przed nieprzyjaciołmi ich).
26 Stanął Mojżesz w bramie obozu, i rzekł: Kto Pański, przystąp do mnie. I zebrali się do niego wszyscy synowie Lewiego.
27 I rzekł do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraelski: Przypasz każdy miecz swój do biodry swojej; przychodźcie a wracajcie się od bramy do bramy w obozie, a zabijajcie każdy brata swego, i każdy przyjaciela swego, i każdy bliźniego swego.
28 I uczynili synowie Lewiego według słowa Mojżeszowego; i poległo z ludu dnia onego około trzech tysięcy mężów.
29 Bo był rzekł Mojżesz: Poświęćcie ręce swoje dziś Panu, każdy na synu swym, i na bratu swym, aby wam dane było dziś błogosławieństwo.
30 A gdy było nazajutrz, mówił Mojżesz do ludu: Wyście zgrzeszyli grzechem wielkim; przetoż teraz wstąpię do Pana, aza go ubłagam za grzech wasz.
31 Wróciwszy się tedy Mojżesz do Pana, mówił: Proszę, zgrzeszył ten lud grzechem wielkim; bo sobie uczynili bogi złote.
32 Teraz tedy, albo odpuść grzech ich, albo jeźli nie, wymaż mię proszę z ksiąg twoich, któreś napisał.
33 I rzekł Pan do Mojżesza: Kto mi zgrzeszył, tego wymażę z ksiąg moich.
34 A teraz idź, prowadź ten lud, gdziem ci rozkazał. Oto, Anioł mój pójdzie przed tobą; ale w dzień nawiedzenia mego nawiedzę też i na nich ten grzech ich.
35 Skarał tedy Pan lud, przeto, że uczynili byli cielca, którego był uczynił Aaron.
33,1 Potem mówił Pan do Mojżesza: Idź, rusz się stąd, ty i lud, któryś wywiódł z ziemi Egipskiej, do ziemi, o którąm przysiągł Abrahamowi, Izaakowi i Jakóbowi, mówiąc: Nasieniu twemu dam ją.
2 I poślę przed tobą Anioła, i wyrzucę Chananejczyka, Amorejczyka, i Hetejczyka, i Ferezejczyka, Hewejczyka, i Jebuzejczyka.
3 Do ziemi opływającej mlekiem i miodem; lecz sam nie pójdę z tobą, gdyżeś jest lud karku twardego, bym cię snać nie wytracił w drodze.
4 A usłyszawszy lud tę rzecz złą, zasmucił się, i nie włożył żaden ochędóstwa swego na się.
5 Albowiem rzekł Pan do Mojżesza: Powiedz synom Izraelskim: Wyście ludem twardego karku; przyjdę kiedy z nagła w pośród ciebie, i wygładzę cię. Przetoż teraz złóż ochędóstwo twoje z siebie, a będę wiedział, coć bym uczynić miał.
6 I złożyli synowie Izraelscy ochędóstwo swoje przy górze Horeb.
7 A Mojżesz wziąwszy namiot, rozbił go sobie za obozem, opodal od obozu, i nazwał go namiotem zgromadzenia. Tedy każdy, który chciał o co pytać Pana, wychodził do namiotu zgromadzenia, który był za obozem.
8 A gdy wychodził Mojżesz do namiotu, powstawał wszystek lud, i stał każdy we drzwiach namiotu swego; i patrzali za Mojżeszem, aż wszedł do namiotu.
9 I bywało to, że gdy wchadzał Mojżesz do namiotu, zstępował słup obłokowy, a stawał u drzwi namiotu, i mawiał Bóg z Mojżeszem.
10 A widząc wszystek lud słup obłokowy, stojący u drzwi namiotu, powstawał wszystek lud i kłaniał się każdy u drzwi namiotu swego.
11 I mawiał Pan do Mojżesza twarzą w twarz, jako mawia człowiek do przyjaciela swego; potem wracał się do obozu, a sługa jego Jozue, syn Nunów, młodzieniec, nie odchodził z pośrodku namiotu.
12 Tedy mówił Mojżesz do Pana: Wej, ty mi mówisz: Prowadź lud ten, a tyś mi nie oznajmił, kogo poślesz ze mną? Nad to powiedziałeś: Znam cię z imienia, znalazłeś też łaskę w oczach moich.
13 Teraz tedy, jeźlim znalazł łaskę w oczach twoich, ukaż mi proszę drogę twoję, żebym cię poznał, i żebym znalazł łaskę w oczach twoich, a obacz, że ludem twoim jest naród ten.
14 I odpowiedział Pan: Oblicze moje pójdzie przed tobą, a dam ci odpocznienie.
15 I rzekł Mojżesz do niego: Nie pójdzieli oblicze twoje z nami, nie wywódź nas stąd.
16 Albowiem po czemże tu znać będzie, żem znalazł łaskę w oczach twoich, ja i lud twój? izali nie po tem, gdy pójdziesz z nami? bo tak oddzieleni będziemy, ja i lud twój, od każdego ludu, który jest na ziemi.
17 I rzekł Pan do Mojżesza: I tę rzecz, o którąś mówił, uczynię; boś znalazł łaskę w oczach moich, i znam cię z imienia.
18 Nad to rzekł Mojżesz: Ukaż mi proszę, chwałę twoję.
19 A on odpowiedział: Ja sprawię, że przejdzie wszystko dobre moje przed twarzą twoją, i zawołam z imienia: Pan przed twarzą twoją; zmiłuję się, nad kim się zmiłuję; a zlituję się, nad kim się zlituję.
20 I rzekł: Nie będziesz mógł widzieć oblicza mego; bo nie ujrzy mię człowiek, aby żyw został.
21 I rzekł Pan: Oto, miejsce u mnie, a staniesz na opoce.
22 A gdy przechodzić będzie chwała moja, tedy cię postawię w rozpadlinie opoki, i zakryję cię dłonią moją, póki nie przejdę.
23 Potem odejmę dłoń moję, i ujrzysz tył mój; ale twarz moja nie będzie widziana.
34,1 I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciesz sobie dwie tablice kamienne, podobne pierwszym, a napiszę na tychże tablicach słowa, które były na tablicach pierwszych, któreś stłukł.
2 A bądź gotów rano, że wstąpisz jutro na górę Synaj, i staniesz przede mną na wierzchu tej góry.
3 Ale żaden niech nie wstępuje z tobą, a nikt też niech nie będzie widziany po wszystkiej górze; ani owce, ani woły, niech się nie pasą przeciwko tej górze.
4 Tedy wyciosał Mojżesz dwie tablice kamienne, podobne pierwszym; i wstawszy rano, wstąpił na górę Synaj, jako mu rozkazał Pan, wziąwszy w ręce swe dwie tablice kamienne.
5 I zstąpił Pan w obłoku, i stanął tam z nim, i zawołał imieniem Pan.
6 Bo przechodząc Pan przed twarzą jego, wołał: Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, nie rychły do gniewu, a obfity w miłosierdziu i w prawdzie;
7 Zachowujący miłosierdzie nad tysiącami, gładzący nieprawość i przestępstwo i grzech, nie usprawiedliwiający winnego, nawiedzając nieprawość ojcowską w synach i w synach synów ich do trzeciego i do czwartego pokolenia.
8 Pospieszywszy się tedy Mojżesz nachylił się ku ziemi i pokłonił się,
9 I rzekł; Jeźlim teraz znalazł łaskę w oczach twoich, Panie, niech idzie proszę Pan w pośrodku nas, lud bowiem ten twardego karku jest, a odpuść nieprawości nasze, i grzech nasz, a miej nas za dziedzictwo.
10 Który odpowiedział: Oto, Ja postanowię przymierze; przed wszystkim ludem twoim czynić będę cuda, które nie były czynione po wszystkiej ziemi i we wszystkich narodziech; i obaczy wszystek lud, między którymeś ty, sprawę Pańską; bo straszne będzie to, co Ja uczynię z tobą.
11 Strzeżże tego, co Ja dziś rozkazuję tobie: Oto, Ja wypędzę przed obliczem twojem Amorejczyka, i Chananejczyka, i Hetejczyka, i Ferezejczyka, i Hewejczyka, i Jebuzejczyka.
12 Strzeżże się, abyś snać nie stanowił przymierza z obywatelami ziemi onej, do której ty wnijdziesz, żebyć to nie było sidłem pośrodku ciebie.
13 Przetoż ołtarze ich zburzycie, bałwany ich połamiecie, i gaje ich święcone wyrąbiecie.
14 Nie będziesz się kłaniał bogu innemu, przeto że Pan jest, zawistny imię jego, Bóg zawistny jest;
15 By snać, uczyniwszy przymierze z obywatelami tej ziemi, gdyby oni cudzołożyli z bogami swymi, i ofiarowali bogom swym, ciebie nie wezwali, a jadłbyś z ofiar ich:
16 I brałbyś z córek ich żony synom swym, i cudzołożyłyby córki ich z bogi swymi, a przywiodłyby syny twoje do wszeteczeństwa z bogi swymi.
17 Bogów odlewanych nie czyń sobie.
18 Święto przaśników zachowywać będziesz; przez siedem dni jeść będziesz przaśniki, jakom ci rozkazał, czasu miesiąca Abib; albowiem tegoż miesiąca Abib wyszedłeś z Egiptu.
19 Wszystko, co otwiera żywot, moje jest; i wszystko z dobytku twego cokolwiek samcem jest, pierworodne i z owiec, i z wołów;
20 Ale pierworodne oślę odkupisz owcą; a jeźlibyś go nie odkupił, złamiesz mu szyję. Każdego pierworodnego z synów twych odkupisz, i nie ukażą się przed twarz moję próżni.
21 Sześć dni robić będziesz, a dnia siódmego odpoczniesz; czasu orania i czasu żniwa odpoczniesz.
22 Święto Tygodni uczynisz też sobie, w pierwiastki żniwa pszenicznego, i święto zbierania na skończeniu roku.
23 Trzy kroć do roku ukaże się każdy mężczyzna twój przed obliczem Panującego Pana, Boga Izraelskiego.
24 Albowiem wypędzę narody przed tobą, a rozszerzę granice twoje; i nie będzie pożądał nikt ziemi twojej, gdy pójdziesz, abyś się ukazał przed obliczem Pana Boga twego trzy kroć do roku.
25 Nie będziesz ofiarował przy kwasie krwi ofiary mojej, i nie zostanie nic do jutra z ofiary obchodu święta przejścia.
26 Pierwiastki pierwszych urodzajów ziemi twej przyniesiesz w dom Pana Boga twego. Nie będziesz warzył koźlęcia w mleku matki jego.
27 Zatem rzekł Pan do Mojżesza: Napisz sobie te słowa, bo według słów tych postanowiłem z tobą przymierze, i z Izraelem.
28 I był tam z Panem czterdzieści dni i czterdzieści nocy; chleba nie jadł, i wody nie pił; i napisał Pan na tablicach słowa przymierza, dziesięć słów.
29 I stało się, gdy zstępował Mojżesz z góry Synaj, a dwie tablice świadectwa miał w ręku Mojżesz, gdy zstępował z góry, że nie wiedział Mojżesz, iżby się lśniła skóra twarzy jego, gdy Pan mówił z nim.
30 I ujrzeli Aaron, i wszyscy synowie Izraelscy Mojżesza, a oto lśniła się skóra twarzy jego, i bali się przystąpić do niego.
31 Ale zawołał na nich Mojżesz, i nawrócili się ku niemu Aaron, i wszystkie książęta zgromadzenia, i mówił Mojżesz do nich.
32 Potem też przyszli wszyscy synowie Izraelscy, którym przykazał wszystko, co mówił Pan z nim na górze Synaj.
33 A póki Mojżesz mówił z nimi, miewał na twarzy swojej zasłonę;
34 Ale gdy wchadzał Mojżesz przed twarz Pańską, aby rozmawiał z nim, odejmował zasłonę, póki nie wyszedł; a wyszedłszy, mówił do synów Izraelskich, co mu było rozkazano.
35 Widzieli tedy synowie Izraelscy twarz Mojżeszową, że się lśniła skóra twarzy Mojżeszowej; i kładł zaś Mojżesz zasłonę na twarz swoję, póki nie wszedł aby mówił z nim.