Myśl tygodnia (18 października 2005)

Sens i działanie

Między niebem a ziemią przebiega płaszczyzna podziału. Ziemia i niebo są sobie obce. Oboje jednak wiedzą, że są na siebie zdane. Działanie podobne jest od opuszczonej kobiety, wdowy; jej mąż wprawdzie żyje, ale nie może się ona do niego dostać, nie umie go znaleźć. Wiedza podobna jest do mężczyzny, od którego uciekła żona; w oderwaniu od działania wiedza staje się osamotniona, na podobieństwo wdowca. Działanie działa niezależnie od wiedzy, wymyka jej się ustawicznie. Wiedza jednak wie, że oboje należą do siebie wzajemnie. Jedynie we współdziałaniu leży spokój i radość.

Zbiegła żona buduje teorie, poszukuje argumentów dla swego działania, to są obcy mężczyźni. Rzuca się na szyję każdemu, który jej pokaże choćby pozór pewności. Mimo to wie, że tylko jeden jedyny mężczyzna zdolny jest osiągnąć z nią prawdziwą jedność, jedność która ostoi się we wszystkich sferach. Cóż nam z tego, że do działania dorabiamy jakiś sens: chwilowy nastrój nie daje zaspokojenia. Cóż nam z tego, że poszukamy dla naszego myślenia jakiegoś zewnętrznego wyrazu, formy, jeśli to nie jest ta forma, jedyna możliwa forma. Eksperymenty z obcymi żonami, zadawanie się z przypadkowymi mężczyznami: pseudo-związki wywołują jedynie niepokój, zniechęcenie i rozczarowanie, ponieważ z głębi duszy wiadomo, że istnieje w rzeczywistości kobieta, której jest się pozbawionym, że istnieje ten mężczyzna, ten jedyny. Prawdziwy, żywy związek jest jedyny, nie da się go odtworzyć, nie można go niczym zastąpić, a przecież ukazuje on się w życiu w nieskończonej różnorodności, w niekończącej się powtarzalności.

Friedrich Weinreb, „Wunder der Zeichen”

Powrót