Powrót

 na Szabbat

8 Av 5765

 

13 sierpnia 2005

Tak jak Tora podzielona jest na 54 rozdziały do tygodniowego czytania, tak też można podzielić cztery Ewangelie, aby czytając je razem z Torą (na przykład w każdą środę kolejnego tygodnia) przenikać w równej mierze duchem nauczania ukochanego Mistrza z Nazaretu.

 

44. Jan 5-6 „Święto Żydowskie”


• Uzdrowienie chorego przy sadzawce (5:1-18) • Relacje między Jezusem a Bogiem (5:19-29) • Świadectwo o Jezusie (5:30-47) • Nakarmienie pięciu tysięcy (6:1-14) • Jezus chodzi po morzu i uspokaja je (6:15-21) • Lud żąda znaku (6:22-31) • Jezus chlebem żywota (6:32-59) • Zgorszenie się niektórych i ich odejście (6:60-66) • Wyznanie Piotra o Jezusie - Mesjaszu(6:67-71) •

Czym jest jedzenie ciała i picie krwi Jezusa?

Inicjatywa uzdrowienia kaleki, cierpiącego od 38 lat wyszła od samego Jezusa i nie wiązała się z aktem czy to wyznania wiary czy żałowania za grzechy. Ten brak Jezus uzupełnia napomnieniem przy następnym spotkaniu z uzdrowionym przy sadzawce Betezda.

Potem Jezus wyjaśnia swoje relacje z Ojcem, które polegają na całkowitej jednomyślności.

Świadectwo o Jezusie jako Synu Bożym i Mesjaszu pochodzi z trzech źródeł - ze słów Jana o Jezusie, z czynów samego Jezusa oraz z Pism Świętych. Świadectwo o Jezusie składa również Mojżesz: (5 Mojż. 18:15) „Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie.”

Cudy rozmnożenia chleba i chodzenia po morzu oraz uspokojenia go budowały powoli ufność w apostołach, by gdy po odejściu Jezusa przyjdą prześladowania i niebezpieczeństwa wierzyli w pomoc i opiekę Bożą...

Żądanie znaku podobnego do manny na pustyni skłania Jezusa do wypowiedzenia nauki o sobie jako o chlebie żywota. Ciągnąc dalej tę myśl Jezus budzi oburzenie uczniów nie mających wiary - nakazując spożywanie swojego ciała i swojej krwi. W istocie oznaczało to przyswojenie sobie życiodajnej informacji o mającej nastąpić śmierci i męce Jezusa - o cierpieniu, które naznaczone było okaleczeniem ciała i wypływem krwi na skalistą ziemię Golgoty...


Paweł K.

 

44. Jan 5-6 „Święto Żydowskie”

Tekst w tłumaczeniu „Nowego Przekładu” PTB

5,1 Potem było święto żydowskie i udał się Jezus do Jerozolimy.
2 A jest w Jerozolimie przy Owczej Bramie sadzawka, zwana po hebrajsku Betezda, mająca pięć krużganków.
3 W nich leżało mnóstwo chorych, ślepych, chromych i wycieńczonych, którzy czekali na poruszenie wody.
4 Od czasu do czasu zstępował bowiem anioł Pana do sadzawki i poruszał wodę. Kto więc po poruszeniu wody pierwszy do niej wstąpił, odzyskiwał zdrowie, jakąkolwiek chorobą był dotknięty.
5 A był tam pewien człowiek, który chorował od trzydziestu ośmiu lat.
6 I gdy Jezus ujrzał go leżącego, i poznał, że już od dłuższego czasu choruje, zapytał go: Chcesz być zdrowy?
7 Odpowiedział mu chory: Panie, nie mam człowieka, który by mnie wrzucił do sadzawki, gdy woda się poruszy; zanim zaś ja sam dojdę, inny przede mną wchodzi.
8 Rzecze mu Jezus: Wstań, weź łoże swoje i chodź.
9 I zaraz ten człowiek odzyskał zdrowie, wziął łoże swoje i chodził. A właśnie tego dnia był sabat.
10 Toteż mówili Żydzi do uzdrowionego: Dziś sabat, nie wolno ci nosić łoża.
11 On zaś odpowiedział im: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł mi: Weź łoże swoje i chodź.
12 Pytali go: Cóż to za człowiek, co ci powiedział: Weź je i chodź?
13 A uzdrowiony nie wiedział, kto to był, bo Jezus niepostrzeżenie oddalił się od tłumu, który był na tym miejscu.
14 Później spotkał go Jezus w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś; już nigdy nie grzesz, aby ci się coś gorszego nie stało.
15 Odszedł ten człowiek i powiedział Żydom, że to Jezus go uzdrowił.
16 I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w sabat.
17 A Jezus odpowiedział im: Mój Ojciec aż dotąd działa i Ja działam.
18 Dlatego też Żydzi tym usilniej starali się o to, aby go zabić, bo nie tylko łamał sabat, lecz także Boga nazywał własnym Ojcem, i siebie czynił równym Bogu.
19 Tedy Jezus odezwał się i rzekł im: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie może Syn sam od siebie nic czynić, tylko to, co widzi, że Ojciec czyni; co bowiem On czyni, to samo i Syn czyni.
20 Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje mu wszystko, co sam czyni, i ukaże mu jeszcze większe dzieła niż te, abyście się dziwili.
21 Albowiem jak Ojciec wzbudza z martwych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce.
22 Bo i Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszelki sąd przekazał Synowi,
23 Aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał.
24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota.
25 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą.
26 Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie.
27 I dał mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym.
28 Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego;
29 I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd.
30 Nie mogę sam z siebie nic uczynić. Jak słyszę, tak sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, bo staram się pełnić nie moją wolę, lecz wolę tego, który mnie posłał.
31 Jeżelibym Ja wydawał o sobie świadectwo, świadectwo moje nie byłoby wiarogodne;
32 Jest inny, który wydaje o mnie świadectwo, i wiem, że świadectwo, które On o mnie wydaje, jest wiarogodne.
33 Wy posłaliście posłańców do Jana, a on dał świadectwo prawdzie.
34 Ja zaś nie polegam na świadectwie ludzkim, ale to mówię, abyście byli zbawieni.
35 On był światłem gorejącym i świecącym, a wyście chętnie do czasu radowali się jego światłem.
36 Ja zaś mam świadectwo, które przewyższa świadectwo Jana; dzieła bowiem, które mi powierzył Ojciec, abym je wykonał, te właśnie dzieła, które czynię, świadczą o mnie, że Ojciec mnie posłał.
37 A sam Ojciec, który mnie posłał, wydał o mnie świadectwo. Ani głosu jego nigdy nie słyszeliście, ani postaci jego nie widzieliście,
38 Ani słowa jego nie zachowaliście w sobie, ponieważ nie wierzycie temu, którego On posłał.
39 Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie;
40 Ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot.
41 Nie przyjmuję chwały od ludzi,
42 Ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Bożej.
43 Ja przyszedłem w imieniu Ojca mego, a wy mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie.
44 Jakże możecie wierzyć wy, którzy nawzajem od siebie przyjmujecie chwałę, a nie szukacie chwały pochodzącej od tego, który jedynie jest Bogiem?
45 Nie myślcie, że Ja was będę oskarżał przed Ojcem; oskarża was Mojżesz, w którym wy złożyliście nadzieję.
46 Gdybyście bowiem wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie. O mnie bowiem on napisał.
47 A jeśli jego pismom nie wierzycie, jakże uwierzycie moim słowom?
6,1 Potem odszedł Jezus na drugi brzeg Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego.
2 A szło za nim mnóstwo ludu, bo widzieli cuda, które czynił na chorych.
3 Wstąpił tedy Jezus na górę i tam usiadł z uczniami swoimi.
4 A była blisko Pascha, święto żydowskie.
5 A Jezus podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnóstwo ludu przychodzi doń, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby mieli co jeść?
6 A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić.
7 Odpowiedział mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy tylko odrobinę otrzymał.
8 Rzekł do niego jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra:
9 Jest tutaj chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest na tak wielu?
10 Rzekł Jezus: Każcie ludziom usiąść. A było dużo trawy na tym miejscu. Usiedli więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy.
11 Jezus wziął więc chleby i podziękowawszy rozdał uczniom, a uczniowie siedzącym, podobnie i z ryb tyle, ile chcieli.
12 A kiedy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: Pozbierajcie pozostałe okruchy, aby nic nie przepadło!
13 Pozbierali więc, i z pięciu chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów okruchami, pozostawionymi przez tych, którzy jedli.
14 Wtedy ludzie ujrzawszy cud, jaki uczynił, rzekli: Ten naprawdę jest prorokiem, który miał przyjść na świat.
15 Jezus zaś poznawszy, że zamyślają podejść, porwać go i obwołać królem, uszedł znowu na górę sam jeden.
16 A gdy nastał wieczór, uczniowie jego zeszli nad morze
17 I wsiedli w łódź, i popłynęli na drugi brzeg morza do Kafarnaum. Ciemność już zapadła, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł.
18 Morze zaś burzyło się pod wpływem silnego wiatru.
19 Gdy więc przepłynęli około dwudziestu pięciu do trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa chodzącego po morzu i zbliżającego się do łodzi, i strach ich ogarnął.
20 A On odezwał się do nich: Ja jestem, nie bójcie się!
21 Chętnie więc zabrali go do łodzi, a łódź od razu przybiła do brzegu, do którego płynęli.
22 Nazajutrz lud, który pozostał na drugim brzegu morza, zauważył, że tam nie było innej łódki prócz tej jednej, w którą wstąpili uczniowie Jezusa, i że Jezus nie wszedł z uczniami swoimi do tej łodzi, ale że sami uczniowie jego odpłynęli.
23 Tymczasem nadeszły inne łódki od Tyberiady w pobliże tego miejsca, gdzie jedli chleb, nad którym Pan wypowiedział dziękczynienie.
24 Gdy więc lud zauważył, że tam nie ma Jezusa ani jego uczniów, wsiedli i oni do łódek i przeprawili się do Kafarnaum, szukając Jezusa.
25 A znalazłszy go za morzem, rzekli do niego: Mistrzu, kiedy tu przybyłeś?
26 Odpowiedział im Jezus i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się.
27 Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy: na nim bowiem położył Bóg Ojciec pieczęć swoją.
28 Rzekli więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im:
29 To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał.
30 Rzekli tedy do niego: Jaki więc znak czynisz, abyśmy widzieli i uwierzyli tobie? Jakie dzieło wykonujesz?
31 Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Chleb z nieba dał im, aby jedli.
32 Wtedy rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba.
33 Albowiem chleb Boży to ten, który z nieba zstępuje i daje światu żywot.
34 Wtedy rzekli do niego: Panie! Dawaj nam zawsze tego chleba!
35 Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie.
36 Lecz powiedziałem wam: Nie wierzycie, chociaż widzieliście mnie.
37 Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz;
38 Zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał.
39 A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym.
40 A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym.
41 Wtedy Żydzi szemrali przeciwko niemu, iż powiedział: Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba.
42 I mówili: Czy to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę znamy? Jakże więc teraz może mówić: Z nieba zstąpiłem?
43 Wtedy Jezus odpowiedział i rzekł im: Nie szemrajcie między sobą!
44 Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
45 Napisano bowiem u proroków: I będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy, kto słyszał od Ojca i jest pouczony, przychodzi do mnie.
46 Nie jakoby ktoś widział Ojca; Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga.
47 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny.
48 Ja jestem chlebem żywota.
49 Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali;
50 Tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa.
51 Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata.
52 Wtedy sprzeczali się Żydzi między sobą, mówiąc: Jakże Ten może dać nam swoje ciało do jedzenia?
53 Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie.
54 Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
55 Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim.
57 Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie.
58 Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki.
59 To mówił, gdy nauczał w synagodze w Kafarnaum.
60 Wielu tedy spośród uczniów jego, usłyszawszy to, mówiło: Twarda to mowa, któż jej słuchać może?
61 A Jezus, świadom, że z tego powodu szemrzą uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy?
62 Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej?
63 Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem,
64 Lecz są pośród was tacy, którzy nie wierzą. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda.
65 I mówił: Dlatego powiedziałem wam, że nikt nie może przyjść do mnie, jeśli mu to nie jest dane od Ojca.
66 Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło.
67 Wtedy Jezus rzekł do dwunastu: Czy i wy chcecie odejść?
68 Odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego.
69 A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego.
70 Jezus odpowiedział im: Czy nie dwunastu was wybrałem? Ale jeden z was jest diabłem.
71 I mówił o Judaszu, synu Szymona z Kariotu, bo ten miał go wydać, a był jednym z dwunastu.