Powrót

 na Szabbat

4 Siwan 5765

 

11 czerwca 2005

Tak jak Tora podzielona jest na 54 rozdziały do tygodniowego czytania, tak też można podzielić cztery Ewangelie, aby czytając je razem z Torą (na przykład w każdą środę kolejnego tygodnia) przenikać w równej mierze duchem nauczania ukochanego Mistrza z Nazaretu.

 

35. Łuk. 11-12 „Modląc się”


Moje „Ojcze nasz”

“Ojcze nasz, któryś jest w niebie...”

Drogi Ojcze, tak wołam do Ciebie każdego dnia. Jak dziecko ufnie wyciągam do Ciebie ręce, wiedząc, że zawsze mnie utulisz w Ojcowskich ramionach. Jak dziecko czasem lękam się, jednak coraz częściej w takich chwilach uświadamiam sobie, że przecież kochasz mnie i nie pozwolisz by spotkało mnie coś, czego nie byłabym w stanie udźwignąć. Spoglądam wtedy w niebo z radością i dziękuję Ci za to, że jesteś moim Ojcem.

“...Święć się Imię Twoje...”

Wybacz Ojcze, że często używam Twego Świętego imienia bez należytej czci. Wiele razy wymawiając je wcale nie myślałam o Tobie. Traktowałam Twoje Imię jak zwykłe słowo używane potocznie, pasujące do wszystkiego. Z całego serca Cię za to przepraszam i obiecuję poprawę. Dziękuję za to, że zrozumiałam sens i wartość wypowiadanych słów.

“...Przyjdź Królestwo Twoje...”

Jeszcze nie tak dawno szepcząc te słowa nie czułam nic szczególnego. Ot kolejne zdanie wykute na pamięć. Dzisiaj, dzięki Twojej łasce, w pełni świadomie całym sercem, z wiarą i ufnością proszę Cię o spełnienie tej prośby.
Dodaj mi sił bym mogła kroczyć drogą, która zawiedzie mnie do wiecznego życia z Chrystusem. Dziękuję Ci za ludzi, którzy mi ją wskazali.

“...Bądź wola twoja, jako w niebie tak i na ziemi ...”

Zbyt często powtarzam: “ja chcę”, zbyt często proszę: “Panie daj...”, “Panie spraw...”. A przecież Ty wiesz, czego mi potrzeba, czy moje prośby mają być spełnione, czy to, o co proszę jest dla mnie dobre, potrzebne. Więc niech twoja wola się dzieje, bo Ty jesteś Panem Nieba i Ziemi.

“...Chleba naszego, powszedniego, daj nam dzisiaj...”

Daj mi panie tylko to, co mi naprawdę potrzebne – chleb powszedni. Zdrowie i siły bym własnymi rękami na niego zapracowała. Dziękuję Ci za słowa, które wypowiedziałeś przez proroków i apostołów. Spisane pod twoim natchnieniem są chlebem powszednim dla mej duszy, drogocennymi wskazówkami i źródłem pocieszenia w chwilach zwątpienia.

“... I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...”

Przebacz mi Panie grzechy moje, słabości moje. Daruj, gdy nie dość się staram, zbyt słabo wierzę, gdy brak mi odwagi. Daj możliwość poprawy. Wybacz, że czasem milczę, wybacz słowa, które ranią. Wybacz jak i ja wybaczam tym, którzy mi zadają ból, wybacz nawet, jeśli nie zawsze mi się to udaje. Dziękuję za to, że dajesz mi możliwość oceny swoich czynów, pomóż bym zawsze najpierw oceniała siebie a potem dopiero napominała innych.

“...I nie opuszczaj nas w pokuszeniach, ale nas zbaw ode złego.”

Ty wiesz, że jestem słabym człowiekiem, że czasem błądzę. W świecie, w którym przyszło mi żyć nie brakuje pokus, które odwracają naszą uwagę od tego, co najważniejsze. Daj mi siły, bym w takich chwilach potrafiła wybrać to, co jest dobre, prawdziwe i służy Twojej Chwale. Nie chroń mnie zupełnie przed pokusami, lecz pomóż z nimi walczyć, bym zawsze potrafiła wybrać właściwą drogę, która zaprowadzi mnie do życia wiecznego z Chrystusem. AMEN


Perła

 

35. Łuk. 11-12 „Modląc się”

Tekst w tłumaczeniu „Nowego Przekładu” PTB

11,1 A gdy On w pewnym miejscu modlił się i zakończył modlitwę, ktoś z jego uczniów rzekł do niego: Panie, naucz nas modlić się, jak i Jan nauczył uczniów swoich.
2 Wtedy rzekł do nich: Gdy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię twoje, przyjdź Królestwo twoje,
3 Bądź wola twoja, jak w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego daj nam na każdy dzień,
4 I odpuść nam grzechy nasze, albowiem i my odpuszczamy każdemu winowajcy swemu, i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego.
5 I rzekł do nich: Któż z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy powie mu: Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby,
6 Albowiem przyjaciel mój przybył do mnie, będąc w podróży, a nie mam mu co podać.
7 A tamten z mieszkania odpowie mu: Nie naprzykrzaj mi się, drzwi już są zamknięte, dzieci moje są ze mną w łóżku, nie mogę wstać i dać ci.
8 Powiadam wam, jeśli nawet nie dlatego wstanie i da mu, że jest jego przyjacielem, to dla natręctwa jego wstanie i da mu, ile potrzebuje.
9 A Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
10 Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą.
11 Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża?
12 Albo gdy będzie go prosił o jajo, da mu skorpiona?
13 Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą.
14 I wypędzał demona, który był niemy. A gdy demon wyszedł, niemy przemówił. I tłum zdumiał się.
15 Niektórzy zaś z nich mówili: On wypędza demony mocą Belzebuba, władcy demonów.
16 Drudzy zaś, kusząc go, żądali od niego znaku z nieba.
17 A On znając ich zamysły, rzekł do nich: Każde królestwo, rozdarte wewnętrznie, pustoszeje, a skłócone domy upadają.
18 Jeśli więc szatan sam w sobie jest rozdarty, jak się ostanie jego królestwo, skoro mówicie, że Ja mocą Belzebuba wypędzam demony?
19 Jeżeli zaś Ja mocą Belzebuba wyganiam demony, to czyją mocą synowie wasi wypędzają? Dlatego oni będą sędziami waszymi.
20 Jeżeli natomiast Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do was Królestwo Boże.
21 Gdy zbrojny mocarz strzeże swego zamku, bezpieczne jest mienie jego.
22 Lecz gdy mocniejszy od niego najdzie go i zwycięży, zabiera mu zbroję jego, na której polegał, i rozdaje jego łupy.
23 Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie gromadzi ze mną, rozprasza.
24 Gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając ukojenia, a gdy nie znajdzie, mówi: Wrócę do domu swego, skąd wyszedłem.
25 I przyszedłszy, zastaje go wymiecionym i przyozdobionym.
26 Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych duchów, gorszych niż on, i wchodzą, i mieszkają tam. I bywa końcowy stan człowieka tego gorszy niż pierwotny.
27 A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś.
28 On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go.
29 A gdy się tłumy zbierały, zaczął mówić: Pokolenie to jest pokoleniem złym; znaku szuka, ale inny znak nie będzie mu dany, jak tylko znak Jonasza
30 Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla Niniwczyków, tak będzie i Syn Człowieczy dla tego pokolenia.
31 Królowa z południa stanie na sądzie wraz z tym pokoleniem i spowoduje ich potępienie, gdyż przybyła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona, a oto tutaj więcej niż Salomon.
32 Mężowie z Niniwy staną na sądzie wraz z tym pokoleniem i spowodują jego potępienie, gdyż na skutek zwiastowania Jonasza pokutowali, a oto tutaj więcej niż Jonasz.
33 Nikt nie zapala świecy i nie stawia jej w ukryciu ani pod korcem, ale na świeczniku, ażeby ci, którzy wchodzą, widzieli światło.
34 Świecą ciała jest oko twoje. Jeśli oko twoje jest zdrowe, i całe ciało twoje jest jasne. A jeśli jest chore, i ciało twoje jest ciemne.
35 Bacz więc, by światło, które jest w tobie, nie było ciemnością.
36 Jeśli więc całe ciało twoje jest jasne i nie ma w nim cząstki ciemnej, będzie całe jasne, jak gdyby świeca oświeciła cię swym blaskiem.
37 A gdy to mówił, zaprosił go do siebie pewien faryzeusz na posiłek. Wszedłszy więc, zasiadł do stołu.
38 Ujrzawszy to, faryzeusz dziwił się, ze nie obmył się przed posiłkiem.
39 Pan zaś rzekł do niego: Teraz wy, faryzeusze, oczyszczacie to, co jest zewnątrz kubka i misy, ale to, co jest wewnątrz was, pełne jest łupiestwa i złości.
40 Głupcy, czy ten, który uczynił to, co jest zewnątrz, nie uczynił i tego, co jest wewnątrz?
41 Ale dajcie to, co wewnątrz, na jałmużnę, a oto wszystko dla was będzie czyste.
42 Lecz biada wam, faryzeusze, że dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z każdego ziela, a pomijacie prawo i miłość Boga; a wszak należało i to czynić, i tamtego nie zaniechać.
43 Biada wam, faryzeusze, że lubicie pierwsze miejsca w synagogach i pozdrowienia na rynkach.
44 Biada wam, że jesteście jak groby nie oznaczone, a ludzie, którzy chodzą po nich, nie wiedzą o tym.
45 A odpowiadając, rzekł jeden z uczonych w zakonie do niego: Nauczycielu, mówiąc tak, i nas znieważasz.
46 On zaś rzekł: I wam, zakonoznawcy, biada, bo obciążacie ludzi brzemionami nie do uniesienia, a sami ani jednym palcem swoim nie dotykacie tych brzemion.
47 Biada wam, że budujecie grobowce prorokom, a przecież ojcowie wasi pozabijali ich.
48 Zaiste, świadczycie przez to, że pochwalacie uczynki ojców swoich, gdyż oni ich zabili, a wy budujecie im groby.
49 Dlatego też i Mądrość Boża powiedziała: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych będą zabijać i prześladować,
50 Aby dopominano się od tego pokolenia o krew wszystkich proroków, wylaną od założenia świata,
51 Począwszy od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który został zabity pomiędzy ołtarzem i świątynią. Zaprawdę powiadam wam: Dopominać się jej będą od pokolenia tego.
52 Biada wam zakonoznawcy, że pochwyciliście klucz poznania; sami nie weszliście, a tym, którzy chcieli wejść, zabroniliście.
53 A gdy stamtąd odchodził, zaczęli uczeni w Piśmie i faryzeusze gwałtownie nań napierać i wypytywać go o wiele rzeczy,
54 Czyhając nań, by go przychwycić na jakimś jego słowie.
12,1 A gdy się zgromadziły niezliczone rzesze ludu, tak iż nawzajem się deptali, zaczął mówić najpierw do uczniów swoich: Strzeżcie się kwasu faryzeuszów, to jest obłudy.
2 Bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome.
3 Dlatego, co mówiliście w ciemności, będzie słyszane w świetle dziennym, a co w komorach na ucho szeptaliście, będzie rozgłaszane na dachach.
4 Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia.
5 Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie!
6 Czy nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina.
7 Nawet i wszystkie włosy na głowie waszej są policzone. Nie bójcie się! Więcej znaczycie niż wiele wróbli.
8 Powiadam wam: Każdy, kto mnie wyzna przed ludźmi, tego i Syn Człowieczy wyzna przed aniołami Bożymi.
9 Kto zaś zaprze się mnie przed ludźmi, tego i Ja się zaprę przed aniołami Bożymi
10 Każdemu, kto powie słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone; lecz kto by bluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, temu nie będzie odpuszczone.
11 A gdy was wodzić będą do synagog i do urzędów, i do władz, nie troszczcie się, jak się bronić i co mówić będziecie.
12 Duch Święty bowiem pouczy was w tej właśnie godzinie, co trzeba mówić.
13 I rzekł ktoś z tłumu do niego: Nauczycielu, powiedz bratu memu, aby się ze mną podzielił dziedzictwem.
14 A On mu rzekł: Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią lub rozjemcą nad wami?
15 Powiedział też do nich: Baczcie, a wystrzegajcie się wszelkiej chciwości, dlatego że nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie.
16 I powiedział im podobieństwo: Pewnemu bogaczowi pole obfity plon przyniosło.
17 I rozważał w sobie: Co mam uczynić, skoro nie mam już gdzie gromadzić plonów moich?
18 I rzekł: Uczynię tak: Zburzę moje stodoły, a większe zbuduję i zgromadzę tam wszystko zboże swoje i dobra swoje,
19 I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel się.
20 Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej; a to, co przygotowałeś, czyje będzie?
21 Tak będzie z każdym, który skarby gromadzi dla siebie, a nie jest w Bogu bogaty.
22 I rzekł do uczniów swoich: Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie.
23 Życie bowiem jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie.
24 Spójrzcie na kruki, że nie sieją ani żną, nie mają spichlerza ani składnicy, a jednak Bóg żywi je; o ileż więcej wy jesteście warci niż ptaki!
25 Któż z was może troskliwą zapobiegliwością dodać do swojego wzrostu łokieć jeden?
26 Jeśli więc najmniejszej rzeczy nie potraficie, czemu o pozostałe się troszczycie?
27 Spójrzcie na lilie - ani nie przędą, ani nie tkają, a powiadam wam: Nawet Salomon w całym bogactwie nie był tak przyodziany, jak jedna z nich.
28 Jeśli więc trawę polną, która dziś jest, a jutro zostaje wrzucona do pieca, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, o małowierni?
29 Więc i wy nie pytajcie o to, co będziecie jeść i co będziecie pić, i nie martwcie się przedwcześnie.
30 Tego wszystkiego bowiem ludy tego świata szukają; wie zaś Ojciec wasz, że tego potrzebujecie;
31 Lecz szukajcie Królestwa jego, a tamto będzie wam dodane.
32 Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo.
33 Sprzedajcie majętności swoje, a dawajcie jałmużnę. Uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy.
34 Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.
35 Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone.
36 Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela, przyjdzie i zapuka.
37 Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał.
38 Czy przyjdzie o drugiej, czy o trzeciej straży, a zastanie ich tak, błogosławieni oni!
39 To wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, o której godzinie złodziej przyjdzie, nie dopuściłby do tego, by podkopano dom jego.
40 I wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie.
41 A Piotr rzekł: Panie, czy do nas mówisz w tym podobieństwie, czy też do wszystkich?
42 A Pan rzekł: Któż jest tym wiernym i roztropnym szafarzem, którego ustanowił pan nad czeladzią swoją, aby im dawał wyżywienie w czasie właściwym?
43 Błogosławiony ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego.
44 Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad całym mieniem swoim.
45 Jeśliby zaś ów sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem, i zacząłby bić sługi i służebnice, jeść, pić i upijać się,
46 Przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna, usunie go i wyznaczy mu los z niewiernymi.
47 Ten zaś sługa, który znał wolę pana swego, a nic nie przygotował i nie postąpił według jego woli, odbierze wiele razów.
48 Lecz ten, który nie znał, choć popełnił coś karygodnego, odbierze niewiele razów. Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać.
49 Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął.
50 Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni.
51 Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie.
52 Odtąd bowiem pięciu w jednym domu będzie poróżnionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema;
53 Będą poróżnieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córką, a córka z matką, teściowa ze swą synową, a synowa z teściową.
54 Powiedział też do tłumów: Gdy zobaczycie chmurę pojawiającą się od zachodu, zaraz mówicie: Deszcz nadchodzi, i tak jest.
55 A gdy południowy wiatr zawieje, mówicie: Będzie upał, i tak jest.
56 Obłudnicy! Zjawiska ziemi i nieba umiecie rozpoznać, a jakże więc nie umiecie rozpoznać obecnego czasu?
57 Dlaczego więc sami z siebie nie umiecie osądzić, co jest sprawiedliwe?
58 Gdy więc idziesz ze swoim przeciwnikiem do urzędnika, staraj się załatwić z nim sprawę w drodze, aby cię nie zaciągnął przed sędziego, a sędzia oddałby cię strażnikowi, a strażnik wrzuciłby cię do więzienia.
59 Powiadam ci, że nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie oddasz ostatniego grosza.