Powrót

 na Szabbat

8 Adar II 5765

 

19 marca 2005

Tak jak Tora podzielona jest na 54 rozdziały do tygodniowego czytania, tak też można podzielić cztery Ewangelie, aby czytając je razem z Torą (na przykład w każdą środę kolejnego tygodnia) przenikać w równej mierze duchem nauczania ukochanego Mistrza z Nazaretu.

 

24. Mar. 13-14 „Jakie to kamienie”


• Ostatnie nauczanie Jezusa na Górze Oliwnej (13) • Spisek przeciwko Jezusowi (14:1-2) • Namaszczenie Jezusa w Betanii (14:3-9) • Zdrada Judasza (14:10-11) • Ostatnia Wieczerza (14:12-26) • Jezus zapowiada zaparcie się uczniów (14:27-31) • Jezus w Gestemane (14:32-42) • Pojmanie Jezusa(14:43-50) • 0 uciekającym młodzieńcu (14:51-52) • Sąd nad Jezusem (14:53-65) • Zaparcie się Piotra (14:66-72) •

Szczególne wzruszenie ogarnia piszącego komentarz - jest człowiekiem przede wszystkim serca - i wzrusza się kolejnym rozstaniem z Jezusem na zamykających się kartach bardzo krótkiej Ewangelii Marka. Jest coś, co powoduje, że uczucia spinają nam gardła, łzy napływają nam do oczu... Czy Jezus - Syn Boży , będzie kiedykolwiek oglądany w pięknej ziemskiej powłoce? Czy inni ludzie będą po prostu mieli okazję uśmiechnąć się do niego, nacieszyć się Jego pięknem?

Wierzymy, że Jezus jest duchową istotą, obdarzoną po wstąpieniu do nieba splendorem niebiańskiej chwały - i mimo że z takim żalem żegnamy się z Jezusem podczas jego pierwszego przyjścia - pocieszamy się, że przez swoje odejście stał się dla nas orędownikiem naszych modlitw, wielkim Pośrednikiem Nowego Przymierza dla wszystkich ludzi. Dzięki odejściu i uwielbieniu - może w całej pełni wykorzystać swoje bogate ziemskie doświadczenie, może być gwarantem błogosławieństw i współczucia dla nas - oddanych Jemu ludzi, ograniczonych ciałem, materią...

Jeszcze Jezus będzie z nami na chwilę w naszym czytaniu w całej pełni - wypowie głębokie proroctwo o czasach ostatecznych, znowu będziemy się wzruszać uczynkiem niewiasty z domu Szymona Trędowatego, będziemy przeżywać wzruszające pożegnanie podczas Wieczerzy Pańskiej, przeżyjemy dramat Gestemane, będziemy podziwiać opanowanie Jezusa podczas pojmania i osądzenia (niektórzy egzegeci dopatrują się we wzmiance o odważnym młodzieńcu, podążającym za Jezusem, w końcu jednak uciekającym nago autobiograficznego wątku autora naszej Ewangelii...).

W następnym czytaniu przeżyjemy mękę Jezusa i jego zmartwychwstanie...

Paweł K.

 

24. Mar. 13-14 „Jakie to kamienie”

Tekst w tłumaczeniu „Nowego Przekładu” PTB

13,1 I gdy On wychodził ze świątyni, rzekł mu jeden z uczniów jego: Nauczycielu, patrz, co za kamienie i co za budowle.
2 A Jezus mu odrzekł: Czy widzisz te wielkie budowle? Nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony.
3 A gdy siedział na Górze Oliwnej naprzeciw świątyni, zapytali go na osobności Piotr i Jakub, i Jan, i Andrzej:
4 Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak, gdy to wszystko będzie się spełniać?
5 Wtedy Jezus zaczął do nich mówić: Baczcie, żeby was ktoś nie zwiódł.
6 Wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest, i wielu zwiodą.
7 A gdy usłyszycie o wojnach oraz wieści wojenne, nie trwóżcie się; musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec.
8 Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu i będą miejscami trzęsienia ziemi, będzie głód. To jest początek boleści.
9 Ale wy sami miejcie się na baczności: Będą was wydawać sądom, a w synagogach będziecie bici; postawią was też przed namiestnikami i królami z mego powodu, abyście złożyli świadectwo przed nimi.
10 Lecz najpierw musi być zwiastowana ewangelia wszystkim narodom.
11 A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie troszczcie się naprzód o to, co macie mówić, ale mówcie to, co wam będzie dane w owej godzinie, albowiem nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Święty.
12 I wyda na śmierć brat brata, a ojciec syna, i powstaną dzieci przeciwko rodzicom, i przyprawią ich o śmierć.
13 I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego; ale kto wytrwa do końca, będzie zbawiony.
14 Gdy tedy ujrzycie ohydę spustoszenia, stojącą tam, gdzie stać nie powinna - kto czyta, niech uważa - wtedy ci, co są w Judei, niech uciekają w góry.
15 A kto jest na dachu, niech nie zstępuje na dół i nie wchodzi do środka, aby coś wziąć z domu swego.
16 A kto jest na roli, niech nie wraca, by zabrać swój płaszcz.
17 Biada też kobietom brzemiennym i karmiącym w owych dniach.
18 Módlcie się tylko, aby to nie wypadło zimą.
19 Albowiem dni owe będą taką udręką, jakiej nie było aż dotąd od początku stworzenia, którego dokonał Bóg, i jakiej już nie będzie.
20 A jeśliby Pan nie skrócił tych dni, nie ocalałaby żadna istota, ale ze względu na wybranych, których wybrał, skrócił te dni.
21 I gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus, oto tam, nie wierzcie;
22 Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, aby o ile można, zwieść wybranych.
23 Wy tedy baczcie: Przepowiedziałem wam wszystko.
24 Ale w owe dni, które nastaną po tej udręce, zaćmi się słońce i księżyc nie zajaśnieje swoim blaskiem,
25 I gwiazdy spadać będą z nieba, i moce niebieskie będą poruszone.
26 A wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach z wielką mocą i chwałą.
27 I wówczas pośle aniołów, i zgromadzi wybranych swoich z czterech stron świata, od krańca ziemi aż po kraniec nieba.
28 A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato.
29 Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi.
30 Zaprawdę powiadam wam, że nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.
31 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą,
32 Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.
33 Baczcie, czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie.
34 Jest to tak, jak u człowieka, który odjechał, zostawił dom swój, dał władzę sługom swoim, każdemu wyznaczył jego zadanie, a odźwiernemu nakazał, aby czuwał.
35 Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: czy wieczorem, czy o północy, czy gdy kur zapieje, czy rankiem.
36 Aby gdy przyjdzie, nie zastał was śpiącymi.
37 To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
14,1 A po dwóch dniach była Pascha i święto Przaśników. I arcykapłani oraz uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by go podstępem pojmać i zabić.
2 Mówili jednak: Tylko nie w święto, aby nie było rozruchów między ludem.
3 A gdy On był w Betanii, w domu Szymona trędowatego i siedział przy stole, przyszła niewiasta, mająca alabastrowy słoik czystego olejku nardowego, bardzo kosztownego; stłukła alabastrowy słoik i wylała olejek na głowę jego.
4 A niektórzy mówili z oburzeniem między sobą: Na cóż ta strata olejku?
5 Przecież można było ten olejek sprzedać drożej niż za trzysta denarów i rozdać ubogim. I szemrali przeciwko niej.
6 Ale Jezus rzekł: Zostawcie ją; czemu jej przykrość wyrządzacie? Wszak dobry uczynek spełniła względem mnie.
7 Albowiem ubogich zawsze macie pośród siebie i gdy zechcecie, możecie im dobrze czynić, mnie zaś nie zawsze mieć będziecie.
8 Ona, co mogła, to uczyniła; uprzedziła namaszczenie ciała mego na pogrzeb.
9 Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ewangelia, będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła.
10 A Judasz Iskariot, jeden z dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im go wydać.
11 A oni, gdy to usłyszeli, uradowali się i obiecali dać mu pieniądze. I szukał sposobności, jak by go wydać.
12 A w pierwszy dzień Przaśników, kiedy zabijali baranka wielkanocnego, zapytali go uczniowie jego: Gdzie chcesz, abyśmy poszli i przygotowali ci wieczerzę paschalną?
13 I posłał dwóch uczniów swoich, i rzekł im: Idźcie do miasta i spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody; za nim idźcie.
14 A gdziekolwiek by wszedł, powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel mówi: Gdzie jest moja izba, w której mógłbym spożyć wieczerzę paschalną z uczniami moimi?
15 A on pokaże wam przestronną jadalnię, przygotowaną i przystrojoną; tam nam przygotujcie.
16 I odeszli uczniowie, i przyszli do miasta, i znaleźli, jak im powiedział, i przygotowali wieczerzę paschalną.
17 A gdy nastał wieczór, przybył z dwunastoma. 18 I gdy siedzieli i jedli, rzekł Jezus: Zaprawdę powiadam wam, że jeden z was, który je ze mną, wyda mnie.
19 Poczęli się smucić i mówić jeden po drugim: Chyba nie ja?
20 A On im odpowiedział: Jeden z dwunastu, ten, który macza ze mną w jednej misie.
21 Syn Człowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, ale biada owemu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Lepiej by było, gdyby się nie narodził ów człowiek.
22 A gdy oni jedli, wziął chleb i pobłogosławił, łamał i dawał im, i rzekł: Bierzcie, to jest ciało moje.
23 Potem wziął kielich, podziękował, dał im i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł im: To jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa.
25 Zaprawdę powiadam wam, nie będę już odtąd pił z owocu winorośli, aż do owego dnia, gdy go będę pił na nowo w Królestwie Bożym.
26 A gdy odśpiewali hymn, wyszli na Górę Oliwną.
27 I rzekł im Jezus: Wy wszyscy się zgorszycie, bo napisano: Uderzę pasterza, a owce będą rozproszone,
28 Lecz po moim zmartwychwstaniu, wyprzedzę was do Galilei.
29 A Piotr rzekł do niego: Choćby się wszyscy zgorszyli, ja jednak nie.
30 I rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, że ty dzisiaj, tej nocy, pierwej niż kur dwakroć zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.
31 Ale on tym bardziej zapewniał: Choćbym nawet miał umrzeć z tobą, nie zaprę się ciebie. Tak samo mówili wszyscy.
32 I przyszli do ogrodu, który zwano Getsemane, i rzekł do uczniów swoich: Siądźcie tutaj, aż się pomodlę.
33 I wziął z sobą Piotra i Jakuba, i Jana, i począł się niepokoić i trwożyć.
34 I rzekł do nich: Smętna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie.
35 Potem postąpił nieco dalej, padł na ziemię i modlił się, aby, jeśli to możliwe, ominęła go ta godzina.
36 I mówił: Abba, Ojcze! Ty wszystko możesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie co Ja chcę, ale co Ty.
37 I przyszedł, i zastał ich śpiących, i rzekł do Piotra: Szymonie, śpisz? Nie mogłeś czuwać jednej godziny?
38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe.
39 I odszedł ponownie, i modlił się tymi samymi słowami.
40 A gdy wrócił, zastał ich znowu śpiących, albowiem oczy ich były obciążone i nie wiedzieli, co mu odpowiedzieć.
41 I przyszedł po raz trzeci, i rzekł im: Jeszcze śpicie i odpoczywacie? Dość tego! Nadeszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.
42 Wstańcie, pójdźmy; oto ten, który mnie wydaje, przybliża się.
43 I zaraz, gdy On jeszcze mówił, nadszedł Judasz, jeden z dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami od arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i starszych.
44 A ten, który go wydawał, dał im znak, mówiąc: Ten, którego pocałuję, jest nim; bierzcie go i prowadźcie uważnie.
45 I zaraz podszedłszy, przystąpił do niego i rzekł: Mistrzu! I pocałował go.
46 A oni rzucili się na niego i pochwycili go.
47 A jeden z tych, którzy tam stali, dobył miecza, uderzył sługę arcykapłana i uciął mu ucho.
48 A Jezus odezwał się i rzekł do nich: Jak na zbójcę wyszliście z mieczami i kijami, aby mnie pochwycić.
49 Codziennie bywałem u was w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście umie, lecz to się stało, aby się wypełniły Pisma.
50 Wtedy wszyscy go opuścili i uciekli.
51 A pewien młodzieniec, mając narzucone prześcieradło na gołe ciało, szedł za nim. I pochwycili go.
52 Ale on pozostawił prześcieradło i uciekł nagi.
53 I przywiedli Jezusa do arcykapłana, i zeszli się wszyscy arcykapłani i starsi, i uczeni w Piśmie.
54 A Piotr szedł za nim z daleka aż na dziedziniec pałacu arcykapłana i usiadł ze sługami, i grzał się przy ognisku.
55 Arcykapłani zaś i cała Rada Najwyższa szukali świadectwa przeciwko Jezusowi, aby skazać go na śmierć, ale nie znajdowali.
56 Wielu bowiem świadczyło fałszywie przeciwko niemu, ale świadectwa te nie były zgodne.
57 A niektórzy wystąpili i fałszywie świadczyli przeciwko niemu, mówiąc:
58 Myśmy słyszeli go, jak mówił: Ja zburzę tę świątynię, wzniesioną rękami ludzkimi, a w trzy dni zbuduję inną, wzniesioną nie rękami ludzkimi.
59 Ale i tak nie było zgodne ich świadectwo.
60 Wówczas wystąpił arcykapłan na środek i zapytał Jezusa, mówiąc: Nic nie odpowiadasz na to, co ci świadczą przeciwko tobie?
61 On zaś milczał i nic nie odpowiedział. Znowu zapytał go arcykapłan, i rzekł mu: Czy Ty jesteś Chrystus, Syn Błogosławionego?
62 A Jezus rzekł: Jam jest; i ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego z obłokami niebieskimi.
63 Wtedy arcykapłan rozdarł szaty swoje i rzekł: Na co potrzeba nam jeszcze świadków?
64 Wszak słyszeliście bluźnierstwo. Cóż się wam zdaje? A oni wszyscy rzekli, że zasługuje na śmierć.
65 A niektórzy zaczęli na niego pluć i zakrywać jego oblicze, i policzkować go, i mówić do niego: Prorokuj! Słudzy też bili go po twarzy.
66 A gdy Piotr był na dziedzińcu, na dole, przyszła jedna ze służebnych arcykapłana,
67 I ujrzawszy, że Piotr się grzeje, spojrzała na niego i rzekła: I ty byłeś z tym Nazarejczykiem, Jezusem.
68 Ale on się zaparł i rzekł: Ani nie wiem, ani nie rozumiem, co mówisz. I wyszedł na zewnątrz do przysionka, a kur zapiał.
69 A służebna, ujrzawszy go znowu, poczęła mówić do tych, którzy stali wokoło: To jeden z nich.
70 A on się znowu zaparł. Wkrótce potem mówili znowu ci, którzy tam stali, do Piotra: Prawdziwie jesteś z nich, boś także Galilejczyk.
71 On zaś zaczął się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego człowieka, o którym, mówicie.
72 I zaraz kur zapiał po raz drugi. I wspomniał Piotr na słowo, które mu powiedział Jezus: Zanim kur dwa razy zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. Wtedy załamał się i wybuchnął płaczem.