Powrót

 na Szabbat

1 Adar II 5765

 

12 marca 2005

Tak jak Tora podzielona jest na 54 rozdziały do tygodniowego czytania, tak też można podzielić cztery Ewangelie, aby czytając je razem z Torą (na przykład w każdą środę kolejnego tygodnia) przenikać w równej mierze duchem nauczania ukochanego Mistrza z Nazaretu.

 

23. Mar. 11-12 „Do Betfage”



Wjazd Jezusa do Jerozolimy (11:1-11) • Nieurodzajne drzewo figowe (11:12-14) • Wypędzenie przekupniów ze świątyni(11:15-19) • Moc wiary (11:20-26) • Rozmowa Jezusa z Kapłanami w świątyni (11:27:33) • Podobieństwo o dzierżawcach winnicy (12:1-12) • O płaceniu podatków cesarzowi, o zmartwychwstaniu, o największym przykazaniu (12:13-34) • Chrystus Synem Bożym (12:35-40) • Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie (12:38-40) • Wdowi grosz (12:41-44) •

Piękne jest, że swoją wyobraźnią możemy kilka rzeczy sobie dopowiedzieć do ewangelicznej historii. Jezus z uczniami podąża głównym traktem Palestyny, łączącym Galileę z Judeą. Po drodze między innymi mijają Jerycho wraz z pątniczymi tłumami, spieszącymi na Paschę do Jerozolimy. Tłum jest świadom, że wśród niego jest wielki Nauczyciel i cudotwórca - potwierdza to fakt uzdrowienia ślepego Bartymeusza. Mimo, że wszyscy są zmęczeni pieszą wędrówką - czuje się atmosferę podniecenia i niezwykłości. Jezus chcąc wyjść naprzeciw emocjom panującym w tłumie, a jednocześnie wypełnić starotestamentowe proroctwa - daje w sposób szczególny strudzonym pielgrzymom możliwość wyrażenia ich uwielbienia i czci dla siebie - wsiada na białe oślę. Nie uchodzi to uwadze tłumu - rozemocjonowani osobą Cudotwórcy i zbliżaniem się do bram miasta pielgrzymi entuzjastycznie wyrażają swoje emocje. Jezus stokiem góry Oliwnej zjeżdża ku murom Jerozolimy, lśniącym w blaskach zachodzącego słońca. Euforia sięga zenitu!

Na ciasnych ulicach Jerozolimy, zaraz potem w przestronnych krużgankach świątyni Izraelici oddają królewską chwałę swemu władcy... W tym bardzo męczącym długą podróżą, radosnymi emocjami dniu już w zasadzie niewiele można zrobić. Jest późno, krużganki świątyni i Jerozolima powoli pustoszeją - Jezus wraz z grupką dwunastoosobowej świty jeszcze przed mrokami wieczoru dociera do gościnnej Betanii. Pracowite gospodynie krzątają się wokół strudzonych podróżników, chciwie słuchając relacji rozradowanych ostatnimi wydarzeniami uczniów. Ale nawet i oni w końcu gasną w swym entuzjaźmie i zasypiają powoli na porozkładanych w całym gościnnym domu Szymona Trędowatego włochatych skórach.

Świetlisty wczesny ranek - i uczniowie nie budząc strudzonych wczorajszą gościną Marty i Marii, z zamiarem zaopatrzenia się w żywność na mieście wraz z Mistrzem bez śniadania wyruszają ku miastu. Apostołowie ze zdziwieniem obserwują zachowanie Mistrza. Przyzwyczajeni są do Jego opanowywania swoich potrzeb. Tym razem zachowuje się jak rozkapryszone dziecko - wyraża bez powściągu swój niezaspokojony śniadaniem apetyt i do tego szuka nieroztropnie pożywienia na nie owocującym o tej porze figowcu. W nie zrozumiałym dla uczniów gniewie przeklina na wieki normalnie zachowywujące się drzewo.

Wczorajsze, pełne królewskiego dostojeństwa i spokoju zachowanie się Mesjasza zmienia się teraz diametralnie - po przybyciu do świątyni z pasją i gniewem proroka i kapłana oczyszcza święte miejsce.

Następnego dnia, uczniowie spostrzegają uschniętą do korzenia figę. Bardzo dziwne jest to, ale Jezus w kontekście cudownego zniszczenia wieloletniego zdrowego drzewa wypowiada obietnicę o błogosławionym skutku ufnych, pełnych wiary modlitw, napominając, by jednocześnie tym śmiałym prośbom towarzyszyło całkowite przebaczenie dla naszych winowajców.

W Jerozolimie kapłani, nauczeni w Piśmie, faryzeusze i sadyceusze starają się podchwycić bardzo popularnego w mieście Nauczyciela na słowie, pytają jaką mocą wykonuje swoją misję, czy trzeba płacić podatki cesarzowi, pytają o los wielokrotnie zamężnej kobiety po zmartwychwstaniu. Jezus odpowiadając na podchwytliwe pytanie, wyjaśnia jakie jest największe przykazanie, pięknie tłumaczy, że Mesjasz miał być zarazem potomkiem jak i Panem Dawida. W tłumie świątynnym spostrzega to, co jedynie może dostrzec wrażliwe oko doskonałego obserwatora, bezcenną wartość wdowiego grosza.

Nasze rozważania zakończy próba wyjaśnienia niezrozumiałego zacietrzewienia się Mistrza na figowca, mimo że przecież nie był to czas na figi. Wierzymy, że to drzewo symbolizowało ówczesnego Izraela, który nie przyjął oferowanych mu w Jezusie błogosławieństw. Gniew Boży spadł na Żydów, bowiem wiemy, że po to, by plany Boże wypełniły się, konieczne było takie zachowanie cielesnych potomków Abrahama - odrzucenie i zabicie Chrystusa. A więc zachowanie się Izraela wynikało z wcześniej nakreślonego Planu Dziejów, tak jak naturalne jest, że w Palestynie nie ma w kwietniu dojrzałych fig. Lecz mimo tego, że odrzucenie Mesjasza było przewidziane przez Boga, wielki gniew skierował się na życie społeczne i polityczne Żydów. W bardzo dramatycznych okolicznościach utracili oni wielkie przywileje, jakimi do tej pory cieszyli się w Cesarstwie Rzymskim. Figowe drzewo na wieki uschło.

Lecz oto po wielu latach cierpienia i kary, figowa gałązka zazielenia się. Tym razem Bóg Izraelowi nie zarzuca, że wbrew naturze nie wydaje słodkich fig na wiosnę. To chwilowe zagniewanie Boże pokazane w cudownym zniszczeniu figi na stokach Góry Oliwnej było tylko po to, by okazać cudowność Bożej Łaski dla Izraela w właśnie nadchodzącym czasie błogosławienia całej ziemi!

Rzym. 11:32-36
Albowiem Bóg poddał wszystkich w niewolę nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi umiłować.
O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga!
Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!
Bo któż poznał myśl Pana? Albo któż był doradcą jego?
Albo któż wpierw dał mu coś, Aby za to otrzymać odpłatę?
Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko;
Jemu niech będzie chwała na wieki. Amen.


Paweł K.

 

23. Mar. 11-12 „Do Betfage”

Tekst w tłumaczeniu „Nowego Przekładu” PTB

11,1 A gdy się przybliżyli do Jerozolimy, do Betfage i do Betanii, do Góry Oliwnej, posłał dwu z uczniów swoich
2 I rzekł im: Idźcie do wioski, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie oślę uwiązane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział; odwiążcie je i przyprowadźcie.
3 A jeśliby ktoś wam rzekł: Cóż to czynicie? Powiedzcie: Pan go potrzebuje. I zaraz je tutaj z powrotem odeśle.
4 Poszli więc i znaleźli oślę uwiązane u wrót, na zewnątrz, przy drodze, i odwiązali je.
5 A niektórzy z tych, co tam stali, mówili do nich: Cóż to czynicie, że odwiązujecie oślę?
6 A oni odpowiedzieli, jak im rozkazał Jezus; i tamci pozwolili im odejść.
7 I przyprowadzili oślę do Jezusa, i włożyli na nie szaty swoje, a On usiadł na nim.
8 Wielu zaś słało na drodze szaty swoje, a inni gałęzie, obcięte z drzew polnych.
9 A ci, którzy szli przed nim i którzy szli za nim, wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim!
10 Błogosławione Królestwo ojca naszego Dawida, które nadchodzi! Hosanna na wysokościach!
11 I wszedł do Jerozolimy, do świątyni, obejrzał wszystko, a że już była późna godzina, wyszedł z dwunastoma do Betanii.
12 A nazajutrz, gdy wyszli z Betanii, poczuł głód,
13 I ujrzawszy z daleka drzewo figowe pokryte liśćmi, podszedł, by zobaczyć, czy może czegoś na nim nie znajdzie, ale gdy się zbliżył do niego, nie znalazł nic poza liśćmi, nie była to bowiem pora na figi.
14 A odezwawszy się, rzekł do niego: Niechaj nikt na wieki z ciebie owocu nie jada. I słyszeli to uczniowie jego.
15 I przyszli do Jerozolimy. A gdy wszedł do świątyni, począł wyganiać tych, co sprzedawali i kupowali w świątyni, i wywrócił stoły wekslarzy oraz ławy sprzedawców gołębi.
16 I nie pozwolił, żeby ktoś choćby naczynie przeniósł przez świątynię.
17 I nauczał, mówiąc im: Czyż nie jest napisane: Dom mój będzie przez wszystkie narody nazywany domem modlitwy? A wy uczyniliście zeń jaskinię zbójców.
18 I słyszeli to arcykapłani i uczeni w Piśmie, i szukali sposobu, jak by go stracić; bo się go bali, gdyż cały lud zdumiewał się nad nauką jego.
19 A gdy nastał wieczór, wyszli poza miasto.
20 A przechodząc rano ujrzeli drzewo figowe, uschłe od korzeni.
21 I wspomniał Piotr, i rzekł do niego: Mistrzu, oto drzewo figowe, które przekląłeś, uschło.
22 A Jezus, odpowiadając, rzekł im: Miejcie wiarę w Boga!
23 Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się.
24 Dlatego powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam.
25 A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia.
26 Bo jeśli wy nie odpuścicie, i Ojciec wasz, który jest w niebie, nie odpuści przewinień waszych.
27 I przyszli do Jerozolimy. A gdy się przechadzał po świątyni, przystąpili do niego arcykapłani i uczeni w Piśmie, i starsi.
28 I mówili do niego: Jaką mocą to czynisz? Albo kto ci dał tę moc, abyś to czynił?
29 A Jezus odrzekł im: Zapytam i Ja was o jedną rzecz; odpowiedzcie mi na to, a wówczas i Ja wam powiem, jaką mocą to czynię.
30 Chrzest Jana był z nieba czy od ludzi? Odpowiedzcie mi.
31 A oni rozważali to między sobą, mówiąc: Jeśli powiemy: Z nieba, rzeknie: Czemuście mu tedy nie uwierzyli?
32 Lecz czy mamy powiedzieć: Z ludzi? Bali się ludu. Albowiem wszyscy mieli Jana za prawdziwego proroka.
33 I odpowiadając Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. A Jezus im rzekł: To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię.
12,1 I począł mówić do nich w podobieństwach: Pewien człowiek zasadził winnicę, ogrodził ją płotem, wkopał prasę, zbudował wieżę, potem ją wynajął wieśniakom i odjechał.
2 A we właściwym czasie posłał do wieśniaków sługę, aby pobrał od nich część plonów winnicy.
3 Lecz oni pojmali go, obili i odesłali z niczym.
4 I znów posłał do nich innego sługę, ale i tego zranili w głowę i zelżyli.
5 Posłał jeszcze innego; tego zabili i wielu innych, z których jednych obili, a drugich pozabijali.
6 Miał jeszcze jednego, syna umiłowanego; posłał go do nich na końcu, mówiąc: Uszanują syna mego.
7 Ale wieśniacy owi powiedzieli sobie: To jest dziedzic, nuże, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze.
8 I pojmali go, zabili i wyrzucili go poza winnicę.
9 Co uczyni pan winnicy? Przybędzie i wytraci wieśniaków, a winnicę odda innym.
10 Czy nie czytaliście tego Pisma: Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym.
11 Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych.
12 I usiłowali go pojmać, ale bali się ludu; wiedzieli bowiem, że przeciwko nim wypowiedział to podobieństwo. I opuściwszy go, odeszli.
13 I posłali do niego niektórych z faryzeuszów i Herodianów, aby go pochwycić w mowie.
14 Przyszli więc i rzekli do niego: Nauczycielu, wiemy, że jesteś szczery i na nikim ci nie zależy; nie oglądasz się bowiem na żadnego człowieka, ale po prawdzie nauczasz drogi Bożej; czy wolno płacić podatek cesarzowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?
15 A On przejrzawszy obłudę ich, rzekł do nich: Czemuż mnie kusicie? Przynieście mi denar, abym go obejrzał.
16 Tedy mu przynieśli. A On rzekł do nich: Czyj to wizerunek i napis? A oni mu odpowiedzieli: Cesarski.
17 Wtedy Jezus powiedział im: Oddawajcie, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. I podziwiali go,
18 I przyszli do niego saduceusze, którzy mówią, że nie ma zmartwychwstania, i pytali go, mówiąc:
19 Nauczycielu! Mojżesz napisał nam: Jeśliby czyjś brat umarł i pozostawił żonę, a nie pozostawił dziecka, wówczas brat jego winien pojąć ją za żonę i wzbudzić potomstwo bratu swemu,
20 Otóż, było siedmiu braci, pierwszy pojął żonę, a umierając nie pozostawił potomstwa.
21 Wtedy pojął ją drugi, ale i on umarł nie pozostawiwszy potomstwa. Tak samo i trzeci.
22 I tak pojęło ją siedmiu braci, i nie pozostawili potomstwa. W końcu, po wszystkich, zmarła także i ta niewiasta.
23 Przy zmartwychwstaniu, gdy powstaną z umarłych, którego z nich żoną będzie? Bo tych siedmiu miało ją za żonę.
24 Odpowiedział im Jezus: Czy nie dlatego błądzicie, że nie znacie Pism ani mocy Bożej?
25 Albowiem gdy powstaną z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jako aniołowie w niebie.
26 A co do umarłych, że zostaną wskrzeszeni, czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, jak to Bóg rzekł przy krzaku do niego: Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba?
27 Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.
28 I przystąpił jeden z uczonych w Piśmie, który słyszał, jak oni rozprawiali, a wiedząc, że dobrze im odpowiedział, zapytał go: Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich?
29 Jezus odpowiedział: Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest.
30 Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej.
31 A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz.
32 I rzekł do niego uczony w Piśmie: Dobrze, Nauczycielu! Prawdę powiedziałeś, że Bóg jest jeden i że nie masz innego oprócz niego;
33 I że jego miłować z całego serca i z całej myśli, i z całej siły, a bliźniego miłować jak siebie samego, to znaczy więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary.
34 A Jezus, widząc, że on rozsądnie odpowiedział, rzekł mu: Niedaleki jesteś od Królestwa Bożego. I nikt nie śmiał go już więcej pytać.
35 A Jezus, nauczając w świątyni, odezwał się i rzekł: Jakże to uczeni w Piśmie mogą mówić, że Chrystus jest synem Dawida?
36 Wszak sam Dawid powiedział w Duchu Świętym: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich podnóżkiem stóp twoich?
37 Sam Dawid nazywa go Panem, skądże więc jest synem jego? A wielkie mnóstwo ludu chętnie go słuchało.
38 I mówił w nauczaniu swoim: Wystrzegajcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach
39 I pierwsze krzesła w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach;
40 Którzy pożerają domy wdów i dla pozoru długo się modlą; tych spotka szczególnie surowy wyrok.
41 A usiadłszy naprzeciwko skarbnicy, przypatrywał się, jak lud wrzucał pieniądze do skarbnicy i jak wielu bogaczy dużo wrzucało.
42 Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwie drobne monety, to jest tyle, co jeden grosz.
43 I przywoławszy uczniów swoich, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła więcej do skarbnicy niż wszyscy, którzy wrzucali.
44 Bo wszyscy wrzucali z tego, co im zbywało, ale ta ze swego ubóstwa wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie.