Powrót

 na Szabbat

24 Adar I 5765

 

5 marca 2005

Tak jak Tora podzielona jest na 54 rozdziały do tygodniowego czytania, tak też można podzielić cztery Ewangelie, aby czytając je razem z Torą (na przykład w każdą środę kolejnego tygodnia) przenikać w równej mierze duchem nauczania ukochanego Mistrza z Nazaretu.

 

22. Mar. 9:30-10 „Przez Galileję”

• Jezus po raz drugi zapowiada swoją śmierć (9:30-32) • Nauczanie Jezusa o pokorze dziecięcej, o tolerancji, o gorszeniu bliźniego, o osoleniu człowieka (9:33-48) • Sprawa małżeństwa i rozwodu (10:1-12) • Jezus błogosławi dzieci (10:13-16) • Życie wieczne i bogactwo (10:17-31) • Trzecia zapowiedź śmierci Jezusa (10:32-34) • Prośba synów Zebedeusza i nauka o prawdziwej wielkości (10:35-45) • Uzdrowienie ślepego Bartymeusza (10:46-52) •

Proszę, spójrzmy na czytaną przez nas Ewangelię Marka z lotu ptaka. Rozdział pierwszy opowiada o misji Jana, o początkach działalności Jezusa. Od drugiego rozdziału począwszy zaczyna się piękna opowieść o nauczaniu i czynach Syna Bożego, o Jego spotkaniach z różnymi ludźmi, o różnych słowach i reakcjach doskonałego Człowieka w przeróżnych sytuacjach. Z rozkoszą sycimy się tym spokojnym opowiadaniem. Granicznym miejscem jest czytany przez nas dziesiąty rozdział. Tutaj kończy się spokojna narracja. W rozdziale jedenastym wydarzenia powoli zaczynają nabierać tempa. Jezus w splendorze wjeżdża do Jerozolimy i tu w krużgankach świątyni bez powściągliwości, celnie i bezlitośnie krytykuje, gani, potępia dostojników żydowskich. To działanie Jezusa skłania kapłanów i nauczonych w Piśmie do uknucia intrygi, spisku, który doprowadza misję Jezusa do dramatycznego końca. Wszystko to jest opisane w pięciu rozdziałach, poczynając od jedenastego, po czym następuje nieoczekiwany, radosny, niezwykły finał w postaci zmartwychwstania Pańskiego...

Czyż ten piękny układ akcji, treści nie budzi w nas zachwytu? Czyż ta ewangeliczna opowieść nie współistnieje pięknie w świecie pięknych opowiadań, książek? Przecież ma tak piękną dramaturgię, z tym że nie jest historią wymyśloną, ale prawdziwą!

Oderwaliśmy się od toku spokojnej opowieści o misji Jezusa, która kończy się w dziesiątym rozdziale. Krótko skomentujmy nauczanie i czyny Jezusa...

W czytanym fragmencie nie jeden raz pojawiają się postacie dzieci. Są pretekstem do wypowiedzenia ważnych nauk o pokorze, czystości serca i charakterze tych ludzi, o których, wedle słów Jezusa, Bóg ma największe staranie. W innych słowach Jezus zachęca do odrzucenia różnych postaw, czynów, zwyczajów, które w naszym życiu zaogniają cierpienie, bo czyż ogień piekielny nie towarzyszy raczej człowiekowi w jego doczesnym życiu, czyniąc przez złe zwyczaje to życie - własne lub otoczenia - nieznośnym... „Każdy ogniem będzie osolony...” - każdego dotknie obiektywny, rozliczający z postaw i czynów sąd Boży...

Na początku dziesiątego rozdziału Jezus kreśli bardzo klarownie i jednoznacznie Boży punkt widzenia na sprawę małżeństwa i rozwodu. Jest to prawo piękne, czyniące ze związku kobiety i mężczyzny świętą instytucję, ale jakże trudne do zrealizowania dla niedoskonałych, upadłych, grzesznych ludzi...

Jezus pozwala przychodzić dziatkom do siebie. Nie odtrąca również pełnego zachwytu Jezusem młodzieńca, lecz to on, pełen emocji zapaleniec - dowiedziawszy się o pełnych rygoru zasadach dziedziczenia życia wiecznego, odchodzi zasmucony... Uczniowie Jezusa zdumiewają się nad surowością Bożych reguł - lecz Pan uspokaja zmartwionych apostołów - co u ludzi nie jest możliwe, to u Boga jest możliwe...

Prośba synów Zebedeusza - by siedzieć po prawicy i lewicy Mesjasza - to okazja do nauczenia uczniów o doktrynie wybrania, które to jest jedynie w gestii samego Planisty - naszego wielkiego Boga... A także by zwrócić uwagę na przywilej służby i pokory...

Działalność Jezusa przed uroczystym wjazdem do Jerozolimy kończy w Ewangelii Marka cud uzdrowienia ślepego Bartymeusza.

Paweł K.

 

22. Mar. 9:30-10 „Przez Galileję”

Tekst w tłumaczeniu „Nowego Przekładu” PTB

9,30 I wyszedłszy stamtąd, przechodzili przez Galileę; a nie chciał, aby ktoś o tym wiedział.
31 Pouczał bowiem uczniów swoich i mówił im: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzkie i zabiją go, ale zabity po trzech dniach zmartwychwstanie.
32 Oni jednak nie rozumieli tego słowa, a bali się go pytać.
33 I przybyli do Kafarnaum. A będąc w domu, zapytał ich: O czym to rozprawialiście w drodze?
34 A oni milczeli, bo rozmawiali między sobą w drodze o tym, kto z nich jest największy.
35 I usiadłszy, przywołał dwunastu i rzekł im: Jeśli ktoś chce być pierwszy, niechaj stanie się ze wszystkich ostatnim i sługą wszystkich.
36 Potem wziął małe dziecię, postawił je przed nimi i wziąwszy je w ramiona, rzekł do nich.
37 Kto by przyjął jedno z takich dziatek w imieniu moim, mnie przyjmuje, a ktokolwiek by mnie przyjął, nie mnie przyjmuje, lecz tego, który mnie posłał.
38 Odpowiedział mu Jan: Nauczycielu! Widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi za nami, jak wypędzał w twoim imieniu demony, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził za nami.
39 Ale Jezus rzekł: Nie zabraniajcie mu, ponieważ nie ma takiego, kto by dokonywał cudów w imieniu moim i mógł zaraz potem źle o mnie mówić.
40 Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami.
41 Albowiem kto by napoił was kubkiem wody w imię tego, że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej.
42 A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą, temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a jego wrzucić do morza.
43 A jeśli cię gorszy ręka twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kaleką do żywota, niż mieć dwoje rąk, a pójść do piekła, w ogień nieugaszony,
44 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
45 A jeśli cię gorszy noga twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kulawym do żywota, niż mieć dwie nogi, a być wrzuconym do piekła,
46 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie,
47 I jeśli cię gorszy oko twoje, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do Królestwa Bożego, niż mieć dwoje oczu, a być wrzuconym do piekła,
48 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
49 Albowiem każdy ogniem będzie osolony.
50 Sól, to dobra rzecz, ale jeśli sól zwietrzeje, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w samych sobie i zachowujcie pokój między sobą.
10,1 I wstał, i udał się stamtąd w granice Judei oraz na drugą stronę Jordanu; i znowu schodziły się rzesze do niego, a On je znowu nauczał, jak to miał w zwyczaju.
2 I przystąpiwszy faryzeusze pytali go, kusząc: Czy wolno mężowi rozwieść się z żoną?
3 A On odpowiadając, rzekł im: Co wam nakazał Mojżesz?
4 Oni na to: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić ją.
5 A Jezus im rzekł: Z powodu zatwardziałości serca waszego napisał wam to przykazanie.
6 Ale od początku stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą.
7 Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją.
8 I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało.
9 Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.
10 A w domu pytali go uczniowie znowu o to samo.
11 I rzekł im: Ktokolwiek by rozwiódł się z żoną swoją i poślubił inną, popełnia wobec niej cudzołóstwo.
12 A jeśliby sama rozwiodła się z mężem swoim i poślubiła innego, dopuszcza się cudzołóstwa.
13 I przynosili do niego dzieci, aby się ich dotknął, ale uczniowie gromili ich.
14 Gdy Jezus to spostrzegł, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże.
15 Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego.
16 I brał je w ramiona, i błogosławił, kładąc na nie ręce.
17 A gdy się wybierał w drogę, przybiegł ktoś, upadł przed nim na kolana i zapytał go: Nauczycielu dobry! Co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny?
18 A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.
19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie oszukuj, czcij ojca swego i matkę.
20 A on mu odpowiedział: Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej.
21 Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością i rzekł mu: Jednego ci brak; idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, po czym przyjdź i naśladuj mnie.
22 A ten na to słowo sposępniał i odszedł zasmucony, albowiem miał wiele majętności.
23 A Jezus, spojrzawszy wokoło, rzekł do uczniów swoich: Jakże trudno będzie tym, którzy mają bogactwa, wejść do Królestwa Bożego!
24 A uczniowie dziwili się słowom jego. Lecz Jezus, odezwawszy się znowu, rzekł do nich: Dzieci, jakże trudno tym, którzy pokładają nadzieję w bogactwach, wejść do Królestwa Bożego!
25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego.
26 A oni tym bardziej się zdumiewali i mówili między sobą: Któż więc może być zbawiony?
27 Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi to rzecz niemożliwa, ale nie u Boga; albowiem u Boga wszystko jest możliwe.
28 I począł Piotr mówić do niego: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą.
29 Jezus odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam, nie ma takiego, kto by opuścił dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo pola dla mnie i dla ewangelii,
30 Który by nie otrzymał stokrotnie, teraz, w doczesnym życiu domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, choć wśród prześladowań, a w nadchodzącym czasie żywota wiecznego.
31 A wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
32 A byli w drodze, idąc do Jerozolimy: a Jezus szedł przed nimi; i zdumiewali się, a ci, co szli za nim, bali się. I znowu wziął z sobą dwunastu, i począł im mówić o tym, co go miało spotkać.
33 Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy będzie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie, i osądzą go na śmierć, i wydadzą poganom,
34 I będą go wyśmiewać i pluć na niego, ubiczują go i zabiją, lecz po trzech dniach zmartwychwstanie.
35 I przystąpili do niego Jakub i Jan, dwaj synowie Zebedeusza, i rzekli: Nauczycielu, chcemy, abyś nam uczynił, o co cię prosić będziemy.
36 A On rzekł do nich: Co chcecie, abym wam uczynił?
37 A oni mu rzekli: Spraw nam to, abyśmy siedzieli w chwale twojej, jeden po prawicy twojej, a drugi po lewicy.
38 A Jezus im powiedział: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja piję albo być ochrzczeni tym chrztem, którym Ja jestem chrzczony?
39 Odpowiedzieli mu: Możemy. Wtedy Jezus rzekł im: Kielich, który Ja piję, pić będziecie, i chrztem, którym jestem chrzczony, zostaniecie ochrzczeni,
40 Ale sprawić, abyście zasiadali po mojej prawicy czy lewicy, nie moja to rzecz; przypadnie to tym, którym zostało zgotowane.
41 Gdy to usłyszało dziesięciu, poczęli się oburzać na Jakuba i Jana.
42 Ale Jezus przywoławszy ich, rzekł do nich: Wiecie, że ci, których uważa się za władców narodów, nadużywają swej władzy nad nimi, a możni ich rządzą nimi samowolnie.
43 Lecz nie tak ma być między wami, ale ktokolwiek by chciał być między wami wielki, niech będzie sługą waszym.
44 I ktokolwiek by chciał być między wami pierwszy, niech będzie sługą wszystkich.
45 Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu.
46 I przyszli do Jerycha; a gdy wychodził z Jerycha On oraz jego uczniowie i mnóstwo ludu, syn Tymeusza, Bartymeusz, ślepy żebrak, siedział przy drodze.
47 Usłyszawszy, że to Jezus z Nazaretu, począł wołać i mówić: Jezusie, Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną!
48 I gromiło go wielu, aby milczał; a on tym więcej wołał: Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną!
49 Wtedy Jezus przystanął i rzekł: Zawołajcie go. I zawołali ślepego, mówiąc mu: Ufaj, wstań, woła cię.
50 A on zrzucił swój płaszcz, porwał się z miejsca i przyszedł do Jezusa.
51 A Jezus, odezwawszy się, rzekł mu; Co chcesz, abym ci uczynił? A ślepy odrzekł mu: Mistrzu, abym przejrzał.
52 Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara twoja uzdrowiła cię. I wnet odzyskał wzrok, i szedł za nim drogą.