Powrót

 na Szabbat

10 Adar I 5765

 

19 lutego 2005

Tak jak Tora podzielona jest na 54 rozdziały do tygodniowego czytania, tak też można podzielić cztery Ewangelie, aby czytając je razem z Torą (na przykład w każdą środę kolejnego tygodnia) przenikać w równej mierze duchem nauczania ukochanego Mistrza z Nazaretu.

 

20. Mar. 6:30-7 „Opowiedzieli mu wszystko”

• Powrót uczniów i nakarmienie pięciu tysięcy (30-44) • Jezus na morzu (6:45-52) • Uzdrowienia (6:53-56) • Jezus a rytuały i obrzędy nauczonych w Piśmie (7:1-23) • Uzdrowienie córki Syrofenicjanki i głuchoniemego (7:24-37) •

Cud rozmnożenia pięciu chlebów i dwóch rybek traktujmy jako zachętę do gościnności, a wzburzone wody wokół niech nie napawają nas lękiem - Jezus nie tylko chodzi po niespokojnym morzu, ale potrafi uspokoić nawałnicę...

Wierzymy, że postępowanie uczniów i Pana Jezusa było słuszne, chociaż dzisiaj pewnie nie odradzalibyśmy nikomu dbania o czystość, ale z całkiem innej przyczyny - nie z powodu zwyczaju, obrzędowego nakazu, ale tylko z powodu dbania o zdrowie. Zdaje się, że tak jak obmywanie nie było potrzebne uczniom Jezusa, tak czasami oficjalne, głośne dziękowanie Bogu za dar jedzenia w modlitwie w niektórych przypadkach jest przesadą, na przykład w barze czy restauracji.

Jakże krzepiące i uczące są cuda Jezusa...

Tak bardzo chcielibyśmy uzdrowienia dla naszych dusz, ulgi w cierpieniu naszych ciał, rozwiązania naszych życiowych supłów. Chcielibyśmy optymizmu w myśleniu, wytrwałości w działaniu, pokrzepienia w smutku... Potrzebujemy zajęcia dla naszych rąk i głów, pieniędzy na opłacenie rachunków i podstawowe potrzeby, potrzebujemy również satysfakcji z dokonań i zadowolenia z Bożych błogosławieństw. Czy potrafimy zaufać tak Jezusowi jak to zrobiła Greczynka? Mimo trudności pozornej pojawiającej się w słowach podobno dobrego Nauczyciela, a jednak dziwnie zjadliwie wypominającego proszącej pogańskie pochodzenie - nie traci ufności i pełna wiary prosi, prosi, prosi... Nauczmy się, że czasami w ubieganiu się o Boże dary jesteśmy próbowani przez Pana - czy nie zatracimy ufności, czy będziemy wytrwali... Zwycięstwo wiary przynosi spełnienie nadziei, nagrodę.

Jeżeli usiłowania o Boże błogosławieństwo zakłóci zwątpienie - prośmy o wiarę. Być może potrzeba bezpośredniego kontaktu dłoni i śliny Jezusa z ciałem głuchoniemego wynikła z pojawiającego się zwątpienia w sercu chorego? Być może głuchoniemy nie posiadał takiej determinacji i potężnej ufności jak pogańska niewiasta? Jak by nie było Jezus chce nam pobłogosławić i spełnić słuszne i pokorne, rozsądne oczekiwania naszych dusz... Ufajmy, że dane nam obietnice spełnią się...

Paweł K.

 

20. Mar. 6:30-7 „Opowiedzieli mu wszystko”

Tekst w tłumaczeniu „Nowego Przekładu” PTB

6,30 I zeszli się apostołowie u Jezusa, i opowiedzieli mu wszystko, co uczynili i czego nauczali.
31 I rzekł im: Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, było wielu, tak iż nie mieli nawet czasu, żeby się posilić,
32 Odjechali więc w łodzi na ustronne miejsce, na osobność.
33 Ale widziano ich odjeżdżających i poznało ich wielu, i pieszo ze wszystkich miast tam się zbiegli, i wyprzedzili ich,
34 A wyszedłszy, ujrzał mnóstwo ludu i ulitował się nad nimi, że byli jak owce nie mające pasterza, i począł ich uczyć wielu rzeczy,
35 A gdy już była późna godzina, przystąpili do niego uczniowie jego i rzekli: Miejsce jest puste i godzina już późna;
36 Odpraw ich, aby poszli do okolicznych osad i wiosek i kupili sobie coś do zjedzenia.
37 A On, odpowiadając, rzekł im: Dajcie wy im jeść. I powiedzieli mu: Czy mamy pójść i kupić chleba za dwieście denarów i dać im jeść?
38 A on rzekł do nich: Ile macie chlebów? Idźcie i zobaczcie. A oni, dowiedziawszy się, powiedzieli: Pięć i dwie ryby.
39 I nakazał im posadzić wszystkich grupami na zielonej trawie,
40 Usiedli więc w grupach, po stu i po pięćdziesięciu,
41 A On wziął owe pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, pobłogosławił, łamał chleby i dawał uczniom, aby kładli przed nimi; i owe dwie ryby rozdzielił między wszystkich,
42 I jedli wszyscy, i nasycili się,
43 I zebrali pełnych dwanaście koszów okruszyn i nieco z ryb.
44 A było tych, którzy jedli chleby, pięć tysięcy mężów.
45 I zaraz kazał uczniom swoim wsiąść do łodzi i wyprzedzić go na drugą stronę w kierunku Betsaidy, podczas gdy On sam odprawiał lud.
46 A gdy ich odprawił, odszedł na górę, aby się modlić.
47 A gdy nastał wieczór, łódź była na pełnym morzu, a On sam był na lądzie.
48 A ujrzawszy, że są utrudzeni wiosłowaniem, bo mieli wiatr przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po morzu, i chciał ich wyminąć.
49 Ale oni, ujrzawszy go, chodzącego po morzu, mniemali, że to zjawa, i krzyknęli,
50 Bo wszyscy go widzieli i przelękli się. A On zaraz przemówił do nich tymi słowy: Ufajcie, Jam jest, nie bójcie się.
51 I wszedł do nich do łodzi, i wiatr ustał; a oni byli wstrząśnięci do głębi.
52 Nie rozumieli bowiem cudu z chlebami, gdyż serce ich było nieczułe,
53 A gdy się przeprawili na drugą stronę, przyszli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.
54 A gdy wyszli z łodzi, zaraz go poznali,
55 I rozbiegli się po całej tej krainie, i poczęli na łożach znosić chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywał.
56 A gdziekolwiek przyszedł do wsi albo do miast, albo do osad, kładli chorych na placach i prosili go, by się mogli dotknąć choćby kraju szaty jego; a ci, którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni.
7,1 I zgromadzili się wokół niego faryzeusze i niektórzy z uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy.
2 A gdy ujrzeli, że niektórzy z uczniów jego jedli chleb nieczystymi rękami to znaczy nie umytymi
3 Albowiem faryzeusze i wszyscy Żydzi zachowują naukę starszych i nie jedzą, jeśli przedtem nie umyją starannie rąk,
4 I po powrocie z rynku, jeśli się nie umyją, nie jedzą; ponadto wiele innych zwyczajów przejęli i zachowują je, jak to: obmywanie kielichów i dzbanów, i miednic
5 Zapytywali go tedy faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego twoi uczniowie nie postępują według nauki starszych, ale jedzą chleb nie umytymi rękami?
6 On zaś rzekł im: Dobrze Izajasz prorokował o was, obłudnikach, jak napisano: Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie.
7 Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi.
8 Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie
9 I mówił im: Chytrze uchylacie przykazanie Boże, aby naukę swoją zachować
10 Albowiem Mojżesz rzekł: Czcij ojca swego i matkę swoją; oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie.
11 Wy zaś mówicie: Jeśliby człowiek rzekł ojcu albo matce: Korban, to znaczy: To, co się tobie ode mnie jako pomoc należy, jest darem na ofiarę,
12 Już nie pozwalacie mu nic więcej uczynić dla ojca czy matki;
13 Tak unieważniacie słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie.
14 I znowu przywołał lud, i rzekł do nich: Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie!
15 Nie masz nic na zewnątrz poza człowiekiem, co by wchodząc w niego, mogło go skalać, lecz to, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.
16 Jeśli kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
17 A gdy opuścił lud i wszedł do domu, pytali go uczniowie jego o tę przypowieść.
18 I rzekł im: Tak więc i wy jesteście niepojętni? Nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może go kalać,
19 Bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i wychodzi na zewnątrz, oczyszczając wszystkie pokarmy.
20 Mówił bowiem: To, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.
21 Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa,
22 Cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota;
23 Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka.
24 I wyruszył stamtąd, i udał się w okolice Tyru. I wstąpił do domu, ale nie chciał, aby się ktoś o tym dowiedział; nie mógł się jednak ukryć.
25 Lecz niewiasta, której córka miała ducha nieczystego, skoro usłyszała o nim, przybiegła i padła mu do nóg.
26 A niewiasta ta była Greczynką, rodem z Syrofenicji, i prosiła go, aby wypędził demona z córki jej.
27 Ale On rzekł do niej: Pozwól, aby wpierw nasyciły się dzieci, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom.
28 A ona, odpowiadając, rzekła do niego: Tak jest, Panie, wszakże i szczenięta jadają pod stołem z okruszyn dzieci.
29 I rzekł do niej: Dla tego słowa idź, demon wyszedł z córki twojej.
30 A gdy wróciła do domu swego, znalazła dziecko leżące na łożu, a demona nie było.
31 A gdy znowu wyszedł z okolic Tyru, przyszedł przez Sydon nad Morze Galilejskie środkiem ziemi Dziesięciogrodzia.
32 I przywiedli do niego głuchoniemego, i prosili go, aby położył nań rękę.
33 A wziąwszy go na bok od ludu, osobno, włożył palce swoje w uszy jego, splunął i dotknął się jego języka,
34 I spojrzał w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effata, to znaczy: Otwórz się!
35 I otworzyły się uszy jego, i zaraz rozwiązały się więzy języka jego, i mówił poprawnie.
36 I przykazał im, aby nikomu o tym nie mówili, ale im więcej im przykazywał, tym więcej oni to rozgłaszali.
37 I niezmiernie się zdumiewali, mówiąc: Dobrze wszystko uczynił, bo sprawia, że głusi słyszą i niemi mówią.