Czerwiec 1991

  DOLINA JOZAFATA


„Przekujcie lemiesze wasze na miecze, a kosy wasze na oszczepy; kto słaby, niech rzecze: Mocnym ja. Niech się ocucą i przyciągną te narody na dolinę Jozafat; bo tam siedzieć będę, abym sądził wszystkie narody okoliczne.” (Joel 3:10,12)

Wszyscy chrześcijanie znają werset, który w dokładnie takim samym brzmieniu dwukrotnie powtarza się w Starym Testamencie: „I przekują miecze swe na lemiesze, a włócznie swe na sierpy; nie podniesie naród przeciw narodowi miecza ani się będą ćwiczyć do bitwy” (Izaj 2:4, Mich 4:3).

Przed siedzibą Organizacji Narodów Zjednoczonych postawiono pomnik upamiętniający te piękne słowa. Wiele mówi się dziś o pokoju i rozbrojeniu. W rezultacie podpisania układów rozbrojeniowych wszystkie rakiety średniego zasięgu zostały pocięte na złom, a transportery wykorzystuje się w rolnictwie. Jest już prawie gotowy układ START, na mocy którego o połowę zmniejszą się światowe zasoby broni strategicznej.

Jakże niepopularne musi się wydawać dzisiaj przypominanie wersetów takich, jak ten z Proroctwa Joela. Prorokowanie o wojnie nie należy do przyjemności ani dla proroka, ani dla jego słuchaczy. Ludzie wolą słuchać proroctw o pokoju. Jednakże wszyscy wielcy prorocy mówili więcej o wojnie aniżeli o pokoju. Prorok Jeremiasz tak przemawiał do Hananijasza: „Prorocy, którzy byli przede mną i przed tobą, ci prorokowali przeciwko ziemiom zacnym i przeciwko królestwom wielkim o wojnie, i o uciśnieniu, i o morze. Ten prorok, który prorokuje o pokoju, wtenczas poznany bywa, że go Pan prawdziwie posłał, gdy się iści słowo jego” (Jer 28:8-9).

Billy Graham przez całą noc modlił się z prezydentem Bushem o pokój w Zatoce Perskiej. Nie pomogły usilne modły i nawoływania papieża. Pokoju nie można ustanowić stawiając pomniki i wygłaszając piękne kazania. „I będzie pokój dzieło sprawiedliwości, a skutek sprawiedliwości odpocznienie i bezpieczność aż na wieki” (Izaj 32:17).

Światowe dążenie do pokoju wiąże się na ogół z wzajemną akceptacją niesprawiedliwości godzących się stron. Dlatego ludzkość musi szykować się do wojny, a nie do pokoju. „Kto słaby niech rzecze: Mocnym ja” (Joel 3:10), bo staje do walki z potężnym Królem, Księciem pokoju, tym, który przed wiekami, na Golgocie, stał się dla nas pokojem i sprawiedliwością.


Na temat proroctwa Joela:

  • Księga Joela
  • Czas powstania Proroctwa Joela
  • Dolina Jozafata
  • Szarańcza
  • Wylanie ducha
  • Próba interpretacji proroctwa Joela
  • Ponadto:

  • Ciemność – kontynuacja cyklu „Narzędzia Gniewu Bożego”
  • Ofiary zadośćuczynienia – kontynuacja cyklu „Ofiary ST”
  • Parada zwycięstwa

  • Nie zabijaj

    Aby przekonać polskich katolików o słuszności przykazania Bożego Papież Polak musiał podnieść głos. Krzyk Papieża brzmiał niezwykle przekonywująco, kiedy nawoływał do obrony życia najmłodszego pokolenia ludzkości, zabijanego masowo w gabinetach ginekologicznych i szpitalach całego niemal świata. W wołaniu tym pobrzmiewała jednak nuta fałszu i obłudy. Kilka dni wcześniej „przedstawiciel Chrystusa na ziemi” maszerował z uśmiechem na twarzy między szpalerami wojska prezentującego obnażoną broń. Czyżby zakaz zabijania nie obowiązywał żołnierzy? Nie bardzo przekonywująco zabrzmiało w ustach watykańskiego monarchy porównanie klęski masowej aborcji do Holokaustu. W latach największego faszystowskiego terroru przedstawiciel tej samej instytucji kościelnej nie miał nic do powiedzenia. Owo milczące przyzwolenie nie powinno było zresztą nikogo zaskakiwać. Przecież „chrześcijańskie” instytucje kościelne przez całe wieki prześladowały i mordowały Żydów - zabójców Chrystusa. Dlaczego więc miały w podobnej sytuacji protestować. Dopiero zdecydowane światło prawdy na temat „chrześcijańskiego” antysemityzmu zmusiły powojennych papieży do koniunkturalnej zmiany frontu. Watykan jednak do dziś nie uznał państwa Izrael, a Papież Polak nie bez racji podejrzewany jest przez Żydów o antyizraelskie nastawienie.

    W takim kontekście krzyk Papieża – „Nie zabijaj” – nabiera innego zabarwienia. W tym krzyku słychać raczej naganę dla wszystkich, którzy nie chcą poddać się panowaniu klerykalnego państwa. Papież krzykiem usiłuje odwrócić koleje historii. Ale krzyk jest zwykle argumentem tych, którzy nie mają racji.